Home Strefa filmu Recenzje filmów kinowych i seriale Wysokie oceny i zachwyty nad TYM? Tak! Recenzujemy film “”Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi”
Wysokie oceny i zachwyty nad TYM? Tak! Recenzujemy film “”Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi”

Wysokie oceny i zachwyty nad TYM? Tak! Recenzujemy film “”Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi”

207
0

Wysokie oceny i zachwyty nad taką produkcją? “Oszukać Przeznaczenie” wraca na ekrany i okazuje się być wielki hitem. Czy zasłużenie?

Film “Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi” w polskich kinach – warto obejrzeć? Recenzja

Jako wieloletni fani serii “Oszukać Przeznaczenie”, z niemałym zaciekawieniem wyczekiwaliśmy tej szóstej odsłony, zwłaszcza po czternastu latach od “Piątki”. Doskonale pamiętamy, jak w pierwszym filmie grupa nastolatków wbrew wszelkim szansom uniknęła śmierci w katastrofie lotniczej, tylko po to, by tytułowe Przeznaczenie zaczęło ich systematycznie dopadać w coraz bardziej wyszukane i brutalne sposoby. Każda kolejna część wiernie trzymała się tej konwencji, serwując nam nowe grono pechowców i jeszcze bardziej pomysłowe scenariusze śmierci. “Oszukać Przeznaczenie 5” zaskoczyło nas prequelem, ukazując wydarzenia poprzedzające pierwszą część z perspektywy Samanthy i jej przyjaciół, a wszystko to zbiegło się w kulminacyjnym momencie, który znamy z “jedynki”.

“Więzy krwi” idą o krok dalej, okazując się hybrydą prequelu i sequela. Prolog przenosi nas do samych początków klątwy, zagłębiając się w historię pewnej rodziny i jej tragicznych losów na przestrzeni wielu pokoleń. Następnie akcja przenosi się do współczesności i koncentruje się na Stefani Reyes (Kaitlyn Santa Juana) i jej bracie Charliem (Teo Briones), a także ich rodzinie i znajomych. Po raz kolejny dochodzi do przerażającego wypadku – tym razem podczas rodzinnego grilla. Stefani doświadcza wizji katastrofy i udaje jej się ocalić kilka osób, w tym siebie i Charliego. Jak łatwo przewidzieć, Śmierć nie toleruje bycia oszukiwaną i rozpoczyna realizację swojego planu, dopadając tych, którzy mieli zginąć.

W obsadzie, oprócz wspomnianych Kaitlyn Santa Juany i Teo Brionesa, pojawiają się Richard Harmon jako Erik Campbell, Owen Patrick Joyner jako Bobby Campbell, Anna Lore jako Julia Campbell i Rya Kihlstedt jako Darlene Campbell-Reyes. Co ciekawe, powraca również Tony Todd w ikonicznej roli Williama Bludwortha, enigmatycznego posłańca śmierci, który tradycyjnie ostrzega bohaterów przed nieuchronnym losem. W filmie występują także Brec Bassinger jako młoda Iris i Gabrielle Rose jako starsza Iris, co ma bezpośredni związek z wspomnianą historią rodową.

Musimy przyznać, że “Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi” to udany powrót do makabrycznego uniwersum, które tak dobrze znamy. Film jest zaskakująco zabawny w swoim przewrotnym stylu. Śmierć powróciła i jest bardziej kreatywna niż kiedykolwiek. W kontraście do wielu współczesnych horrorów, które usilnie starają się być poważne, ta odsłona świadomie balansuje na granicy horroru i czarnej komedii, co naszym zdaniem wychodzi jej na dobre. Twórcy nie boją się absurdalnego założenia i dostarczają nam dokładnie to, czego oczekujemy – makabrycznych dreszczy.

