Funkcja 3D LUT w Panasonic EZ1000 – TEST kalibracji TV metodą 3D LUT
Kalibracja 3D LUT i jej teoretyczna przewaga
By zrozumieć istotę kalibracji za pomocą funkcji 3D LUT należałoby rozważyć jak w ogóle powstają barwy na ekranie telewizora. Matryca jak wiemy, składa się z trzech (lub czterech – właśnie w OLED’zie) rodzajów subpikseli. Każdy z nich może przybierać określoną ilość poziomów jasności, zależną od precyzji sterowania. Rozróżniamy tutaj przede wszystkim matryce 8 i 10 bitowe, które mogą odwzorowywać kolejno 256 i 1024 odcieni dla każdej składowej barw (czyli 2563 lub 10243 kolorów łącznie).
Sytuacja wydaje się prosta, bo w teorii wystarczyłoby znać kolor każdego z subpikseli, by było łatwo obliczyć ile należy go “domieszać” do pozostałych, by otrzymać pożądaną barwę. W praktyce “schody” zaczynają się bardzo szybko. Po pierwsze charakterystyka jasności, czyli wartość jasności, którą uzyskujemy na każdym z 256 (w 8 bitowej matrycy) lub z 1024 (na 10 bitowej matrycy) odcieni nie jest liniowa. Oznacza to, że barwa o kodzie 1024 nie jest 2x jaśniejsza od 512, a 512 nie równa się 256 x 2 i tak dalej. Po drugie, jasność np. czerwonego subpiksela będzie różnić się w zależności od wysterowania pozostałych dwóch. Zależności te mogą być mniej lub bardziej splątane, w zależności od typu matrycy.
Funkcja 3D LUT to nic innego jak matematyczne przyporządkowanie trzech wartości trzem argumentom. W telewizorach może zostać użyta właśnie do “wyprostowania” tychże poplątanych zależności pomiędzy jasnością subpikseli. Większość, a być może nawet wszystkie telewizory posiadają obecnie taką funkcję, zaprogramowaną odgórnie przez producenta, na którą możemy jedynie wpływać ustawieniami kalibracyjnymi w telewizorze. Ustawienia jednak, nawet gdy jest ich ponad setka (suwaków w menu telewizora) nie pozwalają korygować wszystkich obszarów palety kolorów. Nałożenie dodatkowej funkcji 3D LUT pozwala już to zrobić. Przyjrzyjmy się ile informacji do telewizora dostarcza klasyczna kalibracja, a ile tablica 3D LUT.
Klasyczna kalibracja | Kalibracja 3D LUT |
Jak widzimy klasyczna metoda kalibracji pozwala jedynie ustalić charakterystykę jasności dla kodów szarości (gdy wszystkie kanały wysterowane są intensywnością odpowiadającą zadanemu punktowi bieli), oraz brzegi palety barw, czyli najbardziej nasycone odcienie kolorów RGBCMY. Oczywiście taka regulacja byłaby całkowicie wystarczająca, jeśli wyświetlacz miałby idealną charakterystykę (“liniowość”). Jak wiemy jednak, realne produkty są dalekie od idealnych modeli teoretycznych. Metoda 3D LUT pozwala zaś “chwytać” za dowolny obszar palety barw i “przeciągać” go na wzorcową pozycję. To ile próbek barw możemy “chwycić” definiuje nam maksymalny rozmiar tablicy 3D LUT jaką jest w stanie przetworzyć telewizor. W obecnej chwili jestem na etapie ustalania jakie są faktyczne możliwości Panasonic’a EZ1000, jednak potrafi on zaimportować LUT o wymiarze aż 66x66x66. Oznacza to możliwość skorygowania aż 287 496 punktów przestrzeni barwnej. To ogromna ilość, przy której setka suwaków w menu wydaje się wręcz śmieszna 😉 Najważniejszym pytaniem pozostaje jednak:
Czy różnica jest zauważalna?
Odpowiedź na to fundamentalne pytanie uzależniona jest od tego z jakim wyświetlaczem przyjdzie nam się zmierzyć i jak dobrze zlinearyzowana fabrycznie jest jego matryca. Jak pamiętacie na pewno, w przypadku EZ1000 padały z moich ust epitety takie jak: “minimalne regulacje pozwoliły uzyskać referencyjne oddanie barw”, czy też “po kalibracji EZ100o pokazuje film dokładnie tak jak chciał reżyser”. To wszystko prawda. Pamiętajmy jednak, że trafiają się różne egzemplarze telewizorów i nie każdy jest tak samo dobrze zlinearyzowany. Po drugie, gdy poszukamy odpowiednio głęboko z reguły znajdziemy jakieś wady, które są nie do rozwiązania za pomocą klasycznej kalibracji, bo leżą z dal od obszarów barw, na które mamy wyraźny wpływ suwakami. Przy zastosowaniach domowych takie mankamenty nie mają żadnego znaczenia, jednak raczej nikomu do domu nie oferowałbym kalibracji 3D LUT. To narzędzie zarezerwowane przede wszystkim dla osób pragnących wykorzystać wyświetlacz do profesjonalnego color gradingu! Weźmy więc pod lupę inny egzemplarz Panasonic EZ1000 i zobaczmy jak radzi sobie z kolorami.
Z pozoru dobrze, ale… sprawdźmy na trochę większej próbce, niż używana zazwyczaj w teście dla zwykłych konsumentów.
Jeśli prześledzimy sobie tą sekwencję pomiarową, to zrozumiemy co miałem na myśli mówiąc o linearyzacji wyświetlacza i niemożności zrobienia pewnych rzeczy samymi regulatorami wbudowanymi w telewizor. Przykładowo czerwienie są poprzesycane przy wierzchołku i w rejonie żółci, pomimo, że w okolicy różów są albo na swoim miejscu, albo wręcz osłabione, a suwak do kontroli czerwonego jest jeden, nie pozwala na osobne ustawianie różnych odcieni tej barwy. Podobnie w rejonie zieleni i błękitów. Nie wszystkie próbki barw wchodzą posłusznie na swoje miejsca. Część żyje własnym życiem. Jakiego rzędu problemy powoduje to wizualnie? O tym powie nam diagram błędów deltaE2000 po prawej stronie ekranu. Jak widzimy, większość słupków jest poniżej wartości 1,5, ale wybrane sięgają nawet wartości 3. Do zastosowań domowych możemy uznać to za całkowicie wystarczające, ale jak wspomniałem już, temat ten kieruję do profesjonalistów, którzy chcieliby wykorzystać EZ1000 do tworzenia filmów. Tu oczywiście też nie można dramatyzować – gdyby wszystkie studia filmowe w Polsce były na tyle dobrze ustawione, to życie byłoby piękniejsze 😉 Mimo to powinniśmy dążyć do jak najmniejszych przekłamań, poniżej 1,5, a w idealnym przypadku poniżej 1,0. To dopiero zapewni nam rewelacyjną zgodność między monitorami.