Recenzja serialu “Dżentelmeni” na Netflix – czy dorównuje świetnemu filmowi?
To rzecz niecodzienna, że Guy Ritchie angażuje się w serialowy projekt. “Dżentelmeni” dla Netflix powstali na bazie świetnego filmu reżysera, ale czy dorównają produkcji sprzed kilku lat?
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Ten serial zachwycił na Netflix cały świat. Ujawniono, że będą jeszcze dwa sezony!
Seriale na Netflix – recenzja nowości “Dżentelmeni” od Guya Ritchiego
Eddie Halstead nie będzie mieć łatwego życia. Gdy jego ojciec z tytułem lorda umiera, musi wrócić do rodzinnego domu, by przyjąć spadek. Sęk w tym, że nie jest najstarszym synem, dlatego Freddy będzie miał mu to za złe. Niedługo później okaże się, że wraz ze spadkiem, na Eddiego przejdą interesy ojca, o których prawie nikt wcześniej nie wiedział. I tak postać Theo Jamesa trafia do narkotykowego półświatka.
Dzięki rozłożeniu historii na osiem odcinków, tym razem Guy Ritchie mógł wydłużyć niektóre wątki, pozwolić sobie na dłuższy wstęp i rozwijanie fabuły w wolniejszym tempie. Czy prawdą jest więc, że serial “Dżentelmeni” będzie nieco rozrzedzoną wersją dwugodzinnego filmu? I tak, i nie, ponieważ rzeczywiście jest tu o wiele, wiele więcej czasu na ujęcia i sceny, których w filmie na pewno by nie było, ale z drugiej strony znacznie głośniej mogą wybrzmieć niektóre poboczne wątki czy postacie.
Zupełnie inaczej jest też poznawać ten świat z perspektywy kogoś, kto poznaje go od środka i staje się częścią. To odróżnia serial od filmu, bo wcześniej naszym narratorem był dziennikarz rozpracowujący Micky’ego Pearsona – króla narkotykowego imperium. Teraz krok po kroku wchodzimy w samo centrum wydarzeń, podobnie jak główna postać serialu.
Theo James fenomenalnie odnalazł się w tej roli i tak naprawdę próżno szukać w obsadzie serialu słabych punktów. Mamy kilka znajomych twarzy, jak Vinnie Jones czy Giancarlo Esposito, ale najczęściej przed kamerą brylują inni, jak Kaya Scodelario i Daniel Ings. To oni nadają tej historii kolorytu, intrygują widza i budzą pewne zainteresowanie u widza. Nie wszystkie wątki “Dżentelmenów” są równie dobre, co główny, ale to nie oznacza, że podczas seansu będziecie się nudzić. Faktem jest natomiast, że pod względem dynamiki i muzykalności serial ustępuje filmowi, który był znacznie bardziej zgraną, spójną i wciągającą kompozycją.
Podział na odcinki powoduje, że twórcy starali się pozamykać w ramach epizodów pewne rozdziały historii, dzięki czemu oglądanie całości na raty, a nie ciągiem, byłoby możliwe i przyjemne. Faktycznie dłuższe przerwy mogą sprawić, że chętniej wrócimy do oglądania, ale nie da się ukryć, że niecałe 8 godzin seansu wypada równie dobrze. To bardzo zgrabne połączenie dramatu i komedii, a wszystko polano sosem brutalnych scen i choć nie pokazywano najbardziej krwawych zdarzeń na ekranie, to niektórzy mogą mieć potrzebę odwrócenia wzroku od ekranu.
Fani filmu z pewnością zasiądą do eleganckiego seansu z dobrym trunkiem w ręce, by jeszcze lepiej wdrożyć się w ten świat, ale tak jak wspomnieliśmy, serial pozbawiony jest tej finezyjnej otoczki. Trudno powiedzieć, czy było to trudne do osiągnięcia, czy z tego świadomie zrezygnowano, ale serial “Dżentelmeni” na pewno nie mogą pochwalić się taką gracją w opowiadaniu historii, co film. Momentami czuć też, że mamy do czynienia z drugim garniturem, co paradoksalnie gryzie się z wyśmienitymi występami aktorów, którzy czują ten klimat i robią wszystko, by okazać to w swojej grze.
Najciekawsze są więc teraz losy marki, która po premierze serialu może doczekać się kolejnych sezonów (raczej w formie antologii) albo reżyser stwierdzi, że będzie wolał powrócić do pełnometrażowej formy, która chyba sprawdzała się najlepiej. Nie możemy jednak pozbyć się wrażenia, że serial Netfliksa to tylko drugi z wielu “Dżentelmeńskich” projektów, jakie powstaną.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Wielka premiera na weekend od Netfliksa. To trzeba zobaczyć
- Kinowa premiera na HBO Max w Polsce. Obejrzyj, jeśli przegapiłeś w kinie
- Netflix: wielki polski hit dostanie 2. sezon! Jest oficjalne potwierdzenie
- Recenzujemy film “Anatomia upadku”. 5 nominacji do Oscarów! Frapuje, wciąga i intryguje
- Intrygujący serial podbija Netfliksa. To jeden z najpopularniejszych tytułów!
