Home Strefa filmu Recenzje filmów kinowych i seriale MCU potrzebowało właśnie czegoś takiego! “Thunderbolts” już w kinach – nasza recenzja
MCU potrzebowało właśnie czegoś takiego! “Thunderbolts” już w kinach – nasza recenzja

MCU potrzebowało właśnie czegoś takiego! “Thunderbolts” już w kinach – nasza recenzja

133
1

To film, na który wiele osób nie czekało, ale dziś już wiemy, że MCU potrzebowało właśnie czegoś takiego. Nasza recenzja “Thunderbolts”!

Film “Thunderbolts” – premiera w kinach! Warto obejrzeć? Recenzja

Umiejscowienie “Thunderbolts*” w ramach MCU jest kluczowe dla zrozumienia jego narracji. Twórcy nie silili się na rewolucję, lecz zgrabnie wpletli tę opowieść w istniejącą już tkankę wydarzeń po “Endgame”. Co ciekawe, film ten zdaje się świadomie nawiązywać do mniej eksploatowanych zakątków tego świata, czerpiąc garściami z losów postaci, które dotychczas funkcjonowały na marginesie głównych wydarzeń. Dla osób, które śledziły losy Yeleny Belovej, Johna Walkera czy Ghost od ich pierwszych występów, “Thunderbolts*” będzie stanowić fascynujące rozwinięcie ich historii. Jednakże, musimy zaznaczyć, że brak znajomości tych wcześniejszych wątków może sprawić, że część niuansów i relacji między bohaterami umknie mniej zaangażowanym widzom. Film zakłada pewną dozę wiedzy o przeszłości tych postaci, co dla niektórych może stanowić barierę wejścia.

Fabuła “Thunderbolts*” koncentruje się na zebraniu nietypowej drużyny przez tajemniczą i bezwzględną Valentinę Allegra de Fontaine. W jej szeregach znajdują się postacie naznaczone przeszłością, często mroczną i skomplikowaną. Yelena Belova, John Walker, Ghost, Taskmaster, a do nich dołączają Red Guardian i Bucky Barnes – to zbieranina indywidualności, które początkowo łączy jedynie przymus i nieufność. Intrygującym elementem jest postać Boba Reynoldsa, cierpiącego na amnezję i skrywającego potężną, mroczną stronę. Początkowo wysłani na misję, która miała na celu wzajemną eliminację, z czasem bohaterowie ci zaczynają odkrywać, że być może łączy ich więcej, niż mogliby przypuszczać, a wsparcie staje się kluczowe w obliczu większego zagrożenia, jakim okazuje się sama Valentina.

Obsada “Thunderbolts*” to prawdziwa plejada gwiazd, a ich występy stanowią jeden z najjaśniejszych punktów filmu. Florence Pugh jako Yelena ponownie kradnie każdą scenę, emanując charyzmą i złożonością. Lewis Pullman jako Bob wnosi do filmu subtelność i tragizm, a jego interakcje z Pugh są niezwykle angażujące. Nie można pominąć Wyatta Russella jako Johna Walkera, Davida Harboura jako Red Guardiana, którzy wnoszą zarówno humor, jak i głębię emocjonalną, oraz Julii Louis-Dreyfus, która z wdziękiem portretuje enigmatyczną Valentinę. Dynamika między postaciami, zwłaszcza tymi, które spotykają się po raz pierwszy, jest znakomicie nakreślona, a wymiany zdań między Red Guardianem a Buckym czy przekomarzania Yeleny i Ghosta wywołują uśmiech. Relacja ojciec-córka między Yeleną a Red Guardianem to prawdziwa perełka, pełna ciepła i humoru.

Przechodząc do wad, musimy wspomnieć o wspomnianej już konieczności posiadania pewnej wiedzy o MCU, aby w pełni docenić film. Ponadto, mimo świetnych indywidualnych interakcji, odnieśliśmy wrażenie, że drużyna jako całość nie zespala się tak organicznie, jak byśmy tego oczekiwali. Film momentami próbuje narzucić szybkie tempo i humor znany z “Strażników Galaktyki”, ale nie zawsze udaje mu się utrzymać tę energię. Zauważyliśmy również pewną nierównowagę tonu. Chociaż mroczne wątki dotyczące zdrowia psychicznego i traumy są przedstawione z dużą wrażliwością, momenty lżejsze nie zawsze rezonują z tą samą siłą. Szkoda również, że niektóre postacie, jak Bucky i Ghost, wydają się nieco niedowartościowane pod względem czasu ekranowego.

Jednakże, nie możemy pominąć licznych zalet “Thunderbolts*”. Film podejmuje rzadko eksplorowany w MCU temat zdrowia psychicznego z niezwykłą dojrzałością. Trauma, depresja, samotność i brak celu są tu nie tylko tłem, ale integralną częścią historii bohaterów, zwłaszcza Boba Reynoldsa. Ponadto, film doskonale balansuje między humorem a powagą, a autoironiczne żarty często służą jako wentyl bezpieczeństwa w trudnych momentach. Wysoka jakość realizacji i wizualiów również zasługuje na pochwałę, a zdjęcia oddają wewnętrzne stany bohaterów w sugestywny sposób. “Thunderbolts*” to także odważne postawienie na niedocenianych bohaterów, co stanowi powiew świeżości w MCU. Film jest przy tym zaskakująco samoświadomy swojej roli i miejsca w uniwersum, co dodaje mu dodatkowego uroku. “Thunderbolts*” to interesujący i odważny film, który eksploruje mniej znane zakątki MCU i porusza ważne tematy. Nowa produkcja Marvela to znakomite występy aktorskie, inteligentny humor i dojrzałe podejście, a razem te rzeczy sprawiają, że seans ten uważamy za udany i stanowiący solidny krok naprzód dla uniwersum.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News


Zobacz więcej:

(133)

0 0 głos
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Roger
Roger
11 dni temu

Byłem na tym w kinie, sale puste, ogólnie film ok taki na wieczór albo do obiadu, słabe kino superbochaterskie, ale dobry film o depresji. Ot 6/10

1
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x