Zanim zobaczysz finał “Ozark”, przeczytaj recenzję! Warto było czekać? Kiedy premiera na Netflix?
Pożegnanie z bohaterami “Ozark” jest słodko-gorzkie. Cieszymy się, że ich historia dobiegła końca (spokojnie, niczego tym zwrotem nie sugerujemy, to tekst pozbawiony spoilerów), ale zdecydowanie będzie nam ich brakowało w kolejnych latach. Nie zawsze byliśmy zgodni z ich decyzjami, ale kibicowaliśmy im od samego początku. Po pięciu latach “Ozark” żegna nas 2. częścią 4. sezonu. Kiedy premiera na Netflix?
Ozark – recenzja 2. części 4. sezonu wielkiego serialowego hitu! Kiedy premiera na Netflix?
Gdy “Ozark” trafiał na Netflix w 2017 roku, platforma była czymś zupełnie innym niż obecnie. Owszem, jej pozycja na rynku VOD była równie mocna pod względem popularności na tle pozostałych graczy, ale w kontekście własnych produkcji Netflix się dopiero rozkręcał. Pięć lat temu ta machina dopiero nabierała prędkości i tak naprawdę subskrybenci wypatrywali wszystkiego, co ma pojawić się w katalogu. “Ozark” od razu przykuł naszą uwagę, gdyż historia, obsada i realizacja od razu obiecywała niecodzienne widowisko. Netflix lubował się w produkcjach, które powstawały na fali popularności innych hitów, a skojarzeniom i porównaniom z “Breaking Bad” po zaprezentowaniu zwiastuna nie było końca.
Dość szybko okazało się jednak, że “Ozark” ma własną tożsamość. Serial zaczyna zupełnie gdzie indziej i podążą w całkowicie innym kierunku. Wpływ na inny odbiór serialu ma też to, jak został nakręcony i wyprodukowany. Braki w nasyceniu kolorów i zielonkawy filtr sprawiały, że odcinków serialu nie można było pomylić wtedy z niczym innym. Podobny efekt osiągnięto dzięki ścieżce dźwiękowej Danny’ego Bensi i Saundera Jurriaansa, które potęguje wrażenie zaniepokojenia, niepewności i ciągłego odliczania. Wisienką na torcie był występ Jasona Batemana i Laury Linney wcielających się w Marty’ego i Wendy Byrde’ów. Starania odzyskania i prania pieniędzy dla kartelu w malowniczej krainie Ozark nie mogły skończyć się na jednym sezonie.
Serial szybko stał się hitem i jednym z najbardziej rozpoznawalnych tytułów Netfliksa, ale w kolejnych latach pojawiło się mnóstwo, naprawdę mnóstwo kolejnych nowości, a dłuższe przerwy pomiędzy premierami nowych sezonów sprawiły, że emocje trochę opadły. Wpłynęły też na to oceny nowych odcinków, które wydawały się nie spełniać oczekiwań części widzów. To wtedy jednak jasne stało się, że “Ozark” pozostanie sobą wtedy, gdy będzie bazować na wcześniej działających mechanizmach. To nie oznacza, że fabuła serialu staje się przewidywalna i twórcy nie mają w zanadrzu żadnych zwrotów akcji, ale pewne procesy w tym serialu zawsze zachodzą tak samo. Skoro Marty Byrde był zmuszony do wyprania pieniędzy kartelu i znajdowania nowych sposobów na umożliwiające to inwestycje, to wystarczyło tworzyć nowe przeszkody i problemy, które by mu na to nie pozwalały. Ekspansja jego działalności i konflikty z innymi członkami rodziny stały się kluczowymi elementami historii, podobnie jak udział innych bohaterów, spośród których najjaśniej świeciła Ruth Langmore, w którą wciela się Julia Garner. To ona dołącza nie tylko do stałej obsady, ale głównych postaci w 4. sezonie, co oczywiście kontynuowane jest w 2. części.
