Co to jest Kalibracja Telewizora? Jakie ustawienia są dobre i “naturalne”?
O kalibracji telewizora, czy projektora można usłyszeć na każdym kroku. W moich testach przywiązuję do niej dużą wagę, ponieważ jest nierozłączna z oceną odwzorowania barw. Podejrzewam, że nie jest jednak dla wszystkich jasne, czym są “dobre”, czy “naturalne” kolory, co ta kalibracja właściwie oznacza i jak się ją robi. Ten artykuł dedykuję zatem osobom początkującym, które mają po raz pierwszy styczność z tematem. Bardziej zaawansowane osoby mogą przejść od razu do tematu: Uwaga na sklepowe “kalibracje” TV! Czym jest PROFESJONALNA kalibracja telewizora / projektora?
Na początek wyjaśnijmy podstawy, czym jest w ogóle kalibracja. Zacytuję tu ze swojej strony (http://skalibrujtv.pl):
Kalibracja to zabieg precyzyjnego ustawienia wyświetlacza do wzorca, który używany jest w filmowych studiach montażowych (to tzw. wzorzec Rec. 709). W efekcie otrzymujemy obraz najbliższy postaci w jakiej chciał go nam zaprezentować autor.
Dlaczego nabywca telewizora powinien w ogóle zawracać sobie tym głowę? Otóż dlatego, że:
Ten sam film wyglada inaczej na dwóch egzemplarzach nieskalibrowanych telewizorów, podczas gdy reżyser chciał zaprezentować go w określony sposób
Więc nawet jeśli jesteśmy zadowoleni z odwzorowania obrazu w swoim TV, nawet jeśli uznajemy go za naturalny i miły dla oka to nadal nie znaczy to, że jesteśmy nawet blisko najlepszej jego postaci – w jakiej widział go reżyser filmu wraz z ekipą filmową.
Jak więc widzicie, każdy film miał nadany pewien wygląd, który miał wzbudzać odpowiednie emocje i wprawiać w odpowiedni nastrój. Skrupulatnie pracował na to sztab ludzi. Nie bez powodu James Cameron wydał kilkanaście milionów dolarów na opracowanie kolorów np. w filmie „Avatar”. Chciał nadać swojemu widowisku odpowiedni wygląd, którego nie zobaczymy jeśli nasz telewizor pracować będzie w ustawieniach przekłamujących kolory. Skąd przypuszczenie, że Twój telewizor wyświetla barwy po swojemu? To proste. Przyjrzyjmy się jak wygląda to w sklepie:
Cztery telewizory i cztery różne obrazy, a co było wizją reżysera? Zapewne ani jedne z powyższych. W obliczu takiego widoku (który można ujrzeć w każdym sklepie) ciężko twierdzić, że telewizory zapewniają obraz taki jak widział autor, czy w ogóle oceniać jego walory takie jak odwzorowanie barw, ostrości obrazu czy widoczności detali w czerniach. Jest to o tyle bezcelowe, że wbudowane obecnie funkcje kalibracyjne są na tyle dogłębne, że pozwalają odwrócić obraz “o 180 stopni”. Każdy chyba ma świadomość, że istnieje coś takiego jak choćby “Tryb Obrazu”:
Widzimy na powyższym zdjęciu jak diametralnie zmienia się nasza ocena jakości obrazu w zależności od prostej zmiany trybu.
Okiem sceptyka: “No tak, ale właśnie po to są tryby, by każdy mógł wybrać to co mu odpowiada.” – można usłyszeć wielokrotnie – W praktyce, tryby oglądania są zanegowaniem wiernego przekazu tego-co-widział-reżyser. Pozwalają użytkownikowi zmieniać wygląd, ale nie dają odpowiedzi na fundamentalne pytanie – jak ten film faktycznie miał wyglądać?
Zajrzyjmy teraz do typowego studio filmowego. Mam pod swoją opieką kilkadziesiąt takich firm na terenie Polski:
W profesjonalnym studio filmowym wszystkie wyświetlacze wyświetlają obraz dokładnie tak samo. Nie ma zatem różnicy, czy reżyser siada do pracy w Warszawie, czy w Krakowie. W Polsce czy w Hollywood, albo w Tokio. Normy wyświetlania obrazu są globalne.
