Sony VPL-VW360ES, TEST projektora Sony 2017 4K HDR (Ultra HD)
Dlaczego warto dopłacić do VPL-VW360ES?
Pamięć położenia soczewki
Model niższy (VW260ES) posiada w pełni zmotoryzowany zespół optyczny, sterowany z pilota. Nie posiada jednak możliwości zapamiętywania więcej niż jednego ustawienia tych położeń. W VW360 możemy zapisać 5 pozycji i wybierać je z menu.
Nie każdy potrzebuje takiego rozwiązania, jak napisałem wcześniej. Do zwykłego, pojedynczego ekranu 16:9 wystarczy nam raz ustawić parametry przesunięcia, zoomu i ostrości. Jeśli ktoś posiada jednak ekran o proporcjach 2,39:1, lub dwa ekrany w jednej kasecie, to bez funkcji pamięci położenia nie będzie w stanie obsłużyć takiego systemu no chyba, że zastosuje soczewkę anamorficzną, co osobiście uważam za bezsens.
Przysłona statyczna i dynamiczna
Obecność przysłony w torze optycznym projektora jest niezwykle ważna. Pozwala wyregulować jasność projekcji tak, by nie była ona męcząca dla widza. VW260 podczas testów wyświetlał biel o jasności aż 100 cd/m2 na naszym 99″ ekranie i nic się nie dało z tym zrobić. Tzn, dałoby się, ale zmniejszyłoby to kontrast. Tak wysoka jasność jest raz, że na pograniczu komfortu oglądania, dwa pogarsza czerń. Przysłona pozwala ograniczyć moc lampy, a co za tym idzie sprowadzić punkt bieli do referencyjnych 48 cd/m2 pogłębiając jednocześnie czerń (proporcjonalnie).
Zastosowanie systemu przysłony nie sprowadza się wyłącznie do ręcznego wyregulowania jasności. Projektory Sony od dawna słyną z bardzo skutecznego działania tzw. dynamicznej przysłony, czyli systemu automatycznej regulacji jasności projektora, w oparciu o jasność sceny filmowej. Odpowiednio zaprojektowany system jest w stanie podnieść, w ten sposób, postrzegany kontrast. Jeśli na ekranie przeważa czerń, to projektor przyciemnia się, by nie było widać jej świecenia. Najlepiej powiedzą to zdjęcia:
Sony VW260 bez przysłony | Sony VW360 z dyn. przysłoną |
Powyższe zdjęcia proponuję oglądać w powiększeniu na cały ekran. Zrobione zostały na tych samych, stałych ustawieniach aparatu. Jak widzimy czerń na VW360 wygląda na znacznie głębszą. Oczywiście nie ma nic za darmo – wiąże się to ze spadkiem jasności bieli (widać, że punkt w środku ekranu jest ciemniejszy). Mierzalny kontrast pozostaje więc ten sam, jednak wizualnie wygląda to znacznie lepiej.
Wyższy kontrast natywny
Tak przynajmniej obiecuje producent, podając w specyfikacji VW360ES wyższą wartość. W praktyce zmierzony kontrast był identyczny, z dokładnością do 2%. Wyglądałoby więc, że zarówno VW260ES, VW360ES jak i VW550ES oferują taką samą czerń (za wyjątkiem tego, że ten pierwszy nie posiada dyn. przysłony). Jest jednak pewna różnica. Barwa czarna na VW260ES miała nieco bardziej błękitne zabarwienie niż na modelu wyższym. Skutkowało to wrażeniem gorszego kontrastu pomimo, że wartość zmierzona była taka sama. Jak to możliwe? Śpieszę z wyjaśnieniami. Ludzkie oko postrzega bardzo niskie jasności (mówimy tu u wartościach luminancji rzędu (0,011 cd/m2) w inny sposób niż jasne, a dla kolorymetru nie ma to znaczenia. Mówimy tu o zagadnieniu widzenia skotopowego (nocnego) w którym krzywa uczulenia spektralnego przesuwa się w rejon błękitów. Tłumacząc “z polskiego na nasze” oznacza to, że w słabym oświetleniu barwy niebieskie wydają nam się bardziej jaskrawe niż żółte. Stąd czerń o zabarwieniu żółtawym (na VW360ES) wyglądała wyraźnie lepiej niż o błękitnym (na VW260ES). Nie mam jednak pojęcia jaka jest geneza tej zmiany, być może jest to tylko różnica pomiędzy egzemplarzami?
Funkcja auto kalibracji
Funkcję auto kalibracji znajdziemy w osobnym menu projektora. Choć z reguły tego typu funkcje są, kolokwialnie mówiąc, marketingową papką, to w tym przypadku jest inaczej. W projektor wbudowano bowiem prosty kolorymetr, który zbiera dane z przetwornika obrazu i dostraja go wewnętrznie do wzorca. Cały proces trwa kilka minut i podczas jego trwania przestawiany jest obiektyw, wiec widać, że proces faktycznie się odbywa. Po auto kalibracji widzimy na ekranie krótki raport.
Osoby zaznajomione trochę z wykresami na pewno zauważyły, że po auto kalibracji faktycznie poprawiły się charakterystyki obrazu. Funkcja ta rzeczywiście więc sprowadza obraz na dobry tor. Nie jest jednak zastępstwem profesjonalnej kalibracji, którą obowiązkowo powinno się przeprowadzić przy sprzęcie tej klasy. Auto kalibracja ma bowiem pewne ograniczenia. Przede wszystkim:
- Nie reguluje zbyt dobrze gammy
- Nie uwzględnia warunków pomieszczenia
- Nie uwzględnia wpływu ekranu na obraz
- Nie uwzględnia wpływu źródeł obrazu, oraz urządzeń peryferyjnych
- Nie zapewnia idealnej precyzji pomiaru, choć nie jest pod tym względem zła
Na naszym redakcyjnym ekranie odcień bieli i barw udało się ustawić dosyć przyzwoicie głównie dlatego, że sam ekran to tkanina biała (reference white), a ściany są czarne i nie wpływają prawie wcale na to co na ekranie. Mimo to gamma nie trafiła w punkt. Została ustawiona “bezpiecznie” czyli z uwydatnianiem detali w czerniach. Auto kalibracja nie dopracuje tych elementów, bowiem nie ma danych o pomieszczeniu i ekranie. Pozwoli jednak zapewnić, że nasz pozytywny opis reprodukcji barw sprawdzi się u każdego nabywcy tegoż projektora.