God of War – recenzja gry
God of War to gra, nad którą studio Santa Monica pracowało przez 4 i pół roku. Fabularnie gra jest podróżą Kratosa i jego syna Atreusa, ale w metaforycznym sensie ekskluzywny tytuł na PS4 reprezentuje kulminację kreatywności i kunsztu produkcyjnego Sony. Na pewno przekonaliście się już dlaczego God of War jest arcydziełem już samemu bądź z innych recenzji (nazwijmy je celem), ja natomiast skupie się na samej wędrówce i uwypukleniu, czemu God of War jest grą, która w znacznej mierze zdefiniuje tę generację.
Wstęp
Amerykańscy deweloperzy wykazali się słuszną intuicją i odcięli się od arenowego stylu walki ze stałym ujęciem kamery, przekształcając God of War w reżyseryjnie inspirowaną The Last of Us grę z kamerą zza ramienia bohatera. Nie było to jedyne kreatywne ryzyko, którego podjęli, bo także odcięli niemal wszystkie poprzednie koneksje Kratosa ze swoją przeszłością, do tego stopnia, że śmiało z najnowszą odsłoną mogą zacząć obcować całkowicie nowi gracze. Nie ma zresztą w tym nic złego, Kratos z ery PS2 i PS3 był bardzo ograniczoną i jednowymiarową postacią, a gdyby pozostać przy jego ówczesnym zarysie psychologicznym, nie byłoby kompletnie miejsca dla tej serii aby się rozgałęziła, tak fabularnie, jak i gameplayowo.
Początek God of War może zapowiadać kolejny spektakularny blockbuster, w obrębie którego doczepiono niezły, ale ograniczony konwencją gatunku wątek emocjonalny. No wiecie, taki, który jest niesamowicie widowiskowy i miło się go w trakcie rozgrywki doświadcza. Jednak najczęściej w takim przypadku, z momentem wjechania napisów końcowych, rozpamiętujemy bardziej samą grę, a sferę fabularną gdzieś tam spychamy w kąt, po raz kolejny podświadomie i pośrednio przyznając wyższość filmowi jako medium na głębokie i poruszające historie. Tak jednak nie jest. God of War pozostaje na długo w pamięci, nie tylko jako długa i rozbudowana, zapierająca dech w piersiach przygoda, ale i również przez podejmowaną tematykę i styl, w jakim się do niej odnosi. Rozpisując przebieg wydarzeń i upraszczając go do minimum, można by rzec, że fabuła gry traktuje o przejściu z prochami zmarłej matki na szczyt najwyższej góry i upamiętnienie jej przez rozsypanie szczątek. Jednak cały urok narracyjny tkwi w tym, co się dzieje pomiędzy wędrówką z punktu A do B.
(189)