Okiem sceptyka: “No tak, ale każdy reżyser tworzy po swojemu, więc do każdego filmu potrzebna będzie inna kalibracja” – Błąd w rozumowaniu. Oczywiście, że każdy autor ma inną wizję na swój film (tak jak każdy malarz, czy rzeźbiarz), jednak pracuje na wyświetlaczu spełniającym te same normy, więc na każdym filmie będziemy widzieć oryginalną intencję autora po jego skalibrowaniu.
Czemu producent nie skalibrował mojego telewizora?
W tym miejscu padają zazwyczaj zarzuty, że przecież telewizory schodzące z taśmy produkcyjnej są takie same, że przecież jak się kupi auto to nie trzeba go regulować po wyjechaniu z salonu a telewizor niby trzeba itd. itp.
Zacznijmy od tego, że egzemplarze tych samych wyświetlaczy nie są powtarzalne, a często może okazać się, że dosyć mocno się różnią. Nie wierzycie? Wystarczy zwrócić uwagę jak duże bywają różnice chociażby w równomierności podświetlenia matrycy. Każdy temat poświęcony jednemu modelowi telewizora posiada kilkadziesiąt wpisów ze zdjęciami matrycy jaka trafiła się użytkownikowi i bywa tak, że są na niej plamy większe, mniejsze lub nie ma ich prawie wcale. W świetle tego to ja mógłbym zapytać skąd pomysł, że produkcja jest tak powtarzalna?
Produkcja telewizorów ma by przede wszystkim szybka i nie generować kosztów. Stąd tolerancje dla elementów elektronicznych stosowanych w TV są bliżej nieokreślone. W jednym modelu może być kilka wariantów matryc (patrz np. testy Samsungów z 2014 roku, w których można było znaleźć panele aż od 4 dostawców). Byliśmy w fabrykach i wiemy jak cały proces się odbywa. W jednej chociażby placówce (Galanta) z taśmy może zejść nawet 40 000 sztuk wyświetlaczy jednego dnia. Wiecie jak duża to jest liczba? Wyobraźmy sobie teraz, że każdy telewizor miałby zostać skalibrowany fabrycznie osobno – potrzeba by do tego znacznych nakładów finansowych na budowę dodatkowych stanowisk, lub zastosowanie dużo bardziej powtarzalnych komponentów, co wygenerowałoby koszty. To oczywiste, że żaden producent nie dołoży do tego interesu, gdy wiedza o kalibracji jest tak mała, że aż musiał powstać taki temat 🙂
Dołożenie dodatkowego gadżetu w postaci drugiego pilota, czy kamerki (obsługa gestem) budzi dużo większe zainteresowanie wśród konsumentów niż kalibracja, którą mało kto rozumie. To jest przyczyna dla której fabryka nigdy nie zainwestuje w poprawę tego drugiego.
Oczywiście nie jest też tak, że producent produkuje telewizory, które nie są stworzone do wiernej reprodukcji obrazu – zawsze wgrany jakiś jeden tryb obrazu, który nastawiony jest na reprodukcję bardziej zgodną z normami. Opisujemy to dosyć szczegółowy w każdym teście telewizora. Robione jest to jednak masowo i z b.dużą tolerancją (ponownie bliżej nie określoną, ale rezultaty publikuję w teście w postaci pomiarów). Dla konsumenta szukającego wyświetlacza często jednak poprawnie reprodukowany obraz nie wygląda ciekawie na tle telewizorów z “przesadzonymi” ustawieniami. Znacząca większość nabywców wybiera sobie model w sposób laicki – oceniając obraz w sklepowych warunkach (bardzo jasno) i sklepowych ustawieniach (te najbardziej jaskrawe). W takich warunkach skalibrowany wyświetlacz zdecydowanie nie jest tym rzucającym się najbardziej w oczy i pewnie zostałby przyćmiony przez inne modele.