Miały być trzy części, będzie jedna. Ale za to jaka! Nowa wersja “Kill Bill” trafi za moment do kin
Kill Bill Quentina Tarantino to jedno z najbardziej uwielbianych dzieł mistrza postmodernizmu i jednocześnie absolutna klasyka współczesnego kina kopanego. Dla wszystkich fanów Umy Thurman zamieniającej rzesze wrogów w gejzery krwi mamy dobre wieści – film już wkrótce ponownie trafi do kin!
Kill Bill: The Whole Bloody Affair, bo właśnie taki tytuł będzie nosić obraz, potrwa aż 4 godziny! Powód tego przerażającego czasu projekcji jest jednak zaskakująco prosty – nowy Kill Bill to w rzeczywistości dwie części oryginalnego filmu skompilowane w jedną całość.
Czyli tak, jak ponad 20 lat temu życzył sobie tego reżyser. Studio Miramax nie zgodziło się jednak na żądania Quentina Tarantino i zdecydowało się wypuścić podzielony na dwie części obraz w rocznym odstępie czasu. Zdaniem reżysera historia ucierpiała z tego powodu dramaturgicznie. Właśnie dlatego już w grudniu 2025 roku wszyscy najwięksi fani twórczości Quentina Tarantino będą mogli osobiście zmierzyć się z wysnutą przez reżysera tezą dzięki uprzejmości wytwórni Lionsgate. Dla amerykańskich widzów zapowiadają się istnie krwawe Mikołajki.
Wydarzenie dopiero co zostało zapowiedziane, przez co nie oświadczyliśmy jeszcze potwierdzenia ze strony polskiego dystrybutora.
Biorąc pod uwagę fakt kultu, jakim cieszy się osoba Quentina Tarantino również na terenie naszego kraju, możemy chyba być dobrej myśli. Nowa wersja pozbawiona zostanie cliffhangera obecnego w finale pierwszej części, a także podsumowania z openingu epizodu drugiego. W zamian widzowie otrzymają zupełnie nową 7-minutową sekwencję animowaną, o której Quentin wielokrotnie mówił w wywiadach, ale jeszcze nigdy nie zdecydował się zaprezentować jej światu. Ma to się zmienić już w grudniu.
Źródło: Veriety
Zobacz więcej:
(112)

