Home Strefa filmu Serwisy VoD zabrały nam telewizyjne ramówki! Powstał chaos czy jednak większy porządek?
Serwisy VoD zabrały nam telewizyjne ramówki! Powstał chaos czy jednak większy porządek?

Serwisy VoD zabrały nam telewizyjne ramówki! Powstał chaos czy jednak większy porządek?

165
1

Najpierw czekanie na rozpoczęcie sezonu, a później odliczanie kolejnych dni pomiędzy tygodniowymi odstępami między odcinkami. Epizodów było zazwyczaj kilkanaście lub nawet powyżej dwudziestu, a emisja sezonu trwała od jesieni do lata z krótką przerwą w środku. Obowiązywały pewne zasady i schematy, według których stacje planowały ramówki, a widzowie i media spekulowały, a później analizowały rywalizację pomiędzy serialami. Nie odbywał się to na zasadzie porównywania liczby widzów na przestrzeni weekendu, tygodnia czy miesiąca od premiery, lecz przyglądano się, w jakie dni emitowane będą dane tytuły, które będą ze sobą konkurować o widza oraz jak rozkłada się oglądalność. Serwisy VoD zmieniły wszystko! Umiecie się w tym połapać?

Telewizja przegrała w erze nawału serwisów VoD. To źle czy dobrze?

Niemal każdego tygodnia zapoznawaliśmy się z zestawieniami i statystykami, przewidując które z produkcji przetrwają, a które będą zdjęte z anteny. Bywało tak, że seriale nie wykroczyły poza 3-4 odcinki i nikt nie miał już szansy poznać dalszych losów danych postaci. Czasami wrzucano resztę odcinków do Sieci, litując się nad zaangażowanymi fanami albo próbowano znaleźć kogoś, kto odkupi prawa do emisji i realizacji ewentualnej kontynuacji. Wbrew pozorom dochodziło do tego całkiem często i przeprowadzki seriali pomiędzy stacjami nie były tak zaskakujące. Czasami była to jedyna szansa na to, by widownia otrzymała zakończenie danej historii, gdy stacja-matka porzucała projekt.

Przerwy pomiędzy sezonami rzadko trwały dłużej niż rok. To znaczy na nowe odcinki czekaliśmy zazwyczaj kilka miesięcy, bo już w trakcie emisji było jasne, że dany serial cieszy się (jakąś) popularnością. W międzyczasie mogły więc powstawać nowe odcinki, które na jesieni trafiały na antenę. Oczywiście nie było to regułą, a niektóre stacje decydowały się na dłuższe odstępy, a czasami nowe seriale startowały dopiero w mid-season, czyli na początku roku kalendarzowego. Premier nowych tytułów w wakacje było znacznie mniej, oczekiwania wobec nich nie były tak wygórowane, ale dla fanów seriali był to ciekawy okres, bo czasami pojawiały się wtedy produkcje, które nie zmieściły się w upfrontach na jesień. Co więcej, śledzenie nowości jeszcze przed erą VoD było paradoksalnie wygodniejsze, ponieważ większość stacji ogłaszało swoje ramówki w zbliżonym terminie, dzięki czemu jednocześnie można było zapoznać się z kompletem zapowiedzi i zwiastunów od każdej ze stacji.

Dominacja VoD spowodowała, że większość z tych zasad przestała obowiązywać. Nie czekamy tygodnia na nowy odcinek, bo najczęściej dostajemy wszystkie na raz, choć od tego modelu powoli się odchodzi. Apple TV+ i Disney+ częściej decydują się na rozłożenie premiery na raty, na początek dając 2-3 odcinki, a kolejne udostępniając w następnych tygodniach. To samo czyni Amazon Prime Video z wybranymi tytułami, a Netflix chcąc uniknąć oburzenia fanów zmianą modelu dzieli sezony na (czasami nierówne) części, rozbijając premierę na dwa oddzielne eventy zwiększając szum wokół tytułu.

To w pełni zrozumiałe, ale bałagan, jaki powstaje z tego powodu robi się coraz większy, ponieważ serwisy sięgają po przeróżne metody na zwrócenie uwagi widzów oraz promocję seriali. Czasami odcinki pojawiają się znienacka, czasami dowiadujemy się o nich niedługo przed dodaniem na platformę, a niektóre zapowiadane są wiele miesięcy lub nawet rok wcześniej, po czym słuch po nich ginie. Jednoczesna premiera serialu na VoD na całym świecie często wpływa na to, o której godzinie zostanie dodany nowy materiał, bo wtedy platformy są gotowe uczynić ukłon w stronę danego regionu. W efekcie niektóre nowości mamy dostępne od 9:00 rano, czasami od popołudnia, a bywają przypadki, że dopiero popołudniu czy wieczorem. Zwyczajem jest trzymanie się terminu północy na zachodzie USA, ale nie jest to regułą dla każdego i w przypadku wszystkich tytułów.

Taka swoboda i niezależność powodują, że serwisy streamingowe mogą bez żadnych zobowiązań zaplanować debiut z dnia na dzień, jeśli są ku temu pewne okoliczności. To fajnie, bo czasem niektóre seriale dostają zielone światło od produkcji dosyć późno i mogłoby się okazać, że zabrakłoby miejsca w ramówce dla kolejnego tytułu, a wtedy zostaje zepchnięty na inny okres, bo stacja nie chciała, by konkurował on o danej godzinie z hitami i pewniakami konkurencji. W jak dużym stopniu serwisy VoD patrzą na to, kiedy debiutują seriale konkurencji? Trudno stwierdzić, ale na pewno nie ma to teraz tak dużego znaczenia, jak miało kiedyś i jakie nadal ma w przypadku premier na dużym ekranie w kinach, gdzie czasem niektóre filmy są rzucane niemal jak na pożarcie, gdy w piątek wkracza blockbuster z prawdziwego zdarzenia przejmujący nawet 80% uczestników pokazów w multipleksach.

Oglądacie telewizję podczas pandemii? Dla większości to ucieczka przed rzeczywistością

Nie jest łatwo jednoznacznie ocenić, czy brak bezpośredniej rywalizacji, brak z góry narzuconych zasad (które dyktowali też reklamodawcy) i brak potrzeby planowania premier, o których wypromowanie należało zadbać na kanałach linearnych to idealne warunki dla twórców i widzów. Rodzi to nowe problemy i wyzwania, ale generalnie większości żyje się chyba nieco lżej, ze względu na większą swobodę w wyborze pory, miejsca i urządzenia, na którym można zobaczyć nowy serial. Jednocześnie jednak trzymanie ręki na pulsie stanowi pewne wyzwanie, jeśli rzeczywiście zależy nam na byciu na bieżąco. A wy który model premier seriali wolicie i dlaczego?


VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej: 

(165)

1 1 głos
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Maciej
Maciej
1 rok temu

Wrzucanie całego sezonu na raz moim zdaniem psuje odbiór serialu, bo najczęściej kończy się to tak, że w przypadku nieco krótszych produkcji cały sezon ogląda się w jeden weekend. Jeśli chodzi o same platformy VoD problemem staje się ich ilość: Netflix, HBO, ViaPlay, Player, Disney+, Amazon. Dawniej wystarczył tylko Netflix + HBO i można było w zasadzie wszystko obejrzeć, a dziś trzeba nieco kombinować, żeby nie kupować kilku abonamentów w miesiacu.

1
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x