Home Strefa filmu Recenzje filmów kinowych i seriale Nasza recenzja “Joker: Folie à deux”! Czy to jest film roku? Niestety
Nasza recenzja “Joker: Folie à deux”! Czy to jest film roku? Niestety

Nasza recenzja “Joker: Folie à deux”! Czy to jest film roku? Niestety

800
0

Po zaskoczeniu, jakim okazał się “Joker”, nadszedł czas na sequel, który wcale nie musiał powstawać. Studio uparło się, żeby Todd Philips nakręcił drugą część i chyba tak wymuszona decyzja przynosi dość oczywiste efekty.

Recenzja filmu “Joker: Folie à deux” – sequel, który nie musiał powstać

“Joker: Folie à deux” kontynuuje historię Arthura Flecka dokładnie tam, gdzie widzieliśmy go po raz ostatni. Gdy czeka na proces, do którego musiało dojść, w jego głowie dzieje się naprawdę dużo i ponownie stajemy się świadkami balansowania na krawędzi przez głównego bohatera, ale nie tylko. Przez cały film robi to także reżyser, który ewidentnie obrał za cel przygotowanie filmu większego, głośniejszego, bardziej dosadnego i bardziej kolorowego.

Tym, co jest najlepsze w “Joker: Folie à deux”, to cechy poprzedniej odsłony, które przeniesiono do nowego filmu. Prym wiedzie tu Joaquin Phoenix, którego pomysł na Jokera pozwala aktorowi ponownie pokazać swój talent i umiejętności. Kto wie, jak dużo w tej postaci jest samego gwiazdora, ale dopóki przynosi to tak znakomite skutki, to wszyscy będą w równie dużym stopniu doceniać i napawać się jego występem. W ślady Phoenixa idzie Lady Gaga, której udziela się to “wariactwo” i aktorka mogła udowodnić, że casting był jak najbardziej właściwy. Żałować można jedynie tego, że Gagi w filmie jest jednak stosunkowo niedużo – po seansie na pewno będziecie dokładnie wiedzieć, o czym mówimy, ale nie będziemy dokładnie zdradzać, dlaczego w naszej ocenie potencjał tej postaci i aktorki nie zostały wykorzystane. Do widzów przemówi natomiast na pewno chemia pomiędzy Phoenixem i Gagą – ich relacja wykracza poza ekran, dociera do widowni na jakimś głębszym poziomie, uderzając w tony, których zdecydowanie brakowało w “Jokerze”.

Druga część “Jokera” pokazuje, że nadal mamy do czynienia z jednym z najbardziej ambitnych projektów bazujących na komiksach, a muzyka autorstwa Hildur Guðnadóttir to nadal niebywałe kompozycje, które nie tylko uzupełniają to, co dzieje się na ekranie, ale po części piszą tę historię na własną rękę (nutę). Odważnego podejścia do poruszania niektórych tematów, a także dosadnego, lub wręcz brutalnego prezentowania filmowej rzeczywistości, filmowi ponownie nie można odmówić, dlatego “Joker: Folie à deux” jest godnym następcą pierwszej odsłony. To też nadal bardzo skrupulatnie zaplanowany i zbudowany świat, w którym się można zanurzyć, a momentami zapomnieć o oddychaniu, ponieważ atmosfera jest tak gęsta i mroczna. Tutaj każdy element, rekwizyt, kostium i składnik scenografii wznoszą realia z tej produkcji na wyższy poziom i powodują, że w fotelu kinowym nie czujemy się zbyt pewnie, bezpiecznie, ponieważ ten mrok otacza nas z każdej strony.

Niestety, tu gdzie “Joker: Folie à deux” powinien błyszczeć, nowy projekt Todda Philipsa nie jest w stanie podnieść poprzeczki względem filmu z 2019 roku. Przed pięcioma laty dostaliśmy spójną, kameralną i dobrze ułożoną historię, podczas gdy nowy “Joker” zawiera więcej chaosu, przypadku i szaleństwa, co powoduje, że trudno śledzi się wszystkie prezentowane wydarzenia. Każdy, kto obawiał się, że będzie to musical z prawdziwego zdarzenia może spokojnie iść do kina, ponieważ wcale tak nie jest, ale z drugiej strony trudno nie wskazać braku wykorzystania tej furtki przez twórców w większym stopniu. Brak “mięcha” w fabule powoduje, że film staje się momentami trochę nużący i powoduje, że zaczynamy niecierpliwie wyczekiwać kolejnych scen. Największym problemem pozostaje jednak chyba brak oryginalności, ponieważ film nie jest w stanie rozbudować charakteru i tożsamości Jokera, daje nam niewiele nowego w tych aspektach, a duże ilości symboliki i długi czas trwania powodują, że “Joker: Folie à deux” bywa trudny w odbiorze. 

I to jest chyba najpoważniejszy zarzut wobec filmu, jaki można mieć po wyjściu z sali. “Joker” płynnie, a wręcz naturalnie opowiadał konkretną historię, w której następujące po sobie wydarzenia z siebie wynikały, a sztuczki z jakich korzystał twórca nas zachwycały i niosły do samego końca filmu. Sequel nie jest w stanie zrobić tego samego, pomimo większych możliwości kadrowych i twórczych. “Joker: Folie à deux” drepcze w miejscu i choć momentami robi ogromne wrażenie, to po ostatniej scenie zamiast poczucia satysfakcji, pojawia się niedosyt. 


Przeczytaj więcej:

(800)

0 0 głos
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x