Home Strefa filmu Recenzje filmów i seriali SVoD Recenzujemy szokujący, 3. odcinek “Obi-Wan Kenobi” na Disney+! Tego fani się nie spodziewali [BEZ SPOJLERÓW]
Recenzujemy szokujący, 3. odcinek “Obi-Wan Kenobi” na Disney+! Tego fani się nie spodziewali [BEZ SPOJLERÓW]

Recenzujemy szokujący, 3. odcinek “Obi-Wan Kenobi” na Disney+! Tego fani się nie spodziewali [BEZ SPOJLERÓW]

839
2

Po bardzo klimatycznych, choć dość niemrawych dwóch odcinkach twórcy serialu “Obi-Wan Kenobi” zabierają nas na nie lada przejażdżkę w trzecim epizodzie. Ten na pewno nie przypadnie do gustu wszystkim widzom, bo nowa wizja Disney na Gwiezdne Wojny jest naprawdę specyficzna.

Serial dostępny w Polsce od 14 czerwca na platformie Disney+

“Obi-Wan Kenobi” na Disney+ – recenzja 3. odcinka! Kiedy będzie można obejrzeć w Polsce?

Okres pomiędzy III a IV epizodem sagi Star Wars to jeden z najciekawszych momentów w całym uniwersum. Gdy dysponowaliśmy tylko sześcioma filmami i rozbudowanym kanonem za pomocą książek oraz komiksów, wszyscy marzyli o ujrzeniu tych dodatkowych historii na dużym albo małym ekranie. Ale ani technologia, ani inne aspekty tego środowiska nie sprzyjały nakręceniu takowego widowiska, więc na produkcję opowiadającą o wydarzeniach z udziałem Obi-Wana czekaliśmy 17 lat. Zamiast filmu otrzymaliśmy serial i każdy chyba zakładał, że to dobra wiadomość, bo wydłużony metraż oznaczał wydłużenie czasu, jaki spędzimy z tym bohaterem. Tylko czy jego historia jest na tyle ciekawa, że warto ją opowiadać?

Po trzech odcinkach odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Trudno oceniać historię podzieloną na odcinki dopiero na półmetku, ale produkcja niebezpiecznie skręca ku mieliźnie. O ile w przypadku dwóch pierwszych odcinków można było wyjaśnić powolne tempo i brak dynamiki chęcią wprowadzenia widzów w nową historię, tak sytuację z trzeciego epizodu trudno jest sensownie wytłumaczyć. Na wcześniejsze głupotki, jak ucieczka Lei przed dwoma zbirami przez las, można było przymknąć oko (choć było to bardzo, bardzo trudne), tak konfrontacja, której jesteśmy świadkami tym razem wypada jeszcze zabawniej. Brak jej jakichkolwiek emocji, nie czuć wyczekiwanego terroru i strachu, a zachowanie obydwu kluczowych postaci jest irracjonalne i niekonsekwentne. Są pewne elementy, które podsycają atmosferę i przywodzą na myśl kluczowe dla sagi Skywalkerów wydarzenia, ale to kropla w morzu problemów, z jakimi zmaga się ta fabuła.

Można zdawać sobie sprawę, że uzupełnienie historii z filmów czymś równie ciekawym i wciągającym będzie sporym wyzwaniem, ale scenarzyści chyba zapomnieli o kim dokładnie opowiada ten serial. Żadna z postaci nie przypomina siebie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę okres, z którego wydarzenia nie powinny nam być znane. Okrutność Vadera nie wybrzmiała, za to tyczy się to nieporadności Kenobiego, który po dekadzie od wydarzeń z “Zemsty Sithów” zdaje się być cieniem samego siebie. Jeśli ktokolwiek widział “Łotra 1” to sądzę, że będzie rozczarowany tym, co proponują producenci “Obi-Wana Kenobiego”. A może to też dowód na to, że im mniej znanej postaci na ekranie tym lepiej, bo widzowie muszą trochę obejść się smakiem i pozostaje spory niedosyt. Scena z Lordem Vaderem w “Rogue One” była kropką nad i. W “Obi-Wanie Kenobim” mogła być ostatnią deską ratunku, ale tę szansę, niestety, zmarnowano. Również dlatego, że do spotkania obydwu bohaterów doszło najwyraźniej zbyt wcześnie.

Trzeci odcinek serialu utwierdza nas też w przekonaniu, że Disney nie może się zdecydować jak bardzo pragnie wspierać swoje seriale pod względem ekonomicznym. Niektóre z efektów są niezauważalne (i cała w tym magia), dzięki czemu znakomicie budują świat, który tak uwielbiamy, zaś pozostałe sprawiają wrażenie niedokończonych lub niedofinansowanych. W efekcie czasami jest trudno zanurzyć się w przedstawionym świecie, bo co rusz wybija nas coś z rytmu i nie pozwala całkowicie zaangażować się w historię. A wtedy jak nie mało przekonujący efekt specjalny, to głupotka fabularna i tak w kółko.

Zachwyt i rozczarowanie fanów Star Wars nowym serialem na Disney+ są podobnych rozmiarów. Każdy miał swoje wyobrażenia i oczekiwania, więc niemożliwe jest spełnić je wszystkie, ale “Mandalorianinowi” oraz “Bobba Fecie” udało się wpasować w ten świat całkiem zgrabnie. Może “Obi-Wan Kenobi” pokazuje, że małe ekrany są zbyt małe, by pomieścić takie postacie jak tytułowy Jedi oraz Darth Vader i ta historia powinna trafić na duży ekran z krótszym czasem trwania i ciekawszą fabułą? Rozmienianie się na drobne jeszcze chyba nikomu nie wyszło na dobre i taka marka jak Star Wars też się temu nie przeciwstawia.


VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej: 

(839)

3 2 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Han
Han
2 lat temu

Skoro jest tak źle to po co oglądacie? Z kim nie rozmawiam jest zachwycony OWK a 3 odcinek był po prostu świetny i zaskakujący 🙂
Wyciągnięte wnioski wg mnie są błędne jak cała ta recenzja

Bartosz
Bartosz
2 lat temu

Przepraszam, ale chyba nie zrozumieliście sensu tej walki. Kenobi jest cieniem dawnego siebie, ma traumę z czasów Czystki Jedi, odciął się od mocy. Vader jest u szczytu potęgi. I sorry, ale pisanie o tym, że okrutność Vadera nie wybrzmiała nie świadczy o Was najlepiej. Scena kiedy Vader idzie przez osadę mordując mieszkańców była kwintesencją tego czym się stał. Późniejsza próba spalenia Kenobiego żywcem dobitnie to pokazała. Mniej krytykanctwa, a więcej cieszenia się z Gwiezdnych Wojen. Teraz wszystkim się w tyłkach poprzewracało od gwiezdnowojennego dobrobytu.

2
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x