
Finał jednego z największych hitów na Netflix. 5. sezon serialu “Ty” – recenzja!
To jeden z najbardziej znanych i najchętniej oglądanych seriali na Netflix. Jak wypada finał “Ty”? Recenzujemy!
Serial “Ty” na Netflix – nasza recenzja 5. sezonu
Finałowy, piąty sezon serialu “Ty” na platformie Netflix zamknął historię Joe Goldberga, psychopatycznego seryjnego mordercy o obsesyjnych skłonnościach do kobiet, adaptacji książek Caroline Kepnes. Po burzliwych wydarzeniach w Londynie, akcja przenosi się z powrotem do Nowego Jorku, miasta, w którym wszystko się zaczęło. Joe, ponownie grany z hipnotyzującą intensywnością przez Penna Badgleya, odzyskał swoje dobre imię, tożsamość i najważniejsze – relację z synem.
Sezon ten miał stanowić kulminację i rozliczenie z dotychczasowymi czynami Joego, a oczekiwania wobec finału były wysokie – widzowie pragnęli zobaczyć, jak mroczna spirala jego obsesji i przemocy ostatecznie go dopadnie. Jedną z niewątpliwych zalet finałowego sezonu jest fakt, że dostarcza on tego, za co widzowie pokochali ten serial. Oburzające zwroty akcji, momentami wręcz karykaturalne postacie i niepokojąca liczba morderstw wciąż potrafią przykuć uwagę. Kalkulacje zbrodni Joego, jego wewnętrzne monologi pełne racjonalizacji i manipulacji, pozostają fascynującym, choć mrocznym elementem serialu. Wciąż potrafi on dostarczyć “soczystych” i czysto emocjonujących momentów, zwłaszcza w kontekście jego machlojek i prób utrzymania fasady normalności.
To Penn Badgley w roli Joego Goldberga pozostaje niezaprzeczalnym filarem serialu. Jego ujmująca, a zarazem mroczna kreacja jest prawdziwym majstersztykiem. Z gracją balansuje na granicy uroku i okrucieństwa, bawiąc się absurdalnością swojej postaci, jednocześnie zachowując w niej niepokojący pierwiastek realizmu. Jego magnetyzm sprawia, że trudno oderwać od niego wzrok, a jego wewnętrzne monologi są prawdziwą ucztą dla fanów analiz psychologicznych. Anna Camp w podwójnej roli bliźniaczek Reagan i Maddie wnosi do serialu świeżą energię, tworząc postacie jednocześnie przesadzone i zachwycające. Jej aktorska ekstrawagancja idealnie wpisuje się w szalony ton finałowego sezonu.
Serialowi trudno jest jednak osiągnąć samoświadomość w swoim finałowym momencie. Nie potrafi on w pełni rozwiązać napięcia między melodramatem a thrillerem, przez co momentami wydaje się ciągnąć i stawać się nużący. Próby zmierzenia się z poważnymi tematami, takimi jak przemoc mężczyzn wobec kobiet, wypadają nieprzekonująco. Meta-komentarze, zwłaszcza te wypowiadane przez Bronte, oraz samoświadome wstawki dotyczące powieści Joego, brzmią pusto i desperacko, jakby na siłę próbowano uczynić serial bardziej trafnym. Samo-refleksja Joego wydaje się powierzchowna i nieautentyczna. Fabuła momentami jest przeładowana niepotrzebnie zagmatwanymi wątkami, a podejście do postaci Joego staje się powtarzalne, sprawiając wrażenie, że już to wszystko widzieliśmy w lepszych sezonach.
Co gorsza, wydaje się, że tylko Penn Badgley wciąż wierzy, że Joe jest prawdziwym złoczyńcą tej historii. Serial często zdawał się stawać po jego stronie, zamiast po stronie jego ofiar. Późniejsze sezony miały trudności z utrzymaniem skupienia na Joe jako figurze zła i kulturowej subwersji. Serial cierpi również na typową dla produkcji Netflixa wadę próby upakowania trzech godzin treści w format dziesięciu godzin. Mimo że rzeczywiste zakończenie jest przez niektórych postrzegane jako lepsze od alternatywnego, spotkało się z krytyką.
Finałowy sezon serialu “Ty” dostarcza pewnej dawki rozrywki i wciąż może pochwalić się znakomitą rolą Penna Badgleya oraz interesującymi kreacjami drugoplanowymi. Problem w tym, że cierpi on na brak spójności, problemy z tempem i nieudane próby pogłębienia komentarza społecznego. Mimo obietnic o konsekwencjach, finałowe rozliczenie z Joem Goldbergiem wydaje się nieco wymuszone i nie do końca satysfakcjonujące dla wszystkich widzów. Choć serial zamyka pewien rozdział, pozostawia poczucie niedosytu i niewykorzystanego potencjału.
Zobacz więcej:
- Szukasz idealnego filmu na wieczór? Mamy 3 propozycje od CANAL+!
- Co nowego na Netflix, SkyShowtime, Canal+? Najlepsze premiery tego tygodnia!
- Najnowsza premiera CANAL+! HITOWY serial wraca z 2. sezonem!
- Fenomenalny debiut w polskich kinach. Takiego otwarcia nikt się nie spodziewał!
- TOP 3 szokujących zakończeń filmów! Nasze propozycje na DZIŚ
To jest serial do którego baaaaardzo warto wrócić robi robotę naprawdę eksponuje ludzką naturę w każdym jej najobzydliwszym aspekcie.Polecam w 1000 procentach