Obraz 2D
Philips PFL8109 jest drugim telewizorem tego producenta, który testujemy w tym roku. W przeciwieństwie do swojego niższego brata (PFL7109) został on wyposażony w matrycę VA, co dobrze rokuje czerni. Telewizor nie zdradza nazwy modelowej matrycy w menu serwisowym, jednak po zdjęciu obudowy odczytać można symbol: TPT480LS-HJ03D. Obok niego logo TPV. Sugerowałoby to własną produkcję spółki TPVision, jednak pod mikroskopem matryca jest identyczna z wyrobem, który zastosowano w Samsungu H6400. 48″ wersja prezentuje się tak:
Menu ustawień telewizora wygląda trochę inaczej z racji systemu Android, jednak ogólna koncepcja zakładek jest typowa dla Philipsa. Nikt się więc nie pogubi próbując dotrzeć do wyboru trybu obrazu Tych jest klasycznie 8: Osobisty, Jaskrawy, Naturalny, Standard, Film, Zdjęcie, ISF Dzień i ISF Noc.
Obecność dwóch ostatnich trybów świadczy o tym, że telewizor posiada certyfikat ISF (co jest dosyć oczywiste, bo certyfikowana była już ). Przypomnijmy czym jest, a czym nie jest ten fakt.
Trybem, który nas interesuje jest tryb Film, bowiem to w nim dołożono starań by wyświetlacz reprodukował materiał wideo zgodnie z intencją, nie zaś sztucznie uwypuklał jakieś cechy. Zgodnie z przewidywaniem włączenie trybu filmowego sprowadza charakterystykę obrazu w pobliże tego co zwykłem oglądać na referencyjnych wyświetlaczach w studiach filmowych. Nie jest to dokładnie to samo, ale o przekłamaniach napiszę zaraz. Póki co delektuję wzrok ocieplonym obrazem, o dosyć poprawnych nasyceniach czerwieni, zieleni i niebieskiego, który nie narzuca też nadmiernego wyostrzania obrazu. Niemniej trochę go podostrza. Suwak “ostrość” w domyślnym ustawieniu jest no pozycji 2. To już nadmiernie uwydatnia kontury w moim mniemaniu. Sugerują zmniejszyć do 0 (poprawne technicznie ustawienie) lub 1 dla słabszego sygnału. Ujęcie zaledwie jednego stopnia mogłoby wydawać się niezwykłą drobiazgowością, ale uwierzcie mi. W Philipsie ten suwak działa dosyć agresywnie i widać już zmiany po najmniejszej regulacji. W takim stanie reprodukcja obrazu będzie prawdopodobnie zadowalająca dla początkujących wideofili. Tym bardziej wprawionym, jak ja, wpada w oko nadmierne jednak ocieplenie bieli, co bardzo ładnie wychodzi w pomiarach. Temperatura barwowa wynosząca około 5600K daje lekko kremowy odcień bieli, a co za tym idzie dominantę żółci i czerwieni. Po podjęciu próby kalibracji udało się ubytek wyeliminować i efekt był jakby zdjąć żółtawą folię z ekranu. Co jednak z tymi, którzy nie planują inwestować w profesjonalne dopracowanie swojego odbiornika? Im proponuję, albo przyzwyczaić się do ocieplonego obrazu (oko stosunkowo szybko akceptuje tego typu przekłamania), albo przestawić suwak “odcień obrazu” na pozycję neutralny (ciepły domyślnie). W takim ustawieniu błędy liczbowo są w prawdzie większe, bo trybu neutralny jest z kolei znacznie za zimny, ale większość osób prawdopodobnie prędzej zaakceptuje dominantę błękitu niż żółci.
Ustawienie balansu bieli na “normalny” powoduje większe błędy liczbowe, ale mogą się one okazać przyjemniejsze dla oka. Receptą jest kalibracja.
Czerń testowanego telewizora jest bardzo dobra (być może nawet najlepsza w tym roku!), ale o tym napiszę później. Tu muszę zwrócić uwagę na pewien mankament z ekspozycją detali w cieniach. Jak się okazuje wszystkie odcienie barw, które mieszczą się w przedziale jasności 5-100% reprodukowane są z, w miarę, odpowiednią kontrastowością. Te jednak od 0 do 5% ulegają gwałtownemu przyciemnieniu. Pewna część detali w cieniach jest więc stłamszona i widoczna dopiero pod kątem (gdy detale ulegają uwypukleniu). Można więc powiedzieć w przenośni, że czerń PFL8109 jest tak dobra, że aż wsysa część obrazu jak czarna dziura Podczas oglądania filmu ten problem można zauważyć, ale bardzo sporadycznie i tylko w miejscach, w których oczekuje się, że może wystąpić. Na ogólną prezencję obrazu detale mające maks. 5% jasności nie mają zbyt dużego wpływu. To bardziej problemy scen takich jak na przykład marynarka Bonda w 1 minucie filmu Casino Royale. Na niej widać nieco pozlewane detale. Podczas kalibracji udało się jednak podjąć odpowiednie kroki by zminimalizować uciekanie detali. W prawdzie, jak można się było spodziewać, kosztem czegoś, ale nawet na moje czepialskie oko wyglądało to w porządku. Detale bliskie czerni mają jednak jeszcze jeden problem – są zakolorowane na czerwono. Widać zatem dominantę tego koloru w ciemnych ujęciach. Taką jakby czerwoną mgiełkę. Ten mankament ma jednak szansę zostać wyeliminowany nowym oprogramowaniem, bowiem jak się okazało inne ustawienia mają wpływ na ciemne barwy. Sytuacje opisaliśmy i wysłaliśmy do odpowiedniego działu firmy Philips.
Detale na marynarce Bonda są trochę zbyt ciemne… nawet przy wydłużonej ekspozycji aparatu.
Filmy w HD wyglądają F E N O M E N A L N I E
Jak przy każdym teście sprawdziliśmy także skalowanie obrazu SD i, często z tym związane, usuwanie przeplotu. O ile do skalowanie działało bardzo dobrze i poprawnie technicznie, prezentując tym samym szczyt możliwości tego co da się zrobić ze słabym materiałem, tak usuwanie przeplotu miało trochę niższą skuteczność niż typowo obserwuję na telewizorach. Czy jest to problem? Tak i nie. Przy transmisjach telewizyjnych być może będzie można zauważyć nieznacznie gorszą ostrość, czy postrzępienie na krawędziach, w niektórych momentach. Przy filmach nie ma to jednak żadnego znaczenia.
Skalowanie SD działa świetnie. Usuwanie przeplotu przeciętnie.
Po kalibracji | Najlepszy tryb fabryczny |
---|---|