Home Gry na PC Call of Duty: Black Ops 4 | RECENZJA | Xbox One X 4K HDR
Call of Duty: Black Ops 4 | RECENZJA | Xbox One X 4K HDR

Call of Duty: Black Ops 4 | RECENZJA | Xbox One X 4K HDR

668
0

Do tej pory wyszło kilka bardzo dobrych gier skierowanych dla pojedynczego gracza. Przyszła jednak taka pora roku, która oferuje także coś dla fanów rozgrywki multiplayer. Pierwszym istotniejszym tytułem z ostatniego kwartału jest Call of Duty: Black Ops 4. Przyglądamy się jak firma Treyarch poradziła sobie z dorzuceniem trybu battle royale kosztem odejścia od single-player.

Recenzja

Jak już wspominałem wcześniej, na przykład w kontekście Shadow of the Tomb Raider, znajdujemy się w takim momencie tej generacji, kiedy duże studia raczej już nie próbują niczego innowacyjnego, a raczej skupiają się na tym by wykorzystać bieżące formuły i dostarczyć solidnej rozrywki, której oczekują gracze. Black Ops 4 nie jest tutaj wyjątkiem. Co prawda dodanie pewnych elementów, w tym trybu battle royale jest w pewnym sensie dla tej serii czymś drastycznym, ale z drugiej strony jest to obecnie żyła złota, której próbuje bardzo wielu wydawców, także na smartfonach.

Black Ops 4

Przyznam szczerze, że do bety Black Ops 4 byłem nastawiony z bardzo umiarkowanym zapałem, a udział w niej zakończyłem nastawiony jeszcze mniej entuzjastycznie. Tak więc gdy już przystąpiłem do sprawdzenia finalnej wersji gry, nie kipiałem optymizmem, ale z drugiej strony  – bardzo chciałem się mylić.

Black Ops 4

Jak się okazuje, moje wcześniejsze obawy zostały potwierdzone, ale – całe szczęście – zdołało nieco całość zrównoważyć kilka bardzo pozytywnych aspektów. Do nich zaliczymy przede wszystkim wspomniany już tryb battle royale – Blackout. Należę do grona osób, którym nawet w swoim wcześniejszym mocno niedoskonałym stanie przed wersją 1.0 PUBG się podobało, ale po zagraniu w Blackout, trudno wrócić z 60 FPS do 30 FPS, a różnica w responsywności przy podnoszeniu przedmiotów to niebo a ziemia. Programistom Treyarch udało się coś monumentalnego – upchać bitwy na 100 graczy na ogromnej mapie zachowując płynność z której zawsze był znany COD, nawet jeśli musiało odbyć się to ogromnym kosztem jakości tekstur oraz efektów, nawet na Xbox One X.

Black Ops 4

Nie znaczy to co prawda, że PUBG automatycznie stracił całkowicie rację bytu, bo aż z ciekawości od razu po niego sięgnąłem dla celów porównawczych, ale niewątpliwie mamy tutaj wartościowego konkurenta. Co prawda granie w pojedynkę było średnio przyjemnym doświadczeniem, ale rozgrywki w duetach bądź czwórkach, nawet z przypadkowymi osobami były zdecydowanie miodne. Najlepsze w Blackout jest to, że nie jest to po prostu zwykła konwersja COD na znacznie większej mapie i z regułami battle royale, ale wprowadzono wiele małych subtelności w kwestii mechanik. Na przykład perki i umiejętności specjalistyczne traktowane są tutaj jako przedmioty, które możemy zebrać z mapy. Ponadto możemy okazjonalnie skorzystać z wyposażenia takiego, jak np. barykady czy kotwiczka do wspinania. Ponadto, znajduje się tutaj także drobny element PvE w postaci zombiaków okazjonalnie pojawiających się na mapie w określonych miejscach i zrzucających przy okazji fajny ekwipunek. Na pewno nie można powiedzieć, że deweloperzy poszli na łatwiznę i to w żadnym, nawet najdrobniejszym aspekcie. Niech świadczy o tym choćby podejście do pojazdów, wśród których jednym z nich jest śmigłowiec, który posiada fantastyczną fizykę latania jak na tego typu grę. Blackout oczywiście nie wynajduje tutaj koła na nowo w konwencji gatunku, ale w przekonujący sposób utorował sobie swoją niszę obok Fortnite i PUBG.

Black Ops 4

Innym trybem, który w serii istnieje od dawna, ale raczej nigdy nie jest traktowany jako „danie główne” jest Zombies. I jest to, obok Blackout, mój ulubiony typ rozgrywki w Black Ops 4. Nie mamy tutaj co prawda już hollywoodzkich aktorów i wyreżyserowanych wstawek jak w WW2, ale za to na starcie mamy znacznie więcej map/scenariuszy, bo aż trzy. IX osadzony w realiach starożytnych (dla początkujących), Voyage of the Damned na Titaniku oraz Blood of the Dead w Alcatraz. Co podoba mi się najbardziej w tym trybie to jego ezoteryka i losowość. Oczywiście, jak to zazwyczaj w Zombies bywa, wszystko obraca się wokół okultyzmu, co dodaje specyficznego klimatu. Aby wypełnić poszczególne cele każdego scenariusza, należy nieźle kombinować, a żaden z nich nie jest graczowi zakomunikowany wprost. Dlatego też współpraca i wymiana doświadczenia jest kluczowym elementem i to właśnie zapewnia drastyczną odmianę i ogromny powiew świeżości, nawet wobec trybów drużynowych, gdzie kooperacja jest także pożądana. Bardzo podobają mi się także same mapy z kompletnie odrębnym charakterem – na przykład Titanic jest wybitnie klaustrofobiczny. Jest to zarówno tryb przystępny dla początkujących, jak i dający wiele wyzwania doświadczonym graczom.

