TO | RECENZJA | Wydanie 4K Ultra HD Blu-ray
Dawno nie było tak kasowego horroru jak TO. W sumie to tak naprawdę nigdy, gdyż dzieło Andy’ego Muschettiego zostało najbardziej dochodowym filmem w tym gatunku wszech czasów. Po świetnym wyniku w box office, wydanie na nośnikach domowych było, naturalnie, wielce wyczekiwane. Pora zatem powrócić do tematu i zajrzeć Temu w oczy raz jeszcze, tym razem skupiając się nie tylko na samym filmie, lecz także zawartości dodatkowej.
17 stycznia TO w reżyserii Andy’ego Muschiettiego ukazała się na naszym rynku poprzez Warner Home Video, którego polskim dystrybutorem jest firma Galapagos. Sam film tuż po premierze kinowej miałem okazję recenzować w poniższym wpisie. Licząc się z faktem, że niektórzy z was nadal mogli nie mieć okazji obejrzeć filmu, postanowię w dość dużym skrócie, ale bez spoilerów, streścić to, za co cenię ubiegłoroczną adaptację klasyku Stephena Kinga.
Jest to jednocześnie opowieść o dorastaniu i byciu outsiderem, jak i podróż wewnątrz siebie i swoich fobii, jak również pewnego rodzaju przekrój subtelnie odstającego od normalności miasta, w którym bohaterowie muszą zmierzyć się ze złem w nieprzewidywalnych formach.
Moim zdaniem, bardzo umiejętnie łączy wiele konwencji w obrębie jednego filmu, świetnie przekładając przy tym emocjonalny ton. Nie jest to typowy film gatunkowy, który w założeniu miałby być wyłącznie mroczny. Pomiędzy wieloma postaciami zawiązują się specyficznego rodzaju relacje, które są w odczuwalny sposób dynamiczne. Jednocześnie protagonistów otaczają zjawiska coraz bardziej niepokojące, nie tylko ze strony tytułowego zła, lecz także ze strony rodziców, którzy są w wielu przypadkach alegorią demonów. Humor miesza się tutaj z retro-nostalgią i podbudowującym poczuciem braterstwa i jedności (o której przypieczętowanie mocno między sobą członkowie Klubu Frajerów walczą).
Najlepszym elementem filmu w kwestii złoczyńcy jest to, jak te wszystkie drobne działania manipulacyjne nie mają na celu wystraszyć nas jako widzów, lecz jedynie wytrącić z równowagi, a prawdziwe oblicze tego, do czego tytułowy byt jest zdolny jest odkrywane stopniowo i jest coraz bardziej przerażające, choć nie w dosłowny sposób. Bill Skarsgard pomimo dużej dozy charakteryzacji znakomicie odzwierciedlił coś kompletnie nieludzkiego, choć imitującego człowieka i zarazem strasznie niestabilnego. Niemniej udane są relacje Frajerów, pomiędzy którymi czuć niesamowitą więź, a ja osobiście nie chciałem aby film się kończył, pomimo, że trwa on 135 minut…
Teraz pora wspomnieć o sferze technicznej i zawartości dodatkowej. Otóż na płycie Blu-ray otrzymujemy film w 1080p z formatem obrazu 2,40:1. Jeśli miałbym odnieść się do jakości transferu, to uznałbym, że recenzowana przeze mnie w grudniu Dunkierka, miała jednak lepszy, choć nie powinien być w żadnym stopniu rozczarowaniem. Bardzo dobrą natomiast wieścią powinien być miks audio, który jest dostępny w Dolby Atmos i generalnie oprawa dźwiękowa samego filmu i tego wydania jest fenomenalna i wręcz referencyjna.