Han Solo: Gwiezdne wojny – historie to tytuł najnowszego spin-offu Gwiezdnej Sagi. Jak nie od dzisiaj wiadomo, miał on kłopoty w produkcji i zwolniono reżyserski duet. Jeden z głównych aktorów w filmie, Donald Glover zapewniał, że nie musiał zbyt dużo scen odgrywać na nowo.
Phil Lord i Chris Miller stracili posady zaledwie parę tygodni po rozpoczęciu zdjęć. Zastąpił Ron Howard, reżyser m.in. Pięknego Umysłu, który zajął się filmowaniem pomiędzy czerwcem a październikiem. Z wcześniejszych doniesień wynikało, że nawet 80% filmu mogło zostać przez niego zmienione. Film stał się otoczony złą famą, która nadal się go trzyma.
Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego trailera, więc sytuacja wśród fanów Gwiezdnych Wojen jest nadal niepewna a zapewne z ogromnych oczekiwań zdaje sobie sprawę Disney. Niedawno odbyła się konferencja prasowa Television Critics Association i brał w niej udział między innymi Donald Glover, odtwórca roli Lando Calrissiana. Wypowiadał się on między innymi o procesie dokręcania scen.
Z jego perspektywy nie wynika, że dokonana kolosalnej ilości zmian – przynajmniej dla jego postaci. Jak było w pełnym ujęciu, tego się nie dowiemy, póki nie zobaczymy filmu. Jednak zeszłoroczna Liga Sprawiedliwości była dobrym wyznacznikiem tego, jak problematyczna produkcja filmu i kolosalna ilość zmian w ostatniej chwili wpłynęły na jego odbiór.
Grający także w filmie Paul Bettany z kolei jakiś czas temu wyjawił, że Donald Howard nakręcił więcej dodatkowych scen z Howardem niż planowano, z racji tego, że studiu bardzo jego talent aktorski przypadł do gustu. Jednak wydaje się, że pozostali członkowie ekipy filmowej byli bardziej w ten proces zaangażowani.
Dokrętki w świecie Gwiezdnych Wojen to nic nowego, a Łotr Jeden był nimi przepełniony, a mimo tego udało mu się zarobić ponad 1 mld dolarów. Aczkolwiek brak żadnych materiałów marketingowych na 4 miesiące przed premierą może wydawać się niepokojący. A wy co sądzicie?
Polska premiera Han Solo: Gwiezdne wojny – historie odbędzie się 25 maja 2018. W filmie zobaczymy także Aldena Ehrenreicha, Emilię Clarke oraz Woody’ego Harrelsona.
