The Meg | RECENZJA | Wydanie 4K UHD Blu-ray
Oprawa wizualna (5,5/6)
Do sfilmowania The Meg użyto kamer ARRI o rozdzielczości 2,8K i 3,4K choć (jak większość filmów z masą CGI) ukończono go w 2K. Zatem jest to kolejny podskalowany film z katalogu Warnera, choć efekt końcowy nie jest bynajmniej rozczarowaniem.
W wydaniu 4K UHD Blu-ray otrzymamy, co naturalne, zwiększony poziom ostrości, detali oraz większe kontrasty. Nie jest to jednak gigantyczny skok w porównaniu do skanu 1080p. Najbardziej jednak zauważalny jest wpływ szerokiej palety barw i HDR. Te dwa elementy, zważywszy, że wiele scen pod wodą wykorzystuje neonową grę świateł aparatury pokładowej, dodają (z braku lepszego słowa)… kolorytu. Ponieważ wiele scen odbywa się w mrocznych głębinach, także dzięki HDR10 (bądź Dolby Vision) kontrasty są znacznie pogłębione i pełne niuansów.
Nigdy nie dochodzi tutaj do przekłamania czerni ani nie ma najmniejszego śladu kompresji, co jest niemałym wyczynem zważywszy na to, że filmy kręcone pod wodą mają duży problem z doprowadzeniem klarowności obrazu do wysokiego poziomu. Jedynym ewentualnie drobnym minusem jest to, że sceny z większą ilością efektów specjalnych mają to do siebie, że CGI bardziej odstaje od reszty niż na standardowym Blu-ray. The Meg, pomimo drobnych niedoskonałości, to bardzo dobry materiał pokazowy.
(1751)