TEST: 3D LCD LED Samsung UE55H6400
Kontrast i czerń
Filtr, który pokrywa matrycę testowanego telewizora określony jest jako anti-glare. Mamy więc do czynienia z ekranem zmatowionym, ale nie jest to pełny mat jak na przykład w niektórych telewizorach Sharpa. Jest to coś bliższe satynie – formie przejściowej pomiędzy powłoką błyszczącą i matową. Pod pewnym względem mamy tu połączenie zalet obu wariantów – bardzo głęboką czerń w warunkach silnego naświetlenia otoczenia, oraz zredukowane odbicia obiektów znajdujących się przed ekranem. Dodatkowym atutem jest ponadprzeciętna jasność, którą jest w stanie wykrzesać z z siebie ekran – to około 340cd/m2. Nie jest to w prawdzie rekordowa wartość, ale pasuje do większości warunków panujących w salonach. Pamiętajmy zasadę – im więcej światła mamy w pomieszczeniu, tym jaśniejszej matrycy potrzebujemy, by obraz wyglądał wyraźnie i atrakcyjnie dla oka.
Satynowa powłoka matrycy zmniejsza odblaski zapewniając jednocześnie bardzo głęboką czerń przy świetle.
Gdy przechodzimy natomiast do seansów nocnych, to powłoka matrycy przestaje mieć znaczenie, na rzecz tego ile faktycznie światła emitowane jest z czerni. Dochodzimy więc do zagadnienia kontrastu – różnicy pomiędzy czernią a bielą telewizora. Na tym polu H6400 prezentuje swój prawdopodobnie największy atut. Czerń wyglądała zaskakująco dobrze już od samego początku obcowania z telewizorem (pomijając fakt pogorszonej kontrastowości, który rozwiązałem kalibracją). Pomiary potwierdzają to w pełni – wynik 4000 : 1 fabrycznie i aż 4500 : 1 po kalibracji wyglądają na prawdziwy pogrom w tej półce cenowej. W prawdzie były telewizory tanie, które chwaliły się porównywalnie dobrą czernią (np.) jednak pozostałe cechy, o których dowiecie się dalej w tekście są niemalże idealnie zbilansowane w przypadku H6400, czego nie można było powiedzieć o rywalach. Wracając jednak do czerni trzeba przyznać, że ten telewizor na prawdę daje radę przy seansach nocnych.
W prawdzie zabrakło funkcji strefowego wygaszania ekranu, jakie są w wyższych modelach Samsunga, ale umówmy się, to już chyba było by za dużo szczęścia w telewizorze, którego 55″ wersja kosztuje cztery tysiące złotych z małym hakiem Wysoki, natywny, kontrast matrycy nie pozostawia z resztą wiele do życzenia. Podsumowując więc jest to czołówka jakości obrazu przy seansach nocnych, depcząca po piętach takim telewizorom jak np. Sony W905A (który był wielokrotnie droższy).
“Pomiary kontrastu potwierdzają to w pełni – wynik 4000 : 1 fabrycznie i aż 4500 : 1 po kalibracji wyglądają na prawdziwy pogrom w tej półce cenowej.“
(8893)