Film imponuje sprytnym prowadzeniem narracji i efektami wizualnymi, które są naprawdę dopracowane. Dostrzegamy tu pewną dekadencję w sposobie filmowania, co idealnie współgra z kampową naturą serii. Już sama otwierająca sekwencja jest majstersztykiem. Jest tak znakomicie skonstruowana i pełna napięcia, że mogłaby funkcjonować jako oddzielny krótki film. Szczególnie spodobało nam się, jak film bawi się mitologią serii, wprowadzając historię pochodzenia klątwy. Co ciekawe, tym razem zaczynamy żywić sympatię do niektórych postaci, co nie zawsze było standardem w poprzednich częściach. Zgony są wyjątkowo pomysłowe, często zawierają elementy slapstickowej komedii, co sprawia, że momentami można się śmiać przez łzy.

W filmie nie brakuje również nawiązań do kultowych scen z poprzednich części, takich jak autobusy, grille czy wiatraki sufitowe, ale nie są to jedynie puste easter eggi – prowadzą do czegoś nowego i często zaskakującego. Mamy silne wrażenie, że “Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi” tchnie nowe życie w tę serię. Śmierć nigdy nie dopada swoich ofiar w przewidywalny sposób, a elementy śmiertelnych zagadek są konsekwentnie zaskakujące. Film zręcznie bawi się z widzem, ukrywając przyczyny i cele śmierci. Starannie skonstruowane momenty grozy rzadko zawodzą. Reżyserzy wydają się inspirować wczesnymi filmami Sama Raimiego, umiejętnie łącząc horror z komediowym stylem. Zdjęcia i montaż są dynamiczne, a efekty specjalne płynnie łączą elementy praktyczne z CGI.

Intrygującym zabiegiem jest odświeżenie formuły, gdzie Stefani prowadzi śledztwo w sprawie tragedii sprzed jej narodzin, co dodaje nowy wymiar do opowieści. Film dobrze sprawdza się jako punkt wejścia dla nowych widzów, jednocześnie oddając hołd kultowym obrazom z serii. Koncentracja na komedii w formule jest naprawdę udana, a czarny humor momentami nie zna granic. To po prostu dobrze zrealizowane widowisko, gdzie przygotowanie i puenta każdej śmiertelnej pułapki dają sporo satysfakcji.

Estetyka filmu przywodzi na myśl wczesne dzieła Sama Raimiego, eksplorując ekstremalną przemoc w zabawny sposób. Twórcy nie boją się przesady i ciągłego przesuwania granic, przy okazji śmiejąc się z tego. Mają talent do “wizualnych kolokwializmów”, zamieniając potoczne powiedzenia w obrazkowe gagi. Ścieżka dźwiękowa zawiera świadomie kiczowate piosenki, które stają się dodatkowym żartem między filmem a widzem. Co ciekawe, film zawiera również subtelny podtekst dotyczący wolnej woli i przeznaczenia, a retrospektywnie pogłębia całą franczyzę.

Niestety, film pojawił się dość późno po poprzedniku, a horror z dużą ilością trupów nie jest już gatunkiem dominującym. W 2025 roku pojawił się już inny film o podobnej tematyce (“The Monkey”), co może osłabić efekt świeżości. Intryga związana z badaniem przeszłości przez Stefani nie trwa zbyt długo, a film dość szybko ujawnia powiązania między przeszłością a teraźniejszością. Wiele drugoplanowych postaci jest dość stereotypowych. Niektórzy zagorzali fani mogą krytykować strategię przetrwania Iris. Dodatkowo, film momentami zbyt mocno trzyma się konwencji swojej ery, włączając co najmniej jedną eksplozję w zwolnionym tempie w stylu Michaela Baya, która jest po prostu nużąca.

Podsumowując, “Oszukać Przeznaczenie: Więzy krwi” to solidna i zabawna odsłona serii, która powinna zadowolić zarówno starych fanów, jak i przyciągnąć nowych widzów. Pomimo kilku drobnych wad, film dostarcza tego, czego oczekujemy – pomysłowych śmierci, czarnego humoru i dreszczyku emocji. Naszym zdaniem warto wybrać się do kina, aby zobaczyć, jak Śmierć tym razem zbiera swoje żniwo.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News


Zobacz więcej:

(207)

0 0 głos
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x