
Recenzja filmu “Kompletnie nieznany”. Timothée Chalamet jako Bob Dylan!
“Kompletnie nieznany” to najnowszy film Jamesa Mangolda. To nie tyle klasyczna biografia Boba Dylana, co próba uchwycenia ducha epoki i fenomenu, jakim był ten młody chłopak z gitarą.
Nasza recenzja nowego filmu “Kompletnie nieznany”
Film skupia się na wczesnym okresie kariery Dylana, od jego debiutu na folkowej scenie Greenwich Village, aż po kontrowersyjny występ na Newport Folk Festival w 1965 roku, gdzie “zdradził” folk sięgając po elektryczną gitarę. Proces powstawania filmu owiany był aurą tajemnicy. Wiadomo, że Mangold, reżyser znany z takich hitów jak “Logan” czy “Le Mans ’66”, spędził lata na badaniu życia i twórczości Dylana. Scenariusz, napisany wspólnie z Jayem Cocks’em, luźno opiera się na książce “Dylan Goes Electric!” autorstwa Elijah Wald. Co ciekawe, sam Dylan zaangażował się w produkcję, co dawało nadzieję na autentyczne i głębokie spojrzenie na jego postać.
W rolę legendarnego barda wcielił się Timothée Chalamet, aktor młodego pokolenia, znany z ról w takich filmach jak “Tamte dni, tamte noce”, “Diuna” czy “Małe kobietki”. Wybór Chalameta, mimo początkowych wątpliwości niektórych fanów, okazał się strzałem w dziesiątkę. “Kompletnie Nieznany” to film, który rzuca nas w wir lat 60., w sam środek burzliwej rewolucji kulturowej, gdzie muzyka była głosem pokolenia. Obserwujemy błyskawiczny wzlot Dylana, od nieznanego folkarza z Minnesoty do ikony, której piosenki stają się hymnami buntu i zmian. Film ukazuje nie tylko jego talent muzyczny, ale również złożoną osobowość, pełną sprzeczności i tajemnic.
Chalamet w roli Dylana jest magnetyczny. Nie tylko perfekcyjnie naśladuje jego charakterystyczny sposób śpiewania i poruszania się, ale przede wszystkim oddaje jego charyzmę, buntowniczy styl i nieuchwytną aurę tajemniczości. Aktor znika w tej roli, stając się Dylanem dla nowego pokolenia. Oprócz Chalameta, na ekranie brylują również inni aktorzy. Edward Norton wciela się w Pete’a Seegera, legendę amerykańskiego folku, który staje się mentorem Dylana, a później jego krytykiem. Monica Barbaro jako Joan Baez ukazuje złożoność relacji między dwojgiem artystów, gdzie miłość miesza się z rywalizacją i podziwem.
Film zachwyca również dbałością o szczegóły i autentycznym odtworzeniem epoki. Kostiumy, scenografia, a przede wszystkim muzyka, przenoszą nas w czasie do legendarnego Greenwich Village, gdzie w zadymionych klubach rodzą się nowe brzmienia. Sceny koncertów, z Chalametem wykonującym kultowe utwory Dylana, to prawdziwa uczta dla ucha i oka. “Kompletnie Nieznany” to jednak nie tylko laurka dla Dylana. Film nie unika trudnych tematów, pokazując również kontrowersje i konflikty, które towarzyszyły jego karierze. Widzimy Dylana zmagającego się z presją sławy, krytyką ze strony środowiska folkowego i własnymi demonami.
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że niektóre kreacje aktorskie, jak np. Boyd Holbrook w roli Johnny’ego Casha, wypadają blado w porównaniu z fenomenalnym Chalametem. Film zawiera również kilka niedociągnięć historycznych, które mogą razić purystów i znawców biografii Dylana. Istotny jest na przykład brak wzmianki o The Beatles, których wpływ na “elektryczny zwrot” Dylana był niezaprzeczalny. “Kompletnie Nieznany” to film, który z pewnością wywoła dyskusje i w naszej ocenie podzieli widzów. Jedni zachwycą się kreacją Chalameta i klimatem epoki, inni wytkną błędy i licencje poetyckie. Jedno jest pewne – ten film to ważne wydarzenie dla fanów Dylana i wszystkich miłośników muzyki, które pod tym względem zdecydowanie warto zobaczyć.
Zobacz więcej:
- Serialowy FENOMEN wrócił z nowymi odcinkami na Netflix! W sam raz na weekend
- Przebojowy, wybuchowy akcyjniak od DZIŚ na Netflix! Nie przegap gorącej premiery w weekend
- Szukasz dobrego filmu na wieczór? Mamy 3 propozycje od Netflix!
- Dziś 3 GIGANTYCZNE premiery na Netflix! To będą oglądać wszyscy
- Mocarne nowości trafią na Netflix! Totalny must-watch