Kingston, producent słuchawek marki HyperX wraz z modelem Cloud Mix chce połączyć świat gamingowy z lifestyle’owym. Czy udała się ta sztuka? Zapraszam do recenzji, by zobaczyć co z tego połączenia wyszło.
Lubię markę HyperX i od dawna służył mi headset Revolver (tutaj nasz test wersji Gears of War), szczególnie przez to jak nieźle radzi sobie z basami. Ale za nic w świecie bym nie wyszedł z nim na ulicę. Tutaj trzeba przyznać, że o ile czuć nadal rodowód HyperX (bazujący na modelu Cloud Alpha), to przez odejście od czerwonych akcentów, mamy styl znacznie bardziej uniwersalny i wyjściowy.
Wygląd, budowa, działanie
Nausznice wykonane są z skóry ekologicznej, z zapamiętującą kształt pianką wewnątrz. Rama natomiast jest aluminiowa. Na bokach umieszczone jest duże, białe logo marki, a na pałąku grawer. Cała konstrukcja jest zarówno solidna, jak i wygodna, także przy dłuższym użytkowaniu. Kabel, jak i mikrofon można odłączyć. Na lewej słuchawce umieszczono przyciski od odtwarzania oraz integracji z asystentem głosowym, na prawej – od głośności i włączania / wyłączania.
HyperX Cloud Mix to pierwsze słuchawki firmy Kingston obsługujące Bluetooth (standard 4.2). Można je wykorzystać zarówno na PC, jak i PS4. Xbox One oraz Nintendo Switch będą jedynie działać podpięte przez kabel 3,5 mm. Na jednym ładowaniu wytrzymują one około 20 godzin (co jest bardzo dobrym wynikiem). Tak jak recenzowane przez nas SteelSeries Arctis Pro Wireless, posiadają one certyfikat Hi-Res Audio przy paśmie przenoszenia od 10 do 40 000 Hz. Bezprzewodowo jest w stanie odbierać dźwięk z odległości do 10 metrów. Sygnał jest stabilny i raczej obywa się bez zacięć, nawet gdy jesteśmy dalej od naszego sprzętu.
Jakość rozmów jest bardzo dobra i nie było żadnych zastrzeżeń wobec klarowności mojego głosu w trakcie sesji multiplayer. Zestaw dodatkowo używa funkcji wyciszenia otoczenia. Warto jednak wspomnieć, że w trybie Bluetooth, Cloud Mix nie używa doczepianego mikrofonu, tylko ten wewnętrzny, a wtedy zauważalnie tracimy na wyrazistości. Całe szczęście w odsłuchu nie uświadczymy aż takiej różnicy (choć tylko przez kabel uzyskamy dźwięki Hi-Res Audio). Drobnym uniedogodnieniem jest to, że w trybie przewodowym nie skorzystamy natomiast z przycisków funkcyjnych na headsecie. Sprzęt HyperX dobrze radzi sobie zarówno z grami, jak i muzyką. Niskie tony są należycie wyeksponowane ale nie przytłumiają one średnich i wysokich. Przykładem gry z fenomenalną architekturą dźwięku jest testowane przeze mnie The Division 2 i to ona stanowiła punkt wyjściowy do testu.