Growe podsumowanie roku 2017. Oczekiwania względem 2018?
- Horizon Zero Dawn
- Mario + Rabbids Battle Kingdom
- Star Wars Battlefront 2
- Prey
- Call of Duty WWII
- Cuphead
- PUBG
- Wolfenstein 2: The New Colossus
- Shadow of War
- Assassin’s Creed Origins
- The Legend of Zelda: Breath of the Wild
- The Evil Within 2
- Resident Evil 7
- Nier Automata
- Nioh
- Sea of Thieves
- Metro Exodus
- Red Dead Redemption 2
Wolfenstein 2: The New Colossus
Nie od dziś wiadomo, że firma Bethesda jest pewnego rodzaju białym rycerzem gier single player. Nie inaczej jest w przypadku nowego Wolfensteina. Co prawda moje oczekiwania były jeszcze wyższe, ale gra szwedzkiego studia Machine Games to i tak ścisła czołówka 2017. Chociaż gra jest krótsza niż poprzedniczka i mniej w niej jest czystego gameplayu, to reżyseria i ogólna jakość produkcji od strony technicznej znacznie się podniosły.
Mocną stroną Wolfensteina 2 jest to, że w zasadzie każdy ze stylów rozgrywki – czy to taktyczny czy to brutalny szturm “in your face” czy też skradankowy – ma swoje uzasadnienie i rację bytu. Nic też nie stoi na przeszkodzie aby włączyć wszystkie trzy ze sobą jednocześnie. Tak jak Doom, jest to gra w rodzaju “kto stoi ten ginie” – oczywiście tam, gdzie mamy do czynienia z segmentami akcji, bo nie tylko takie w tym tytule występują. Moim ulubionym poziomem jest chyba Wenus, które przesiąknięte jest wręcz mroczną i artystyczną atmosferą. Jednocześnie wiąże się z scenami z Adolfem Hitlerem. W mniej dojrzałej grze byłyby wyłącznie jakąś tam mniej lub bardziej inteligentną parodią, lecz tutaj były one nie tylko przesiąknięte czarnym humorem lecz także przerażające.
Ogólnie gra stanowi niesamowicie inteligentny komentarz socjopolityczny, który jest świetną aluzją do obecnych czasów, a postaci w grze są jeszcze bardziej że sobą zżyte, a ich wątki są konsekwentnie rozbudowane, chociaż z racji większej liczby sprzymierzeńców, niewiele z nich jest eksplorowanych w równym stopniu. Ma się tutaj wrażenie, że – owszem – Blazkowicz jest bardzo ważny ale generalnie całość działań Ruchu Oporu jest wysiłkiem że wszech miar drużynowym. Szkoda tylko, że ostatecznie gra nie jest tak długa jakby się to początkowo mogło wydawać. Mimo wszystko jest to “lektura” wręcz obowiązkowa.
(5633)