Growe podsumowanie roku 2017. Oczekiwania względem 2018?
- Horizon Zero Dawn
- Mario + Rabbids Battle Kingdom
- Star Wars Battlefront 2
- Prey
- Call of Duty WWII
- Cuphead
- PUBG
- Wolfenstein 2: The New Colossus
- Shadow of War
- Assassin’s Creed Origins
- The Legend of Zelda: Breath of the Wild
- The Evil Within 2
- Resident Evil 7
- Nier Automata
- Nioh
- Sea of Thieves
- Metro Exodus
- Red Dead Redemption 2
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Nintendo Switch wszedł w moje posiadanie dopiero pod koniec roku, a więc nie miałem zbyt wiele czasu by nadrobić zaległości, niemniej jednak trudno nie uwzględnić tak monumentalnej gry jak zeszłoroczna odsłona The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Seria Zelda zapoczątkowała wiele trendów w historii gier wideo, a wygląda na to, że Breath of the Wild w bardzo udany sposób redefiniuje tożsamość marki pośród zalewu współczesnych gier sandboksowych typu Skyrim, Wiedźmin 3 czy też Horizon: Zero Dawn.
Niestety sama świadomość tego, że potrzebowałbym kilku tuzinów godzin sukcesywnej rozgrywki aby zakończyć przygodę, przy wiecznym niedoczasie, jest przytłaczająca. Z kolei moje momenty na przerwy w trakcie dnia (poza czasem wolnym) są zbyt krótkie, by satysfakcjonująco grać korzystając ze Switcha w trybie przenośnym. Jestem jednak pewien, że po uprzątnięciu zaległości (niekoniecznie też growych), będę w stanie poświęcić należytą ilość czasu Zeldzie, a wierzę, że ta odwdzięczy mi się z nawiązką.
Gry, w które żałuję, że nie zagrałem:
(5633)