
Żadnych spojlerów – recenzujemy 3. odcinek 2. sezonu “The Last of Us”!
Po trzęsieniu ziemi w drugim odcinku, nadchodzi czas, w którym godzimy się z konsekwencjami wydarzeń. “The Last of Us” wraca na ekrany z 3. odcinkiem 2. sezonu – jak go oceniamy?
Serial “The Last of Us” na Max – recenzujemy 3. odcinek 2. sezonu!
Trzeci epizod drugiego sezonu “The Last of Us” zgrabnie lawiruje między introspekcją a budowaniem napięcia przed nadchodzącymi wydarzeniami. Po intensywnym początku sezonu, ten odcinek zwalnia tempo, pozwalając widzowi zanurzyć się w emocjonalnym krajobrazie po stracie. Szczególny nacisk położono na postać Ellie, granej przez Bellę Ramsey. Aktorka dźwiga na swoich barkach ciężar wielu scen, co dla niektórych może być dowodem jej aktorskiego kunsztu, ukazującym niuanse żałoby i wewnętrznej walki. Widzimy jej samotną wędrówkę po opustoszałym domu Joela, niemal fizycznie odczuwając jej ból, gdy wtula się w jego kurtkę.
Na ekranie ponownie pojawiają się nowe twarze tego sezonu, a jedną z nich jest Gail, cyniczna terapeutka z Jackson, w którą wciela się Catherine O’Hara. Jej obecność dodaje odcinkowi powagi, a jej opinie wydają się mieć znaczący wpływ na społeczność. Gail jawi się jako osoba, która wiele w życiu przeszła i jej perspektywa jest cenna w tym trudnym czasie. Odcinek ten bez wątpienia jest chwytającym za serce spektakle – robiono wszystko, by pokazać nam, jak dużą była strata z poprzedniego odcinka. Skupia się na tym emocjonalnym ciężarze śmierci, a sposób, w jaki Ellie próbuje sobie z nim poradzić, jest poruszający. Twórcy nie spieszą się, dając czas na wybrzmienie żalu i pokazanie, jak strata wpływa na relacje między postaciami. Mimo iż w sensie czystej akcji nie dzieje się wiele, odcinek przygotowuje grunt pod przyszłe wydarzenia, których epicentrum ma być Seattle.
Wizualna strona odcinka stoi na wysokim poziomie. Zdjęcia są naprawdę wspaniałe, a rozległe krajobrazy po opuszczeniu Jackson przypominają westernowe panoramy. Scena na cmentarzu, skąpana w promieniach zachodzącego słońca, jest po prostu oszałamiająca i zapada w pamięć swoim pięknem. Jakość produkcji jest niezmiennie wysoka, co przekłada się na bogate detale i imersyjny świat. Na tym tle wyróżniają się sceny z Isabelą Merced jako Diną. Jej postać wnosi pewien urok i odrobinę humoru w ponurą atmosferę. Dynamika między Ellie a Diną jest interesująca, a ich wspólne momenty, jak choćby gra w alfabet, są miłym wytchnieniem. Obecność Diny sprawia, że sceny z Ellie zyskują nową jakość, a ich interakcje są naturalne i wiarygodne.
Odcinek subtelnie dotyka również intrygujących kwestii filozoficznych.Twórcy stawiają widza przed dylematami moralnymi, sugerując, że niektórzy ludzie mogą być “nie do uratowania”. Ciekawym zabiegiem jest rozbudowanie sceny z narady miejskiej w Jackson. W grze to wydarzenie miało miejsce poza kadrem, a tutaj dostajemy wgląd w politykę społeczności i różne opinie na temat dalszych działań. Jednak nie wszyscy będą w pełni usatysfakcjonowani tempem odcinka, odczuwając zwolnienie akcji po intensywnym poprzednim epizodzie. Mimo że celem jest budowanie fundamentów pod przyszłość, dla niektórych tempo może wydać się jednocześnie zbyt szybki (przeskoki w czasie) i zbyt wolny. W porównaniu z pamiętnym trzecim odcinkiem pierwszego sezonu, ten epizod wydaje się mniej wyrazisty.Niektórzy zwracają uwagę na “łopatologiczne” przedstawianie emocji, zwłaszcza w scenach z Gail i Sethem, gdzie przekaz o tym, co widz ma czuć, wydaje się zbyt dosłowny. Istnieje obawa, że adaptacja momentami traktuje emocje jako fakty, zamiast pozostawić przestrzeń na interpretację.
Serial utrzymuje wysoki standard realizacyjny. Piękne zdjęcia, dbałość o detale i klimat postapokaliptycznego świata są niezaprzeczalne. Co do jakości 4K i HDR oraz Dolby Atmos, te elementy z pewnością dodają głębi i emocji w trakcie oglądania, oferując znakomity obraz i wspaniały przestrzenny dźwięk, co potęguje doznania podczas seansu. Szczególnie sceny plenerowe zyskują na wyrazistości dzięki HDR, a Dolby Atmos buduje napięcie i podkreśla dramatyczne momenty, nawet wtedy. gdy dźwięków nie jest zbyt wiele.
To ewidentnie odcinek, który wprowadza nas w nowy rozdział historii, taki pomost pomiędzy tym co było, a tym co będzie. To bardzo, bardzo potrzebne, ale w cotygodniowej emisji moc takich epizodów wybrzmiewa jeszcze bardziej, dlatego, tak dużo o nim dyskutujemy. W kontekście sezonu powinien być bardzo ważny, dlatego dziś oceniamy go naprawdę pozytywnie.
Zobacz więcej:
- Uruchomiono pierwszą grę w 8K i 120 fps na telewizorze! To naprawdę zadziałało
- Netflix szykuje DUŻĄ premierę! Ujawniono zwiastun serialu, o którym będzie głośno
- Co nowego w świecie seriali? Najlepsze premiery tego tygodnia!
- Netflix przejmuje kultową serię! 4 filmy, które musisz obejrzeć z rodziną!
- Platforma Max ma nowy HIT! Ten film wciągnie Cię od pierwszych minut!