Dwa miesiące z Galaxy S10+. Smartfon kompletny?
- Kontekst – Wojna o serca i portfele
- Design – Diament oszlifowany prawie w pełni
- Ekran – Czysta perfekcja z HDR10+
- Aparaty – Multum możliwości w trzech wymiarach
- Wydajność – Potężnie, czyli zgodnie z oczekiwaniami
- System – Wreszcie nakładka godna uwagi!
- Dźwięk – Dolby Atmos robi różnicę
- Podsumowanie – Warto?
Dźwięk – Dolby Atmos robi różnicę
Jak gra Galaxy S10+? Dobrze, bardzo dobrze. Dwa stereofoniczne głośniki nastrojone we współpracy z AKG tworzą w połączeniu z obsługą Dolby Atmos bezsprzecznie jedne z najlepszych doświadczeń dźwiękowych w historii smartfonów. Kiedyś podczas słuchania muzyki lub grania normą było dla mnie używanie słuchawek, teraz natomiast coraz częściej mam ochotę po prostu użyć S10+ jako głośnika „zaopatrującego” całe pomieszczenie; nie boję się też budować klimatu podczas grania bez zestawu słuchawkowego.
Samsung w Galaxy S10+ oddał nam do dyspozycji kilka przydatnych ustawień odpowiedzialnych za jakość dźwięku. Możemy więc m.in. dostosować rodzaj efektu przestrzennego Atmos (preset „Muzyka” najlepiej sprawdza się też podczas grania). Jest ponadto – obecny również w poprzednich generacjach – „Adapt Sound”, czyli system odpowiedzialny za dostrojenie dźwięku do naszych własnych preferencji słuchowych. Osobiście po skorzystaniu z tej opcji nie zauważyłem niemal żadnej różnicy w jakości, wynikać to jednak może z faktu, iż nie należę do audiofili i nie posiadam słuchu absolutnego.
(9233)