Home Strefa filmu Recenzje filmów i seriali SVoD Na taki odcinek “The Last of Us” czekaliśmy! Oceniamy mocny 4. epizod 2. sezonu!
Na taki odcinek “The Last of Us” czekaliśmy! Oceniamy mocny 4. epizod 2. sezonu!

Na taki odcinek “The Last of Us” czekaliśmy! Oceniamy mocny 4. epizod 2. sezonu!

836
0

Dobre tempo, duża dynamika, nowe miejsca i nowe postacie – na taki odcinek “The Last of Us” czekaliśmy!

Serial “The Last of Us” na Max – recenzujemy 4. odcinek 2. sezonu!

Czwarty odcinek drugiego sezonu serialu “The Last of Us”, zatytułowany “Scars” (lub inaczej “Seattle Slew”), stanowi bez wątpienia znaczący punkt zwrotny w narracji, umiejętnie łącząc intensywną akcję z głębokim rozwojem postaci. Po nieco niestabilnym otwarciu sezonu, ten odcinek zdaje się odnajdywać swój rytm, oferując widzom bogate i angażującą historię. Jednym z największych atutów tego epizodu jest bez wątpienia pogłębienie relacji między Ellie i Diną. Chemia między tymi postaciami staje się coraz bardziej namacalna, a ich wzajemna dynamika rozkwita na ekranie. Twórcy zręcznie wplatają w mroczną i niebezpieczną rzeczywistość apokalipsy – chwile wytchnienia, które pozwalają widzowi złapać oddech i lepiej zrozumieć emocjonalne więzi łączące bohaterki.

Szczególnie zapadająca w pamięć jest scena w opuszczonym sklepie muzycznym. To tam Ellie wykonuje akustyczną wersję przeboju lat 80. “Take On Me” zespołu A-ha. Ta sekwencja jest prawdziwym majstersztykiem reżyserii i oświetlenia, emanując emocjonalną siłą i ujawniając bardziej wrażliwą stronę Ellie. Jej wykonanie utworu jest autentycznie ujmujące i wyraźnie porusza Dinę, przypominając momenty przełomowe w relacji Billa i Franka z poprzedniego sezonu. Aktorka wcielająca się w Ellie, Bella Ramsey, w tym sezonie prezentuje nową jakość gry, a jej eksploracja romantycznego aspektu postaci wydaje się otwierać przed nią nowe możliwości aktorskie. 

Reakcja Isabeli Merced na wykonanie Ellie jest pełna autentycznego uczucia i podziwu, a jej późniejsza gra po ugryzieniu Ellie charakteryzuje się niezwykłą wrażliwością. Oprócz subtelnych momentów budujących relacje, odcinek dostarcza również solidną dawkę akcji i napięcia. Sekwencje pościgów, takie jak ucieczka ze studia telewizyjnego, które służy jako baza jednej z frakcji, oraz przedzieranie się przez mroczny tunel metra, są niezwykle ekscytujące. Bezwzględność zarażonych sprawia, że te momenty są autentycznie przerażające, a scena w metrze wyróżnia się szczególną intensywnością.

Ważnym elementem odcinka jest wprowadzenie postaci Isaaca, w którego wciela się Jeffrey Wright. Jego obecność jest postrzegana jako znaczące wzmocnienie obsady. Postać ta zapowiada się na złożonego i fascynującego antagonistę, a sam Wright, znany ze swojego talentu, wnosi na ekran charyzmę i głębię. Prolog odcinka, skupiający się na jego postaci i jego dezercji z organizacji FEDRA na rzecz WLF, jest uważany za udane wprowadzenie złoczyńcy. Odcinek rzuca również światło na złożoną sytuację geopolityczną w postapokaliptycznym Seattle, przedstawiając konflikt między dwiema walczącymi frakcjami: WLF (znanymi jako Wilki) i Seraphitami (zwanymi Bliznami). To wprowadzenie dodatkowych warstw konfliktu i moralnych niejednoznaczności, zmuszając widza do zastanowienia się nad racjami każdej ze stron. Co ciekawe, serial nie unika trudnych tematów, podejmując się nawet przedstawienia logistyki związanej z ciążą i higieną ginekologiczną w tak ekstremalnych warunkach.

Dialogi i wzajemne przekomarzania między Ellie i Diną są ostre, realistyczne i pełne życia, co dodatkowo uwiarygodnia ich relację. Kulminacja odcinka, pomimo narastającego napięcia, zaskakuje swoją katartycznością i romantycznym wydźwiękiem, zmierzając w. Rozwój ich związku wydaje się naturalny i nienachalny, unikając wrażenia wymuszonego “fan service” i osiągając wysoki poziom realizmu. Reżyserka Kate Herron wykonała znakomitą pracę, sprawnie prowadząc aktorów i dbając o detale, które sprawiają, że dynamika postaci wydaje się autentyczna. Epizod poszerza horyzonty opowieści, wprowadzając nową wiedzę o świecie przedstawionym i serwując widzom rollercoaster pełen nowych informacji, akcji i emocjonalnych odkryć. Udało się również pokazać słabości i wrażliwość Diny, co znacząco przyczyniło się do pogłębienia więzi widza z tą postacią.

Postać Diny w tym odcinku początkowo może wydawać się zbyt idealna, co utrudnia dostrzeżenie w niej trójwymiarowej osoby. Scena tortur, choć miała na celu być wstrząsająca, dla niektórych wypadła sztampowo i przypominała wiele podobnych scen z innych produkcji. Ponadto, dążenie serialu do bycia zarówno poważną dramą o traumie, jak i dynamicznym thrillerem akcji, momentami może prowadzić do pewnego zgrzytu. Szybkie pozbycie się dwóch przeciwników w jednej ze scen akcji mogło pozostawić widza z poczuciem niedosytu i braku możliwości przetworzenia tego wydarzenia. Brak obecności Abby i jej towarzyszy od drugiego odcinka, przy ograniczonej liczbie pozostałych epizodów, budzi pytania o strukturę sezonu, a konsekwencje ujawnienia odporności Ellie nie dla wszystkich były jasne, a brak reakcji Diny w tej kwestii mógł wydawać się nielogiczny.

Czwarty odcinek drugiego sezonu “The Last of Us” to solidna i angażująca odsłona serialu. Mimo wymienionych, drobnych wad, oferuje on bogaty w emocje rozwój postaci, intensywną akcję i fascynujące wprowadzenie nowych elementów do świata przedstawionego. Szczególnie wyróżniają się kreacje aktorskie Belli Ramsey i Isabeli Merced oraz umiejętnie budowana relacja między ich bohaterkami. Odcinek stanowi ważny krok naprzód dla tego sezonu, obiecując jeszcze więcej po nadchodzących epizodach drugiego sezonu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News


Zobacz więcej:

(836)

0 0 głos
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x