Zakonnica | RECENZJA | Wydanie 4K UHD Blu-ray
30 stycznia, nakładem Galapagos, na nośnikach domowych zadebiutowała na rynku polskim Zakonnica. Jak ten spin-off serii Obecność poradził sobie w wersji 4K UHD Blu-ray – możecie sprawdzić w naszej recenzji.
Opis dystrybutora
Kiedy młoda zakonnica (Charlotte Hoppe) w rumuńskim klasztorze odbiera sobie życie, Watykan posyła tam jako śledczych nękanego koszmarami przeszłości księdza (Demian Bichir) i nowicjuszkę (Taissa Farmiga), tuż przed ślubami zakonnymi. Wspólnie odkrywają straszny sekret zakonu. Ryzykując nie tylko życie, ale też wiarę i dusze, stawiają czoło złej sile pod postacią demonicznej zakonnicy. Wkrótce klasztor staje się miejscem przerażającej walki żywych z przeklętymi.
Film (2,5/6)
Zakonnica to typowy film gatunkowy, który ani przez moment nie zamierzał wywracać żadnych konwencji. Niekoniecznie jednak musi być to ujmą – wszak Obecność to także film gatunkowy, choć zrealizowany jako rzemiosło wysokich lotów. Reputacja obrazu Corina Hardy’ego była mi znana, gdyż nie przyjętego go zbyt dobrze. Moje osobiste oczekiwania były więc bardzo niskie. Co ciekawe, nie było jednak tak źle (strasznie?), jak się spodziewałem.
Ten spin-off i prequel Obecności przemawiał do mnie ładnymi zdjęciami i scenografią, powolnym tempem i zacięciem detektywistycznym. Razem te elementy tworzą niezły szkielet, ale brakuje mu bardziej finezyjnego wykończenia. Nie było jednak chyba ono nigdy intencją reżysera, który zmarnował niezłą obsadę aby ostatecznie niewiele skupić się na postaciach samych w sobie, choć były na to warunki. Ostatecznie Hardy przystał na dość konwencjonalne podejście do horroru, które żadnej świeżości nie wnosi. To nie tak, że całość była przewidywalna od A do Z, bo nawet niekiedy w jeden czy w drugi sposób wskakiwały pewne zmyłki narracyjne (czasami niezłe), ale cała intryga z kameralnej opowieści z końcem przeradza się w jakiś twór a’la Dan Brown.
Zakonnica nie była dla mnie szczególnie strasznym filmem, ale na pewno ani razu też nie miałem ochoty się zaśmiać. Ostatecznie szkoda mi było zmarnowanego potencjału, bo film wyzionął kreatywnie ducha na długo przed swoim finiszem (a nie był i tak długi). Zakonnica nie obraziła mojej inteligencji, ale też nie wpłynęła na nią budująco.
(953)