Dwa filmy "Superman" Richarda Donnera utorowały drogę produkcjom superbohaterskim. Tego typu kino jednak zaistniało na dobre dopiero ponad dekadę później. Niemniej stanowią one symbole popkulturowe kinematografii sprzed 4 dekad temu. Tymczasem w 2013 ukazała się również nowsza adaptacja Zacka Snydera, "Człowiek ze stali" z Henrym Cavillem, która nie do końca zaimponowała fanom. Niedawny seans utwierdził mnie jednak w przekonaniu, że naprawdę warto dać drugą szansę.