Test Panasonic słuchawki stereo RP-HF500

Test Panasonic słuchawki stereo RP-HF500

Test Panasonic słuchawki stereo RP-HF500

2.63K
0

Słuchamy

Po wnikliwym rozpoznaniu który kanał jest który, zakładamy słuchawki na uszy szukając w muzyce ukojenia starganych przez szefa nerwów, chcąc odciąć się od nachalnie otaczającej rzeczywistości lub z dowolnego innego powodu. Aby tak się stało słuchawki muszą być wygodne i nie powodować dyskomfortu przy słuchaniu, bo inaczej przyjemność będzie trwała tylko chwilę.  Warto, więc zadbać o poprawną regulację pałąka. I tu tryb malkontenta włączył się ponownie, bo mając już słuchawki na głowie ta regulacja nie była wcale intuicyjna. Porzuciłem, więc intuicję na rzecz badań organoleptycznych i po chwili nauczyłem się, które elementy są ruchome i jak regulować pałąk. Słuchawki okazały się wygodne i nie powodowały nadmiernego ucisku. Doświadczenie uczy, że słaby ucisk i wygoda nie zawsze idą w parze z poprawną, dynamiczną reprodukcją basów.  I tu przechodzimy do najistotniejszych rzeczy, czyli wrażeń z odsłuchu.

Panasonic RP-HF500 słuchamyDo oceny użyłem nagrań z różnych gatunków muzycznych i wykonawców, może za wyjątkiem orkiestr dętych i nad tym ostatnim ubolewam, ale się poprawię. Niezależnie od rodzaju słuchanych utworów na pierwszą uwagą na temat sposobu reprodukcji dźwięku jest podkreślony bas. Koresponduje to z obietnicą, jaką producent wybił wielką czcionką na opakowaniu, tą o mocnym i dynamicznym brzmieniu. Celowo też używam słowa „podkreślony”, bo nie jest tak, że basu jest za dużo. To raczej innego pasma jest za mało i mam na myśli soprany. O ile tony średnie pozostają w równowadze to wysokie pasmo jest wycofane i wybrzmiewa nieśmiało, co ma i taki skutek, że scena dźwiękowa jest statyczna i nader mało plastyczna. O ile przy rapie i co bardziej hałaśliwych utworach jest to akceptowalne, o tyle mocniej brakuje owej plastyczności przy muzyce wykonywanej na instrumentach akustycznych, klasycznych – Gregorio Paniagua „La Folia La Spania’. Całkiem dobrze zabrzmiał Marcus Miller („M2”) . Również klasycy rocka jak Eric Clapton „Cocaine” brzmią dobrze. Nie popadam w euforię, ale podkreślam rzetelność i akuratność brzmienia pamiętając o uwagach powyżej. Nieco gorzej brzmi rap i ocierająca się o ten gatunek – In Da Club, P.I.M.P gdzie słychać było niedostatki dynamiki.

Słuchawki mogę też z czystym sumieniem polecić do przenośnych konsol takich jak Nintendo 3DS czy PS Vita. Ze względu na swój mobilny charakter oraz podkreślony bas będą fajnym partnerem podczas przemierzania wirtualnych światów, szczególnie tych naszpikowanych szybką akcją.

(2629)

0 0 głos
Article Rating
Piotr "Gmeru" Gmerek Redaktor naczelny HDTVPolska. Posiadacz THX Certified Level 2. Członek polskiego oddziału SMPTE. Maniak najwyższej jakości obrazu. Poniżej 4K nie schodzę ;-). Pasjonat i kolekcjoner konsol, gier oraz filmów. Na słowo "Limitowana edycja" dostaję gęsiej skórki ;-).
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x