Aquaman | RECENZJA | Wydanie 4K Ultra HD Blu-ray
Dźwięk (6/6)
Gdyby tylko miała kończyny, można by powiedzieć, że ścieżka dźwiękowa ma pełne ręce roboty. Dostępna jest w Dolby Atmos, co jest już od wielu wydań Warner Bros. Standardem. Aquaman jest specyficznym filmem, bo bardzo dużo dialogów wypowiadanych jest pod wodą, z charakterystycznym przytłumieniem. Pomimo tego – klarowność dźwięku jest wysokich lotów.
Bardzo dużo tutaj niskich rejestrów i odgłosów otoczenia, które w przekonujący sposób zanurzają nas w świecie Aquamana. W zasadzie każda scena podwodna jest fiestą dla uszu. Basy są tutaj wyjątkowo głębokie, co dodaje mocy każdej scenie przepełnioną akcją. Jednak niskie częstotliwości są wkomponowane w prominentny sposób w cały film – a nie tylko w jego najbardziej eksplozywnych momentach. Finezyjne sceny walk z oszałamiającym użyciem kamer w 360 stopniach także nie wzbudzałyby takiego efektu, gdyby nie wtórował im przestrzenny dźwięk.
Muzyka Ruperta Gregsona-Williamsa także dobrze akcentuje akcję i miesza retro-syntezatorowe brzmienia z orkiestralnością, co dodaje dynamiki scenom. Staje na wysokości zadania i nie ginie pośród wizualiów, a niskie brzmienia instrumentów dętych dostarczają należytej złowieszczości. Jedynie Pitbull z jego wersją „Africa” może wzbudzić w konsternację na parę chwil (i muzyka licencjonowana nie jest tak dobrze wpleciona, jak u Marvela).
(2793)