Do akcji wracamy oczywiście dokładnie tam, gdzie skończyła się część pierwsza. Powstał niemały bałagan, który – zgodnie z naturą serialu – zapewne urośnie do niewyobrażalnych rozmiarów. Marty i Wendy będą dwoić się i troić, by tę sytuację opanować, załagodzić konflikty i zrealizować plan. A przynajmniej to, co z niego zostało. Ponownie rozpoczyna się partia szachów, w której muszą być gotowi na poświęcenia i ustępstwa, ale ich umiejętności lawirowania, podpuszczania i manipulowania okażą się przydatne. Pomimo zmian, jakie nastąpiły w ich życiu, ich założenia pozostają takie same, a priorytety są wciąż na swoim miejscu. Owszem, niektórzy mogą uznać, że dokładnie to samo działo się we wcześniejszych odcinkach – z udziałem innych bohaterów lub na mniejszą skalę – ale właśnie tym odznacza się “Ozark”. Stawka jest równie wysoka, co wcześniej, ale dotarcie do mety staje się coraz trudniejsze, a droga coraz bardziej wyboista. To grozi kilkoma ryzykownymi posunięciami, które mogą podawać w wątpliwość wiarygodność całości, ale takie sytuacje bywały także w przeszłości.
Koniec końców, najnowszy sezon “Ozark” będzie źródłem znakomitej rozrywki dla tych, którzy świetnie bawili się do tej pory, ale nowe odcinki raczej nikogo nie przekonają do tego serialu. Jeśli działające w tle schematy Wam nie odpowiadają, to nie powinniście liczyć na nagłą reorganizację u podstaw tej serii. Pewne zmiany dostrzegalne są po czasie i przede wszystkim mowa tu o porzuceniu przez serial pewnej melancholijności, która była wcześniej bardziej wyczuwalna. Odznaczała się ona większą liczbą przerywników i ujęć pełnych natury wokół ośrodka, gdzie przebywają Byrdowie. Teraz, gdy dobrze znamy już miejsce akcji (a dosyć regularnie ulega też zmianie) nie wydaje się to potrzebne, ale na pewno byłoby mile widziane. Niezmienne pozostaje tło muzyczne, gdzie rozbrzmiewa perfekcyjnie dopasowana do nastroju i emocji na ekranie muzyka. Dwójka autorów zdołała stworzyć kompozycje, które znakomicie pasują do całej serii i odpowiednio wykorzystane sprawiają, że serial przez cały czas wydaje się widzom znajomy.
Nie zdradzimy zakończenia serialu, bo nikomu nie chcemy zepsuć seansu, więc podsumujemy go pisząc, że mamy do czynienia z jednym z lepszych seriali Netfliksa od samego początku do samego końca. W jego miejsce nie wskoczy jak na razie żadna inna produkcja, a biorąc pod uwagę aktualną sytuację serwisu, może do tego nigdy nie dojść. Krótkie wzmianki o chęciach przekierowania sił i finansów serwisu na jakość zamiast ilość powodują, że jeszcze bardziej krytyczna wydaje się kondycja serwisu. Dlatego na osłodę dla każdego widza otrzymujemy naprawdę udaną, zamkniętą historię, która potrafi zaskoczyć i sprawia, że czujemy pewną satysfakcję.
Premiera 2. części 4. sezonu “Ozark” na Netflix w Polsce już 29 kwietnia!
VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Ekscytujące nowości na Netflix! Jest nowy odcinek legendarnego serialu i kilkanaście filmów!
- Po tej decyzji wielu z nas zrezygnuje ze swojego abonamentu Netflix. Serwis wprowadzi tanią nowość! Skorzystacie?
- 2 polskie filmy podbiły Netflix! Te hitowe produkcje rządzą w TOP 10 na świecie i trzeba je zobaczyć!
Serial naiwny i wtórny. Zgadzam się z opiniami, że jest to zlepek kilku seriali z ostatnich lat, co czyni go mało oryginalnym, do tego nic nowego nie wprowadza a przewidywalność fabuły jest irytująca.
Szkoda czasu na ten serial lepiej obejrzyjcie Ray Donovan, Better Call Saul, Banshee, The Americans, Rectify, Leftovers
jestem tego samego zdania przereklamowany do bólu