Philips OLED 873 TEST 65″ telewizora Ultra HD 2018 z Ambilight i Android TV
Skalowanie SD, obróbka cyfrowa
Philips, w swym flagowym modelu, chwali się nowym procesorem “P5”. Infografika z prezentacji wewnętrznej (po prawo) zdradza skąd wzięła się owa nazwa. Chodzi oczywiście o pięć czynników wpływających na jakość obrazu. Należą do nich ruch, kontrast, ostrość, barwy i odpowiednie dostosowywanie materiału źródłowego. Producent zapewnia własne metody obróbki w każdej kategorii. Jeśli chodzi o ruch mamy funkcje perfect natural motion i perfect clear motion, które opiszę w dedykowanym akapicie. W sprawie kontrastu sprawa jest prosta – na ekranie OLED jest on idealny. Model OLED 873 posiada jednak funkcje podnoszące soczystość barw, jak i zwiększające ilość ciemnych i jaskrawych detali, by obraz był bardziej krzykliwy. Nie jestem jednak fanem stosowania tego typu obróbki, ponieważ nie jest ona w myśl wiernego odwzorowania obrazu.
Po zaaplikowaniu zalecanych ustawień (opisanych we wstępie) telewizor może pochwalić się bardzo dobrą obróbką obrazu. Z grubsza, obraz trafia na ekran bez jakichkolwiek zmian. Po ustawieniu suwaka ostrości na pozycję „0” nie miało też miejsca jakiekolwiek uwypuklanie krawędzi. Jeżeli jednak planujemy oglądać głównie materiały poddane mocnej kompresji, na przykład z telewizji, to możemy sobie pozwolić na nieznaczne podniesienie suwaka „ostrość”. Przejścia tonalne są bardzo płynne jeśli mowa o jasnych partiach obrazu. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, ponieważ telewizor jest w stanie przyjąć i wyświetlić 10 bitowy kolor. Trochę gorzej sytuacja ma się w pobliżu czerni, bowiem telewizor OLED musi korzystać z algorytmów roztrząsających (ditheringu) by wygenerować ciemne odcienie barw. Wygląda to więc bardzo podobnie jak w plazmie – z bliższych odległości widać „mrowienie” w ciemniejszych rejonach. Z normalnej odległości oglądania (sprawdź nasz kalkulator odległości od TV) jest to niewidoczne.