Samsung Galaxy Note10+ | TEST | Do perfekcji jeden krok
- Słowem wstępu
- Design – Barwny gigant z najwyższej półki
- Ekran – AMOLED niedościgniony, czytnik do oszlifowania
- Rysik – Nie jesteś artystą? Żaden problem!
- Aparaty – Było świetnie, ale Samsung nie powiedział ostatniego słowa
- Wydajność – Pełna moc bez potknięć
- Dźwięk – Miłośnikom kabli tym razem podziękujemy
- Inne funkcje – Gdzie się podział pomiar poziomu stresu?
- Podsumowanie
„Rysik? Po co komu rysik?” – pytał retorycznie Steve Jobs podczas prezentacji pierwszego iPhone’a w 2007 roku. Założyciel Apple zwyczajnie nie widział dla stylusów przyszłości w sektorze smartfonów. Od wypowiedzenia tych słów minęło kilkanaście lat, a Samsung wciąż sukcesywnie dołącza rysiki do swoich najmocniejszych flagowych telefonów, promując je jako nieodzowne akcesorium. Najnowszy „notes” poznałem osobiście od A do Z. Zapraszam do lektury kompleksowego testu Galaxy Note10+.
Słowem wstępu
Smartfony z serii Note uchodzą za urządzenia, od których należy oczekiwać absolutnie wszystkiego. Mają być prężnie działającymi komputerami, gotowymi do pracy i zabawy w dowolnym momencie i w każdych warunkach. Jeszcze do niedawna Samsung promował je jako sprzęty przeznaczone głównie dla biznesu – stąd też podkreślana i powtarzana jak mantra ważna rola rysika S Pen – ale przynajmniej dwie ostatnie generacje Note’ów to już telefony czysto konsumenckie, mające bić rekordy sprzedaży i poszerzać grono użytkowników produktów i usług koreańskiego producenta.
Dlaczego na wstępie tyle uwagi poświęcam schowanemu w obudowie Note’a rysikowi? Bo to dziś jeden z niewielu wyróżników tej rodziny urządzeń na rynku. Na palcach jednej ręki policzyć można różnice pomiędzy Notem a flagową serią S Samsunga (Galaxy S10+ testowaliśmy dla Was kilka miesięcy temu), o wspólnych cechach dzielonych ze smartfonami pędzącej po autostradzie mocy i innowacji konkurencji nie wspominając. Zatem na starcie zaznaczam – w tym tekście sporo przeczytacie o stylusie i – może przede wszystkim – ekranie Galaxy Note’a 10+ oraz o ich współpracy. Zaczynamy jednak od tego, co w oczy rzuca się jako pierwsze, kiedy spoglądamy na ten telefon.
(3757)