Ray Tracing w NVIDIA RTX 2080 Ti robi ogromną różnicę
Od kilku tygodni w redakcji gości spora zmiana w naszych komputerach, które używamy do testów telewizorów czy projektorów oraz recenzji gier. Na ich pokład wjechały najnowsze karty NVIDIA RTX 2080 Ti a to oznacza gotowość m.in na technologię Ray Tracing jak również bezproblemowe testy w 4K oraz… 8K w niedalekiej przyszłości.
Jaki model karty?
Model karty, który wybraliśmy to Gigabyte GeForce RTX 2080 Ti WINDFORCE OC 11 GB. Jej specyfikacja przedstawia się następująco:
Układ graficzny: GeForce RTX 2080 Ti
Rodzaj złącza: PCI-E x16 3.0
Pamięć: 11 GB
Rodzaj pamięci: GDDR6
Szyna pamięci: 352-bit
Taktowanie pamięci: 14000 MHz
Typ chłodzenia: Aktywne
Rodzaje wyjść: HDMI – 1 szt., DisplayPort – 3 szt., USB-C (VirtualLink) – 1 szt.
Z ciekawostek, karta korzysta z trzech silnych wentylatorów o średnicy 80 mm każdy. Ponieważ jeden z nich kręci się w przeciwną stronę niż pozostałe, spory radiator chłodzi się w jeszcze bardziej efektywny sposób. Wentylatory uruchamiają się dopiero, gdy temperatura osiąga wysokość, która mogłaby przeszkodzić np. w ukończeniu poziomu czy całej kampanii.
Ray Tracing oraz DLSS
Dwoma największymi zmianami, jakie wniosła nowa generacja kart NVIDIA RTX to technologie Ray Tracing oraz DLSS.
Ta pierwsza pozwala na realistyczne renderowanie odbić światła w czasie rzeczywistym na powierzchniach takich, jak kałuże czy szyby. Ray Tracing wprowadza ogromny stopień szczegółowości, który przekłada się na znacznie większą immersję w grach. Jest to oczywiście „kosztowny” efekt, który wymaga dużej mocy obliczeniowej, dlatego zarezerwowany jest dla kart NVIDIA z serii RTX, jak np. 2080 Ti.
Wykorzystują go m.in. Battlefield V , Shadow of the Tomb Raider oraz Metro Exodus – gry cenione przez nas i ogólnie, przez krytyków – za oprawę graficzną. Control, nadchodząca gra Remedy, twórców Alan Wake i Quantum Break także robi użytek z tej technologii. W przyszłości stanie się ona coraz powszechniejsza. Już teraz Sony zapowiedziało, że będzie ona możliwa także na PS5.
Od niedawna Ray Tracing dostępny jest także dla kart z serii Pascal, ale wydajność na nich jest znacznie niższa niż na najnowszej mikroarchitekturze Turing. Największe korzyści wizualne zauważalne są na ustawieniach Ultra.
Inną istotną funkcjonalnością kart z serii RTX jest Deep Learning Super-Sampling, czyli w skrócie DLSS. Ta technologia pozwala na uzyskanie większej wydajności w grach przez wykorzystanie ostatnio popularnego uczenia maszynowego. Działa to w ten sposób, że obniżana jest rozdzielczość, jaką renderuje nasza karta. Resztę natomiast robi wytrenowany na próbkach graczy superkomputer NVIDII. Specjalne algorytmy (odpowiedzialne za nie są rdzenie Tensor) pomagają rekonstruować obraz do znacznie wyższych rozdzielczości, nawet do 4K. Jest to dobre rozwiązanie dla osób, które pragną cieszyć się obrazem w Ultra HD, ale ich procesor nie pozwala na osiągnięcie wysokiej liczby klatek na sekundę. Z DLSS korzysta większość tytułów, które wspiera Ray Tracing.
Są to dwie najważniejsze innowacje, jakie wprowadziła seria RTX. Z powszechnie stosowanymi technologiami rekompensowania płynności obrazu jak AMD FreeSync i najnowszymi technologiami renderowania grafiki, PC jest dobrym miejscem do grania dla koneserów jakości. Ponadto dzięki coraz lepszemu wsparciu HDR i większej liczbie dostępnych monitorów i gier, można cieszyć się technologią wcześniej zarezerwowaną jedynie dla filmów lub tytułów konsolowych. Programy takie, jak PowerDVD natomiast pozwalają już teraz nawet na odtwarzanie płyt 4K Ultra HD Blu-ray na komputerze osobistym. Dzięki high-endowym kartom z serii RTX można odczuć pełnię doznań tak w grach, jak i w przypadku multimediów.
Autorzy: Piotr Gmerek & Jakub Krawczyński