Godzilla 2: Król potworów | RECENZJA | Wydanie 4K UHD Blu-ray – seans lepszy niż w kinie
Godzilla 2: Król potworów – obraz (5,5/6)
Operator Lawrence Sher, który ma na swoim koncie m.in. tegorocznego “Jokera” (tu nasza recenzja) nakręcił “Godzillę 2” kamerami Arri Alexa o rozdzielczości 3,4K oraz 6,5K przy użyciu obiektywów Panavision. Jego praca przy “Godzilli” to miks ujęć cyfrowych i analogowych. Film został ostatecznie ukończony, jak większość produkcji z dużą ilością CGI, w 2K. Trzeba przyznać zarazem, że Sher nie miał tutaj łatwego zadania. Ogromna liczba scen w najnowszej “Godzilli” toczy się w ciemnościach przy jednocześnie zacinającym ulewnym deszczu. W takich warunkach bardzo trudno jest o dostarczenie obrazu o wysokiej klarowności. Szczerze mówiąc, w kinie oglądało mi się ten film niezwykle boleśnie, właśnie przez to, że wszelkie detale rozmyły się w strugach deszczu i egipskich ciemnościach. Co jednak najciekawsze – zupełnie inaczej było w seansie domowym. A wszystko dzięki transferowi 4K (upscaling) z HDR. Tak – chcę jednoznacznie dać do zrozumienia, że żyjemy w czasach gdzie oglądanie filmu w zaciszu domowym może być dużo lepszym przeżyciem, niż w kinie. “Godzilla 2: Król potworów” jest tego najlepszym dowodem.
Tutaj dzięki szerokiej palecie barw, rozszerzonemu kontrastowi i poziomowi czerni, wreszcie można doświadczyć tego filmu we właściwy sposób, zamiast frustrować się i starać się wypatrzeć jakiekolwiek detale. Dzięki HDR w ciemnościach znacznie lepiej wyeksponowane są kontury postaci i znacznie zwiększyła się szczegółowość obrazu. Ponadto dzięki lepszemu uwidocznieniu najjaśniejszych elementów w kadrze przy jednoczesnym pogłębieniu czerni otwiera się przed nami świat, jakiego zupełnie nie byłem w stanie dojrzeć w kinie. Pomimo oszczędnej kolorystyki, każda barwa jest w bardzo widoczny sposób zaakcentowana. Tony są bardzo naturalne, szczególnie np. w przypadku twarzy postaci.
Już na samym początku mamy bardzo interesującą scenę z Mothrą w laboratorium, która pulsuje mieniąc się w wielu różnych odcieniach. Innymi referencyjnymi momentami są między innymi sceny poprzedzające i następujące po walce Godzilli z Rodanem, gdy między innymi widzimy Ghidorę w tle, a na pierwszym planie pojawia się krzyż na wzgórzu. Ponadto warto wyróżnić także scenę przepoczwarzenia się Mothry, jak również panoramę Waszyngtonu, gdy Madison (Millie Bobby Brown) wychodzi z bunkra. W zasadzie od 1:40h do samego końca mamy istny spektakl, oszałamiających kompozycji i efektów wizualnych – jeden za drugim, od kłębów dymu towarzyszących nadejściu Godzilli, po elektryczne wyziewy Ghidory (Monster Zero) i następnie całe miasto pokrywające się w ogniu i wybuchach.
Godzilla to idealny pokaz tego, co można z bardzo ciemnego filmu wycisnąć dzięki świetnej implementacji HDR. Warto podkreślić, że to pierwsze wydanie Warnera na Polskę z obsługą HDR10+ (oprócz tego HDR10 i Dolby Vision).