“Potwór: Historia Eda Geina” – nasza recenzja po seansie na Netflix w 4K HDR! Mrozi krew w żyłach…
Ta nowa odsłona antologii Ryana Murphy’ego dla Netfliksa prowadzi nas przez psychologiczny portret Eda Geina – postaci, która nie tylko zainspirowała najsłynniejsze horrory, ale i całkowicie zmieniła nasze rozumienie tego, czym jest „prawdziwy potwór”.
- ZOBACZ TEŻ: Film “Steve” z Cillianem Murphym na Netflix. Czy to najlepsza propozycja na ten tydzień? RECENZJA
Wszystkie recenzowane filmy i seriale oglądamy na najnowszym telewizorze OLED z Dolby Vision / HDR10+ oraz w systemie audio Dolby Atmos. Dzięki temu widzimy każdy detal obrazu i wychwytujemy nawet drobne niedociągnięcia – tak, jak chciał tego reżyser. Nasze opinie są pełne szczegółów, które doceni każdy prawdziwy kinoman.
Serial “Potwór: Historia Eda Geina” jest dostępny na Netflix w jakości 4K Ultra HD z obsługą HDR Dolby Vision i dźwięku przestrzennego Dolby Atmos.
“Potwór: Historia Eda Geina”, czyli powrót słynnej antologii. Nasza recenzja serialu od Netflix!
Serial zaczyna się na spokojnej, prowincjonalnej farmie w Wisconsin, gdzie dorasta Ed Gein (Charlie Hunnam). Już od pierwszych scen widać, jak ogromny wpływ na bohatera miała matka Augusta (Laurie Metcalf) – kobieta surowa, fanatycznie religijna, budująca w synu poczucie winy i osamotnienia. Morderstwo brata, seria późniejszych zbrodni – tu każde wydarzenie prowadzi do tego, że Ed coraz bardziej oddala się od rzeczywistości. Kryminalny wątek rozkręca się powoli, z różnych perspektyw ukazując działania policji, rodzin ofiar, a na końcu samego Geina w psychiatryku.
Charlie Hunnam w roli Geina imponuje: schudł prawie 14 kilogramów, tworzy kruchą, wyciszoną postać niemalże z pogranicza jawy i koszmaru. Laurie Metcalf jako Augusta ukazuje tę toksyczną relację matka-syn w realistyczny, pełen napięcia sposób. Suzanna Son wciela się w Adeline, pielęgniarkę i symboliczną antagonistkę Geina w szpitalu psychiatrycznym. Wielka szkoda jednak, że to wszystko jest dość jednowymiarowe – wiemy, do czego to zmierza, a twórcy nie starają się wzbogacić i urozmaicić całości, lecz “ślizgają” się na potwornych działaniach Eda i starają się szokować nas na każdym kroku.
Przeczytaj również inne nasze recenzje nowości z ostatnich dni i tygodni:
- ZOBACZ: Film “Steve” z Cillianem Murphym na Netflix. Czy to najlepsza propozycja na ten tydzień? RECENZJA
- ZOBACZ: Film pełen zadziornego potencjału! Oceniamy “Nieczystą grę” na Prime Video po seansie w 4K HDR
- ZOBACZ: Recenzja filmu “Zamach na papieża” – ostatnia współpraca Lindy z Pasikowskim! Warto obejrzeć?
- ZOBACZ: Recenzja serialu “Black Rabbit” na Netflix – jak już wsiąkniesz, to na dobre! Opinia po seansie w 4K HDR
Faktem jest, że oprawa wizualna jest znakomita i potęguje wrażenia, czasami tylko w ten sposób zatrzymując nas przy ekranie. W tym kontekście, jednym z najbardziej zapadających w pamięć elementów są warstwa kolorystyczna i praca operatorska. Z technicznego punktu widzenia serial prezentuje poziom rzadko spotykany w true crime. Chłodne barwy, silne kontrasty światła i ciemności sprawiają, że niemal każda scena wydaje się wyjęta z gęstego, realistycznego koszmaru. Dzięki temu możemy niemal fizycznie poczuć duszność i klaustrofobię, które towarzyszyły policjantom na miejscu zbrodni. W ciemniejszych fragmentach serial w pełni wykorzystuje grę światłem: przytłumione lampki i surowe blaski dodają napięcia i sprawiają, że rola światła jest nie tylko estetyczna. W takich sytuacjach widzimy świetne użycie HDR, który pozwala wyciągnąć z cienia tak wiele informacji, a to dopełnia obrazka w wielu scenach czyniąc go bardzo przyjemnym dla oka. Za kamerą stanął Max Winkler, który nadał produkcji thrillerową gęstość oraz spójność wizualną – zarówno retrospekcje z lat 40., jak i sceny współczesne z więzienia/psychiatryka stapiają się w jedną, mocną całość.
Dźwięk mocno wpływa na to jak odbieramy każdą z sekwencji. W scenach na farmie zwraca uwagę wręcz ascetyczna ścieżka dźwiękowa – wiele fragmentów to cisza przerywana jedynie oddechami bohaterów lub monotonnymi dźwiękami codziennego życia Eda (nóż na talerzu, stukot kubka), co buduje napięcie. Wielokrotnie wykorzystywane są nagłe kontrasty: w scenie morderstwa Bernice Worden dźwięk kropli krwi i szmeru wiatru zostaje brutalnie przerwany przez donośną syrenę radiowozu, wytrącając nas z równowagi. Pod tym względem realizacja serialu stoi na bardzo wysokim poziomie, a przestrzenność dźwięku pozwala częściowo przenieść się do tego świata. Czemu częściowo? Ponieważ jednak trudno jest maksymalnie wejść w tę historię, gdy dostrzegamy na czym przede wszystkim skupiają się twórcy, a jest tym chęć zaszokowania i wprowadzenia widza w osłupienie.
Realistyczny obraz i oszczędne użycie muzyki sprawiają, że nie tylko oglądamy, ale wręcz “przebywamy” w świecie Eda Geina. Dzięki temu łatwiej zrozumieć, jakie traumatyczne przeżycia i lęki napędzały jego działania, nie popadając przy tym w tanią sensację. Nie sposób jednak przymknąć oko na brak głębszego sensu i zamysłu w tym serialu, poza staraniami wprowadzenia widza w konsternację i skupienia się na straszliwych działaniach Eda. To serial surowy, nieunikający trudnych pytań o to, kim naprawdę był Gein i jak społeczne otoczenie mogło stworzyć „potwora”, ale zbyt często zdarzają się tu fragmenty balansujące na granicy przerysowania czy niepotrzebnego szokowania. Szereg scen (w szczególności te przedstawiające relację Eda z matką) opowiedziano z dużą powściągliwością i szacunkiem dla tematu. Dostajemy dzieło technicznie dopracowane, świetnie zagrane, budujące klimat grozy nie tylko obrazem – ale i dźwiękiem, światłem, detalem. Pomimo wad, dla fanów true crime lub widzów ceniących mocno psychologiczne portrety to pozycja obowiązkowa.
Zobacz więcej:
- Polski operator telewizji włączył 3 nowe kanały! W jakich pakietach są dostępne?
- We wtorek duża serialowa premiera na Disney+! Na powrót tej bohaterki czeka wiele osób
- Mroczny film „Internetowy zabójca” z wielką popularnością na Netflix! Warto obejrzeć?
- Szukasz idealnego filmu na wieczór? Mamy 3 wyjątkowe propozycje od Prime Video!
- Pamiętacie jeszcze tą szaloną animację? Jej kontynuacja ma 100% pozytywnych recenzji i czeka na was na HBO Max!



