Jakość efektu HDR, jak ją ocenić? Wprowadzamy własny system testowy!
Na naszych oczach dzieje się właśnie rewolucja Ultra HD, której jednym z elementów jest efekt HDR. W przeciągu kilku dni światło dzienne ujrzy mój artykuł tłumaczący na czym dokładnie polega technologia wyświetlania szerokiego zakresu dynamiki. Już teraz postanowiłem jednak przedstawić moją autorską metodę testowania jakości HDR w wyświetlaczach.
Potrzeba i sens własnych metod badawczych
Wymyślanie dodatkowych procedur i stosowanie ich w codziennej pracy redakcyjnej nie jest moją ulubioną czynnością. Uwierzcie mi, wolałbym utrzymywać rzeczy w jak najprostszej formie, o ile tylko się da. W tym przypadku niestety wygląda na to, że się jednak nie da. Pierwszą innowację tego typu wprowadziłem w pomiarach kontrastu, odchodząc od oceny na planszy ANSI, a zamiast tego testując spreparowane sceny filmowe. Zamierzchłe procedury (ANSI) nie przekładają się już na realną sprawność telewizora w filmach i wprowadzają w błąd. A co z HDR’em?
Z HDR jest ten problem, że jego jakość zależy od dwóch czynników:
- Maksymalnej jasności jaką jest w stanie wygenerować wyświetlacz, maksimum standardu to 10 000cd/m2, obecnie ciężko o 1/10 tej wartości
- Poprawnemu odwzorowaniu stopni jasności względem referencyjnej EOTF (odpowiednik gammy z obrazu SDR – Full HD i SD)
O ile testowanie stopniowania jasności, względem EOTF jest dosyć jasne, ponieważ robi się je podczas kalibracji i wyciąga z niego wnioski, na przykład w ten sposób:
Pomiar | Komentarz z testu (DX750) |
---|---|
Jeżeli chodzi o charakterystykę jasności, to w oczy rzuca się jeden niuans – w rejonach wysokich, tj. 600 – 1000cd/m2 zmierzona charakterystyka (niebieska linia) układa się w lekkie “kolanko” poniżej wzorcowej charakterystyki (pomarańczowa linia). To oznacza, że telewizor kompresuje tony tam gdzie kończą się fizycznie możliwości matrycy. Dzięki temu detale z zakresu wysokich jasności nie zostaną utracone. Będą jedynie przyciemnione. |
O tyle sprawdzenie maksymalnej jasności (co teoretycznie powinno być bardzo proste) przysparza kłopotów. Głównie dlatego, że większość telewizorów generuje maksymalne wartości jasności w dosyć – mówiąc delikatnie – “pokrętny” sposób – kradnąc jasność z innych rejonów ekranu. Może więc być tak, że na małej planszy będzie bardzo dużo światła, a w filmie z Ultra HD Blu-ray już nie. Przykład? Samsung KS8000, z ostatniego testu chociaż takich przykładów będzie zdecydowanie więcej. Na tzw. planszy L20, wyglądającej tak:
Plansza L20, użyta do pomiaru jasności telewizora w trybie HDR.
Był w stanie wygenerować nawet 1 500cd/m2, ale tylko przez chwilę (3 sekundy) i następnie musiał odpocząć przez kilkadziesiąt sekund, oferując wyłącznie 500cd/m2. Na filmy przekładało się to wyraźnie. W ujęciach, gdzie światła powinny być bardzo jaskrawe, na przykład w tej scenie w smerfach:
Scena ze smerfów, gdzie płomień powinien być jaskrawy niemalże jak w naturze.
Obraz co najwyżej satysfakcjonujący, płomienia miały około 600cd/m2, więc daleko im było do “obiecanych” 1 500cd/m2. Na innych scenach dawało się wręcz zauważyć fluktuacje jasności spowodowane owym “zmęczeniem” telewizora. Nie żebym chciał tu ganić Samsunga. W innych telewizorach (np. Sony) dzieje się dokładnie to samo i tak jak napisałem: takich przykładów będzie wiele i należy o tym napisać aby cała procedura, którą wypracowujemy miesiącami na HDTVPolska była jasna i zrozumiała oraz pokazywała jak temat HDRu jest zawiły. Chodzi mi tylko o to, że:
Prymitywny pomiar na planszy L20 wprowadza w błąd, bowiem nie obrazuje realnej sprawności telewizora.
A co z certyfikatem UHD Premium od UHD Alliance? Chyba każdy już zna ten widok:
No właśnie problem jest taki, że owe konsorcjum mierzy i sprawdza HDR właśnie przy użyciu planszy L20, tylko i wyłącznie. Jeżeli telewizor wygeneruje na niej chwilowo min. 1 000cd/m2 (i spełni parę innych warunków) to certyfikat jest mu przyznawany.
Oznacza to na przykład, że KS8000 otrzyma ten certyfikat, a dodatkowo wręcz wyższą notę, niż świetny Panasonic DX900, czy Samsung JS9500 (ubiegłoroczny model z podświetleniem Direct LED). To beznadziejna sytuacja w której konsument zostanie nieświadomie wprowadzony w błąd. Z jednej strony widzimy certyfikat i obietnicę 1 500cd/m2 (pojawiły się już testy w polskim Internecie, które podają taką wartość), a w rzeczywistości dostajemy ledwie 40% tego przy prawdziwym seansie. Prawda jest brutalna ale muszę być w tym wypadku obiektywny jeżeli mamy w tym roku przedstawiać Wam profesjonalne i zgodne z prawdą testy technologii HDR między telewizorami każdego z producentów.