Pioneer SC-LX701 Test amplitunera do kina domowego Ultra HD
Auto kalibracja
Słuchając muzyki, zawsze zastanawiam się co jeszcze można poprawić i na jaki szalony pomysł wpadną producenci, by zainteresować potencjalnych klientów ich produktem. Nie wystarczą już same hasła czy masa naklejek na froncie urządzenia. W łatwy i szybki sposób można samemu ocenić jak dany model brzmi. Zaczynając test, mieliśmy różne zdania dotyczące tego jak powinniśmy skonfigurować urządzenie. Każdy z nas (przypomnę że byli to trzej Panowie P) miał w tym względzie trochę odmienne zdanie. Konsensus osiągnęliśmy po kilku minutach rozmowy – niech zadecyduje MCACC Pro (Multi Chanel Acoustic Calibration) Pro.
Mikrofon podpięty w wejście frontowe i zaczynamy. Pierwszy ruch to wprowadzenie danych z ilu głośników składa się nasz zestaw, chwila na uspokojenie bicia serca i … 4 … 5 …. …1 – zaczyna się. System Pro oferuje możliwość sprawdzenia nie tylko czy podłączyliśmy głośniki, ale też: odległości, opóźnień, pracy w trybie „reverb”, sprawdzenia fali stojącej, opóźnień dźwięku czy wzmocnienia czy też ograniczenia poszczególnych kanałów i wiele innych. Wydawać by się mogło, że wzorem konkurencji, zastosowanie mikrofonu stereofonicznego byłoby ze wszech miar wskazane, ale producent zadecydował inaczej. Jest mono.
Zdjęcie pokazuje jedną z 10 części systemu auto kalibracji Pro – w tym przypadku, system sprawdza rzeczywiste podłączenie głośników. Niestety nie doczytałem się w instrukcji obsługi ani też w danych producenta czy sprawdza też zamianę faz podłączenia kabli, co przy tak zaawansowanej technologii wydawać by się mogło standardem.
Po auto kalibracji Pro, możemy w ustawieniach zaawansowanych zmienić ustawienia Equalizera, a dzięki temu ustawić dźwięk taki jak nam odpowiada. To przydatna funkcja szczególnie dla osób lubiących pogrzebać w głębokich czeluściach menu, sprawdzając jakie ustawienia są najbardziej odpowiednie. Dla osób, które opierają się na systemach auto kalibracji urządzeń kina domowego i nie czujących potrzeby jakichkolwiek zmian czy poprawy – system zadba by dźwięk był optymalny. Pamiętajmy – co zresztą pokazuje doświadczenie – że nie używamy auto kalibracji cały czas. Najczęściej jest to pojedyncza sytuacja, po przyjściu ze sklepu na gorąco podłączamy i „stroimy” zestaw. A później mikrofon chowamy. Oby do pudełka bo przy zmianie aranżacji naszego pokoju, warto sięgnąć po niego raz jeszcze ….
Tak więc po zakończonej wstępnej fazie strojenia kina podłączamy odtwarzacz (Ultra HD) Blu-ray i zaczynamy zanurzać się w bezgranicznej przestrzeni barw i dźwięków – słowem doznań z opowieści 1000 i jednej nocy.
Za nim „danie główne”, jeszcze kilka uwag na temat ustawień. Zaskoczył mnie sposób wyboru trybu dźwięku – zamiast czegoś na wzór AFD (Auto Format Decode), za każdym razem (po zmianie płyty) trzeba było przełączać tryb tak, by trafić na odpowiedni format. Przy pierwszym uruchomieniu płyty BD, zamiast formatu DTS-HD MA, pojawił się Surround. Z następnymi fragmentami poszło już łatwiej – wiedzieliśmy czego i gdzie mamy szukać.