Odwzorowanie ruchu
Menu Sharpa nie należy do ubogich jeśli chodzi o funkcje poprawy płynności i ostrości ruchu. Zobaczmy zatem co UQ10 ma do zaoferowania:
- Korekcja ruchu (warianty: „Active motion 800”, „Active motion 200”, „Wysoka”, „Niska”, „Wył.”)
– Tryb filmu (warianty: “Zaawansowane” z regulacją od 0 do 10, “Standardowe”, “Wył”)
Pierwsza z tych funkcji odpowiada za interpolacje klatek obrazu przy materiałach 50 i 60Hz, oraz modulowanie podświetlenia (tzw. strobujące podświetlenie, lub skanowanie podświetlenia). W praktyce sprowadza się to do zapobieganiu rozmywania się obrazu przy szybkich ruchach. Przy całkowitym wyłączeniu systemu możemy spodziewać się sporego smużenia na ekranie, jak w każdej matrycy LCD niekorzystającej ze wspomagacza. Tryb “Niska” i “Wysoka” podbija wyświetlaną ilość klatek, by uzyskać lepsza ostrość. Tryby Active motion 200 i 800 dodatkowo przygaszają podświetlenie w momencie, gdy zaczyna się pojawiać nowa klatka na ekranie. Moim wyborem stał się ostatecznie “Active Motion 200”. W wersji “800” za bardzo zmniejszała się jasność matrycy, a dodatkowo pojawiały się dziwne problemy z kolorami, których analizę sobie z miejsca darowałem.
Active Motion 200 pozwoliło uzyskać lepszą ostrość w ruchu. Problemy jedynie w tym, że… była ona niewiele lepsza, a przy tym funkcja działała bardzo niestabilnie i co jakiś czas kontury ulegały wyraźnemu rozdwojeniu. Nie udało mi się nawet zmierzyć rozdzielczości w ruchu, bo obraz testowy był rozwarstwiony przez cały czas. O zgrozo… Po przetestowaniu szybko przesuwających się scen nagranych lustrzanką doszedłem do wniosku, że UQ10 jest zdecydowanie w tyle telewizorów, jeśli chodzi o dostarczanie wyraźnego obrazu w ruchu. Miejscami dawało się także zauważyć kolorowe (fioletowo-niebieskie) smugi zostawiane za przesuwającymi się obiektami. Wniosek – nie jest to najlepszy telewizor dla osób, które chcą mieć czysty, niesmużący obraz.
Rozdwajające się kontury przy szybkich ruchach, cienie, czy fioletowo-niebieskie smugi okresowo goszczą na matrycy Sharpa UQ10
Druga zaś opcja (Tryb Filmu) odpowiada za obróbkę płynności materiału filmowego (tj. 24Hz lub 25Hz). Przy całkowitym wyłączeniu funkcji telewizor nie będzie rozpoznawał treści filmowej znajdującej się np. w strumieniu 60Hz wychodzącym z odtwarzacza blu-ray lub z komputera. Nie ma więc powodu dla którego nie mielibyśmy włączyć funkcji przynajmniej w tryb “Standardowy”. Nas jednak ciekawi na ile sprytnie telewizor jest w stanie poprawić płynność filmu, bez powodowania nielubianego efektu teatru. Przypomnijmy, że filmy ze względu na swoją naturę mają szarpiący ruch, bez względu na to czy oglądamy w kinie, czy na telewizorze. 24 klatki obrazu na sekundę zwyczajnie nie wystarcza, by oddać zjawisko ruchu płynnie. Gdy przesadzimy jednak z dorabianiem klatek ruch staje się sztuczny. Mając aż 10 stopniową regulację siły działania upłynniacza, nie powinno być teoretycznie problemu by znaleźć złoty środek w Sharpie UQ10. Teoria niestety zawodzi w tym przypadku. Ustawienie zaledwie 1/10 powoduje już momentami komiczną płynność postaci, a miejscami pozostawia szarpanie. Po raz kolejny wygląda to jakby upłynniacz nie działał do końca stabilnie. Daleko mu więc do doskonałej regulacji płynności znanej na przykład z telewizorów LG, czy Samsung. Pomimo aż 10 kroków nie byłem w stanie uzyskać satysfakcjonującej płynności filmów.
Możecie posądzać mnie o czepialstwo, ale po obcowaniu z telewizorami posiadającymi doskonałą płynność i ostrość ruchu, takimi jak: Sony, Samsung, czy LG, zwyczajnie nie jestem w stanie zaakceptować tego co oferuje UQ10. Nie znoszę smużenia, podwójnych konturów, ani kinowego szarpania, ani efektu teatru. W testowanym Sharpie nie da się po prostu znaleźć zadowalającego ustawienia.