Black Ops 4

Standardowy multiplayer, który w teorii powinien być trzonem gry interesuje mnie za to najmniej i szczerze mówiąc nie potrafię na dłuższą metę (ani nie chcę) do końca się w nim odnaleźć. W zeszłym roku miły powiew świeżości wprowadził War Mode w WW2, który nadał trochę asymetryczności zmaganiom online. Wiem, że Black Ops to inna bajka, ale ja tutaj poza Kill Confirmed i Team Deathmatch niewiele widzę. Tryb Heist był wyjątkowo nieprzyjemny, w przeciwieństwie do jego odpowiednika z Titanfall, a Control także kompletnie do mnie nie przemawia (wolałem War Mode znacznie bardziej). Doceniam oczywiście usunięcie automatycznej regeneracji zdrowia i zastąpienie jej uleczaniem się w sposób manualny – zmienia to mocno dynamikę rozgrywki w całkiem sensowny sposób. Ryzykanctwo popłaca, ale nadmierny hurra-optymizm bywa także zgubny – wszystko jednak równoważy się. Podoba mi się także idea Specjalistów, którzy dysponują predefiniowanymi umiejętnościami, które ich od siebie odróżniają.

Black Ops 4

Mimo wszystko największą bolączką Black Ops 4 jest po pierwsze jednostajność designu większości map, które są symetryczne i pełne ciasnych punktów / korytarzy. Także rozmieszczenie punktów odradzania się bywa problematyczne i niejednokrotnie zdarzało mi się zostać zabitym tuż po spawnie. W COD WW2 grało mi się tak przyjemnie, plasowałem się z reguły w czołówce i nawet nie miałem nic przeciwko okazjonalnym rundkom w trybie Hardcore, a tutaj czułem się w większości przypadków zniechęcony. Niby gameplay sam w sobie miał być bardziej taktyczny, ale sposób zaprojektowania map jest przeciwny do pozostałych intencji. Kampowanie popłaca (wiem, próbowałem – choć tak nie lubię, nawet jeśli daje to korzyści). Nie pomaga też fakt, że cztery z nich zostały zrecyklingowane z poprzednich odsłon. Wiele osób skłania się także do korzystania z postaci imieniem Nomad, która dysponuje przesadnie trudnymi do ubicia psami bojowymi.

Black Ops 4

Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, Black Ops 4 jest bardzo trudną grą do oceny. Blackout, regularny multiplayer i Zombies – każdy z tych osobnych trybów charakteryzuje się nieco inną jakością grafiki. Niestety w żadnym z wypadków nie odniosłem wrażenia, że obcowałem z wizualnym majstersztykiem. W Blackout oczywiście gigantyczna mapa, 100 graczy i 60 FPS zbiera swoje żniwo, a więc techniczne kompromisy jestem w stanie zrozumieć a całość uszanować bo to nie lada osiągnięcie. Rozdzielczość w trybie battle royale na Xbox One X to dynamicznie skalowane 4K, które jednak rzadko osiąga taką wartość. Na ogół jest to 1800p, z czego rozdzielczość w poziomie się skaluje, a w pionie pozostaje bez zmian. Widoczność elementów otoczenia nie jest tak dobra jak w PUBG, co może na początku przeszkadzać, ale przynajmniej posiadacze każdego rodzaju konsoli mają równe szanse, bo teren jest fundamentalnie odwzorowany w taki sam sposób.

Black Ops 4
W grze nie ma osobnych opcji do Ultra HD np. HDR

W kwestii regularnego multiplayera i trybu Zombies, muszę powiedzieć, że gra jest dość nierówna, choć miewa okazjonalnie niezłe momenty gdzie w umiarkowany sposób daje się (pozytywnie) we znaki HDR. Jednakże brak lub słaba implementacja szerokiej palety barw, a także ogólna „miękkość” obrazu i jego szarość (nie da się tego skalibrować z poziomu gry) sprawiają, że Black Ops 4 nie bryluje pod względem wizualnym, nawet na Xbox One X. Udźwiękowienie natomiast stoi na najwyższym poziomie, ale gra jest wybitnie stworzona pod słuchawki, a i nawet wtedy czasem niuansów audialnych jest tak dużo, że nie takie oczywiste jest namierzenie przeciwnika po krokach, nawet przy wybraniu stosownej umiejętności naprowadzającej nas na odgłosy najbliższego przeciwnika.

Black Ops 4

(668)

0 0 głos
Article Rating
Jakub Fascynuje mnie świat filmu, technologii i popkultury ogólnie, a poza dobrym kinem samym w sobie, doceniam także świetną jakość obrazu - tak w grach, jak i filmach.

9
Zobacz więcej komentarzy na forum

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x