Niedługo zaczynają się prace nad filmem “Finding Jack” traktującym o wojnie w Wietnamie. Nie byłoby w tym ogłoszeniu nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zagra w nim… James Dean. Aktor zostanie odtworzony cyfrowo w produkcji, która ukaże się 65 lat po jego śmierci.
Scorsese o Irlandczyku: komputerowe odmładzanie aktorów zastąpi make-up
Cyfrowe “wskrzeszanie” – znamy ten zabieg z Gwiezdnych Wojen
Filmy z serii Gwiezdne Wojny takie, jak “Łotr 1″ z cyfrowo odtworzonym Peterem Cushingiem jako komandorem Tarkinem oraz “Ostatni Jedi” z Carrie Fisher przetarły już szlaki odnośnie przywracania do życia zmarłych aktorów. Zdania na temat wprowadzania postaci w ten sposób są podzielone. Niemniej Fisher powróci raz jeszcze jako księżniczka Leia w “Skywalker: Odrodzenie”. Teraz w ten sposób zagości na ekranie jedna z największych legend kina.
James Dean powróci po 65 latach
Cyfrowa podobizna aktora pojawi się w dramacie wojennym “Finding Jack“. Dean miał zaledwie 24 lata gdy zginął w wypadku i zdążył wystąpić w zaledwie czterech filmach (m.in. “Buntownik bez powodu” Nicholasa Raya). Zdołał jednak pozostawić za sobą legendarną spuściznę (zainspirował nawet Tommy’ego Wiseau).
“Finding Jack” to historia oparta na powieści Garetha Crockera pod tym samym tytułem. Akcja ma toczyć się podczas schyłku wojny w Wietnamie, kiedy to armia amerykańska zdecydowała się porzucić ponad dziesięć tysięcy psów wojskowych. Według zapowiedzi ma być to film o przyjaźni i miłości w rozpaczliwych okolicznościach.
Jedną z głównych postaci jest Rogan. Reżyserzy Anton Ernst i Tati Golykh po miesiącach rozważań uznali, że aktorem, który idealnie odzwierciedli złożoność jego charakteru będzie… James Dean.
Filmowcy otrzymali zgodę rodziny Deana na to, aby móc go użyć jego wizerunku i odtworzyć jego postać cyfrowo. Tym zadaniem zajmie się firma Imagine Engine, która pracowała przy takich produkcjach jak “Gra o tron“, “Spider-Man: daleko od domu“, “John Wick 3″, “Detektyw Pikachu“, “Thor Ragnarok” , “Jurassic World”, “Deadpool” i “Zjawa”.
- ZOBACZ TAKŻE: Thor: Ragnarok na Blu-ray – recenzja filmu
Twórcy zaangażują innego aktora do uchwycenia ruchów postaci przez performance capture oraz podłożenia głosu. Następnie zostanie nałożona na niego zrekonstruowana twarz Deana. Budzi to nieco skojarzenia z niedawnym “Bliźniakiem” Anga Lee, kiedy to tajwański filmowiec stworzył cyfrowo młodszą wersję Willa Smitha. Podobne zabiegi (ale wg. krytyków znacznie skuteczniejsze) wprowadził Martin Scorsese w filmie “Irlandczyk” z kilkoma cyfrowo odmłodzonymi wersjami Roberta De Niro.
Fala krytyki w mediach społecznościowych
Decyzja filmowców odbiła się głośnym echem w branży filmowej i mediach społecznościowych. Cierpkich słów nie szczędzili córka zmarłego Robina Williamsa, Zelda, a także Chris Evans (“Kapitan Ameryka”, a także ostatnio “Na noże”) oraz Elijah Wood (“Władca pierścieni”).
Evans na Twitterze ironicznie zapytał o to, czy może ktoś poprosi komputer o namalowanie nowego obrazu Picassa, albo napisanie nowych piosenek Johna Lennona. Nawet Devon Sawa, który zgłosił się do innej roli w tym filmie był zdziwiony, że nie mogli obsadzić w niej “żywego człowieka”.
“Finding Jack” ma ukazać się w przyszłym roku na Dzień Weteranów, który przypada na 11 listopada 2020. Wtedy też minie 65 lat od śmierci Deana. Pre-produkcja filmu zacznie się 17 listopada tego roku.
Źródło: IndieWire, The Hollywood Reporter
Możecie również u nas przeczytać:
- Bliźniak (Gemini Man) | RECENZJA | Czy kino 3D+ / 120 FPS ma sens?
- Król Lew nakręcony przy użyciu wirtualnej rzeczywistości
- Oto kamery, których używają oscarowe filmy
Czy to się komuś podoba czy nie tak będzie wyglądała przyszłość świata filmu. Czekaliśmy, czekaliśmy (na bardzo szybkie komputery) i się doczekaliśmy. Biznes musi się kręcić…
Wszystko zależy od kinomaniakow jak będą oglądać takie filmy to filmowcy będą kręcić coraz więcej zombifilmow:)