Nowy film “Piła X” – recenzja. Jigsaw na swoim miejscu! Hit po latach?
Aż trudno uwierzyć, że taki nieduży projekt, nakręcony niemalże w garażowych warunkach, rozrósł się do serii z dziesięcioma filmami, gdzie nawet zmieścił się spin-off. Czy wracając do głównego bohatera twórcy przywrócili serię na właściwe tory? Oczywiście! Czy to naprawdę dobry film? Zapraszamy do lektury.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Wielkie premiery na Netflix! 5 mocnych nowości od środy w ofercie
Film “Piła X” już w kinach! Nasza recenzja
Tobin Bell powraca, a to najlepsza dla widzów wiadomość, ponieważ pożegnanie jego postaci w trzecim filmie było najprawdopodobniej największym błędem, jaki popełnili twórcy serii. Nic więc dziwnego, że starania autorów scenariuszy oscylowały później wokół Jigsaw i jego planów, próbując na różne sposoby nawiązać do początków serii. Spin-off, mający strasznie niskie oceny, był jednak pewnym odświeżeniem serii, szkoda tylko że tak nieudanym. “Piła X” wciska się więc pomiędzy pierwszą i drugą część serii, co jest całkiem niezłym wstępem do głównego wątku filmu.
Ten kluczy wokół choroby Johna Kramera. Rak mózgu oznacza dla niego kilka miesięcy życia, a jak mówi sam bohater, John ma jeszcze wiele do zrobienia. Przypadkiem dowiaduje się o nietypowej kuracji mającej zapewnić 90% pewność wyleczenia raka. Niesiony nadzieją decyduje się na ukrywający się przed big pharma projekt, który łączy w sobie operację chirurgiczną z koktajlami o tajemniczej zawartości. W ukrytym ośrodku John Kramer przechodzi zabieg, a później w hotelu dochodzi do siebie. Chcąc podziękować swoim wybawcom wraca do kompleksu, ale tam nie ma już po nich żadnego śladu. John Kramer będzie chciał zagrać w grę, a uczestników rozgrywki nie będzie musiał długo szukać.
Podobnie jak w wielu innych filmach, “Piła X” od pewnego momentu to seria makabrycznych scen, w których schwytani w pułapki starają się wyswobodzić płacąc niezwykle wysoką cenę za możliwość kontynuowania życia. Tym razem także dostajemy niespotykane wcześniej konstrukcje, w których można dopatrzeć się też fundamentów dla innych projektów. W odróżnieniu od innych (późniejszych) gier, Kramer i Samantha (tak! Shawnee Smith też wraca!) wchodzą w niemałą interakcje z graczami, dyskutując żywo, rozprawiając na temat życia i śmierci. To ciekawa odmiana, ale o rewolucji nie ma mowy, ponieważ scenarzyści stale wykorzystują chwyty, które zapoczątkowano we wcześniejszych filmach, więc dostajemy m.in. skróty zakulisowych działań głównych bohaterów odsłaniające niektóre tajemnice. Dobrze, że zrezygnowano ze skrótów fabularnych, które wcześniej miały wnosić więcej do fabuły horroru, ale tym razem po prostu nie starczyło na nie czasu, bo główny wątek Kramera okazał się wystarczający.
Był też rozbudowany na tyle, że to najdłuższy film z całej serii, co jest odczuwalne w trakcie seansu. Wstęp do całości jest dość długi i choć dość szybko widzimy, jak Kramer rozprawiłby się z mającym sporo za uszami złodziejaszkiem, to jednak na właściwą rozgrywkę musimy trochę zaczekać. Scena po napisach to oczywiście zapowiedź sequela, który już powstał, bo widzimy kluczową postać z perspektywy następnych filmów, ale chyba nikogo nie zaskoczą próby filmowców w dążeniu do nakręcenia czegoś na wzór “Piła 1 i 3/4”, skoro teraz dostaliśmy “Piłę 1 i 1/2”. Powrotu do formy z początku serii nie powinniśmy się spodziewać, ale to lepsze niż kolejne spin-offy.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Będzie kolejna podwyżka cen na Netflix! Na początek w dwóch krajach
- Nowy polski film zrobił na Netflix to, czego się spodziewano: podbił cały świat! To globalny hit
- Nie ma drugiego takiego filmu. Recenzja polskiego “Doppelgänger. Sobowtór”!
- Kolejny “Wiedźmin” na Netflix? Powstanie filmowy spin-off głównej historii! Co już wiadomo?
- Netflix mówi stop. Koniec popularnej usługi po 25 latach!