Home Strefa filmu Recenzje filmów i seriali SVoD To najpopularniejszy film na Netflix. “Recepta na przekręt” – nasza recenzja!
To najpopularniejszy film na Netflix. “Recepta na przekręt” – nasza recenzja!

To najpopularniejszy film na Netflix. “Recepta na przekręt” – nasza recenzja!

803
0

Dla śledzących temat uzależnienia od leków będzie to już kolejna produkcja poświęcona tej tematyce, więc czy warto obejrzeć “Receptę na przekręt”? Czy dla niezainteresowanych tą tematyką nie będzie to stracony czas? Oceniamy nowy film Netfliksa z Emily Blunt i Chrisem Evansem w rolach głównych.

Film “Recepta na przekręt” na Netflix – nasza recenzja

Wyśmienita “Lekomania” i niezły “Zabić ból” opowiadały o tej samej sprawie, ale na zupełnie inne sposoby. Ten drugi, serial Netfliksa, podszedł do tematu bardziej… tabloidowo, obrazkowo, a mniej po ludzku. Zdobył jednak znacznie szerszą widownię, odbił się pewnym echem i zwrócił uwagę wielu osób. Ale czy taka popularność może trwać i trwać? Czy po zbyt wielu projektach widownia nie dostanie znieczulicy? Film “Recepta na przekręt” powraca do sprawy uzależnień od leków w USA i kryzysu opioidowego, zwracając naszą uwagę na kilka innych spraw, ale powtarzając kilka błędów wcześniejszej produkcji.

To, czym “Recepta na przekręt” zaskakuje, to świetne wprowadzenie postaci Emily Blunt, z której nie uczyniono w mgnieniu oka handlowca z prawdziwego zdarzenia, lecz ukazano jej prawdziwą tożsamość. To samotna matka wychowująca dorastającą córkę i posiadająca dobrą relację z własną rodzicielką Jackie (Catherine O’Hara). W życiu jej się nie przelewa, ale nie jest zainteresowana rozwijaniem kariery jako tancerka towarzyska. Kładąc na szali własną i córki przyszłość, rezygnuje z pracy, wyprowadza się z garażu znajomej i trafia do motelu. Na swojej drodze, chwilę wcześniej, spotkała jednak Pete’a Brennera (Chris Evans), który obiecuje jej złote góry. Nie mając nic do stracenia, Liza Drake decyduje się na współpracę z nim, ale już z początku dostrzega niekonwencjonalne podejście Brennera w osiąganiu swoich celów. Jest gotowy na naprawdę wiele, by dotrzeć tam, gdzie sobie wymarzył.

Historia Lizy Drake jest poprowadzona zaskakująco dobrze, ponieważ nie dostrzeżemy tu wielu braków – następujące po sobie zdarzenia są dobrze zazębione, to postać z krwi i kości, wielowymiarowa. W dużej części brawa należą się Emily Blunt, której udało się wycisnąć z tej roli po prostu maksimum, bo niezależnie od tego, czy Drake jest wściekła, rozgoryczona czy skacze z radości, to wszystko jest niesamowicie wiarygodne. Wtóruje jej Chris Evans, z którym Blunt miała znakomitą relację na planie i widać to po filmie. Sceny z ich udziałem są pełne wigoru i zrozumienia, nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby część zachowań była efektem improwizacji jednej gwiazdy, na którą druga strona odpowiadała instynktownie. Świetnie się to ogląda.

W parze z występem Blunt i Evansa nie idzie jednak ogólny poziom filmu, który został nakręcony dość dobrze i na tyle dynamicznie zmontowany, że nasza uwaga pozostawała przy ekranie, ale całości brakuje pewnego sznytu, który mógłby uczynić go bardzo dobrym. Część postaci nie doczekała się równie dużej uwagi od scenarzystów, którzy zmarnowali potencjał np. Larkina (Jay Duplass), który nie pasuje do przyziemnej i prawdziwej historii głównej bohaterki. To przedziwny zabieg twórców filmu, którzy postanowili stworzyć czarny charakter rodem z produkcji dla nastolatków. “Recepta na przekręt” nie wybija się także ponad przeciętność pod względem audiowizualnym.

To niezłe kadry i grająca w tle muzyka, które nie czynią filmu bardziej angażującym. Jeśli chodzi o merytorykę, to jest tu wiele dobra, bo ukazanie kariery przedstawicielki firmy farmaceutycznej tak, jak niemalże wyglądało to w rzeczywistości wyszło im naprawdę dobrze. Problem w tym, że zabrakło refleksji, jakiegoś rodzaju komentarza, który powinien zostać uwzględniony przez twórców, jeżeli pochylili się nad taką historią. Nie będziemy odradzać oglądania “Recepty na przekręt”, bo to jednak dobrze zagrany film i dobra “rozrywka”, ale jeżeli zechcecie poznać problem od podszewki, to “Lekomania” na Disney+ będzie lepszym wyborem.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(803)

0 0 głos
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x