Wielki powrót czy wyczerpana formuła? Recenzujemy 1. odcinek 3. sezonu “The Mandalorian”!
Dziś już nikt nie patrzy na Gwiezdne Wojny w ten sam sposób. Zamiast sześciu filmów sagi, z którymi obcowaliśmy przez lata, obecnie historia rodziny Skywalkerów rozłożona jest na dziewięć kinowych produkcji. Dostaliśmy dwa spin-offy, a teraz Disney skupia się na realizacji seriali, które regularnie trafiają na platformę VOD. To zupełnie inne okoliczności niż kilka lat temu i wygląda na to, że w takich warunkach firma czuje się najlepiej. Rozbite na odcinki opowieści może nie są tańsze w realizacji, gdy bo gdy podliczymy każdy epizod “The Mandalorian” to w sumie wydano na nie 360 mln dolarów, ale otwierają one zupełnie nowe możliwości przed tymi, którzy chcą te historie opowiadać. Bardziej kameralne podejście, ale z zachowaniem odpowiedniego poziomu strony technicznej i wizualnej, a także szansa na skoncentrowanie się na nieznanych nam bohaterach – to recepta sukcesu “The Mandalorian”, który powrócił z 3. sezonem.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: “The Last of Us” – takiego odcinka jeszcze nie było! Recenzja 8. epizodu
Seriale na Disney+: 3. sezon “The Mandalorian” – wreszcie! Recenzja 1. odcinka
Jeżeli wydaje Wam się, że od ostatniego odcinka minęło sporo czasu, to macie rację, bo od zimy 2020 roku mijają ponad dwa lata. W miejsce “The Mandaloriana” w ofercie Disney+ zawitały m. in. “Obi-Wan Kenobi” oraz “Andor” – dwa skrajnie różnie oceniane seriale, które wypełniały lukę fanom Gwiezdnych Wojen. To była spora nauczka dla Disney’a, gdyż potwierdziły się obawy o przywracanie na ekran legendarnych wręcz postaci – pierwszy z wymienionych seriali nie stanął na wysokości zadania, podczas gdy drugi zaskoczył wszystkich dojrzałością i odmiennością od tego, co oglądaliśmy do tej pory. “Andor” wykorzystał więc to, czym wcześniej posłużył się “The Mandalorian” – własnym stylem i świeżością, które doceniają widzowie. Premiera 3. sezonu pokazuje, że twórcy dokładnie wiedzą, czego potrzebują i oczekują fani, bo pierwszy odcinek 3. serii to kwintesencja popularnie zwanego “Mando”.
Pierwsze kilka minut może być dla widzów nie lada niespodzianką, ponieważ to szansa na zajrzenie za kulisy tego, jak funkcjonuje lud Din Djarina. Uroczystość dołączenia do społeczności nowego członku zostaje jednak przerwana przez atak niebezpiecznego zwierzęcia, z którym starają się sobie poradzić. To też przykład tego, jak waleczny i odważny jest gatunek, który nie ucieka przed tego rodzaju zagrożeniem. Równocześnie możemy jednak zauważyć, że ich możliwości bywają ograniczone i niezbędna jest pomoc z zewnątrz, którą może zaoferować tylko jeden spodziewany w tym rejonie gość.
Zgodnie z oczekiwaniami, premierowy odcinek nowego sezonu nie jest napakowany akcją. To ten czas, gdy niezbędne jest wytyczenie wątków i historii, które poznamy na przestrzeni całej serii, dlatego ten epizod bardzo przypomina początek całego serialu. Tym, co się zmieniło, to oczywiście stała obecność Grogu u boku Din Djarina, dzięki czemu najbardziej nakręceni fani mogą nieustannie cieszyć się z zachowań niewielkiego kompana “Mando”. Widujemy go częściej i jeszcze bardziej aktywnego niż do tej pory, co zdecydowanie usatysfakcjonuje wyczekującą tego część widowni. W dużym stopniu to za jego sprawą serial doczekał się takiego rozgłosu, więc nic dziwnego, że twórcy wykorzystują jego postać do maksimum możliwości. Zbliżamy się jednak do miejsca, w którym łatwo przesadzić i zabawne wstawki mogą szybko się znudzić, jeśli zbyt często będą używane w każdym z odcinków.
Zmianie nie ulega także oprawa audio-wizualna serialu, który wygląda i brzmi w dalszym ciągu znakomicie. Nie bez znaczenia jest obecność Dolby Vision i Dolby Atmos. które odgrywają sporą rolę w tmy, jak odbieramy “The Mandalorian” na wspierającym je sprzęcie. Taki skrócony seans, jako namiastka kinowego doświadczenia, sprawdza się znakomicie, tym bardziej że Disney dba o to, by serial stał na poziomie “blockbusterowych” produkcji. Dbałość o szczegóły w kontekście kostiumów czy scenografii po prostu widać, a różnorodność tego uniwersum nareszcie potrafi wygenerować efekt “wow” u widza, ponieważ nie obracamy się pomiędzy tymi samymi środowiskami i rasami.
Disney+ nie zamierza rezygnować z klasycznej dystrybucji serialu, dlatego na początek dostajemy tylko 1 odcinek, a kolejne będą ukazywały się co tydzień w środy. Niektórzy mogą nie być zadowoleni z tego faktu, tym bardziej, że dziś otrzymaliśmy tylko 35-minutowy epizod, ale z drugiej strony przyjemność z obejrzenia nowych przygód Din Djarina z Grogu smakuje chyba lepiej, gdy nieco zgłodniejemy i możemy regularnie delektować się poszczególnymi odcinkami. “The Mandalorian” wraca w świetnej formie, jeśli chodzi o zachowanie klimatu i wykorzystanie naszych ulubionych bohaterów. Brak akcji zostanie prawdopodobnie zrekompensowany w drugim odcinku, którego zapowiedź wskazuje na naprawdę sporo dynamicznych scen i zwrotów akcji.
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Nowe hity na Netflix? Ten film i serial trzeba będzie zobaczyć! Są zwiastuny
- W tym nowym serwisie VoD wszystko jest za darmo! Działa w Polsce – gdzie oglądać? Co za oferta!
- Super filmy i seriale zadebiutują na HBO Max w tym tygodniu! Lista
- Film z 3 Złotymi Globami i 9 nominacjami do Oscara w środę na Disney+! Giga premiery tygodnia
- To był najpopularniejszy serial 2022 roku. Inne premiery bez szans – jest na Netflix!