MCU w kryzysie? “The Marvels” nie poprawia sytuacji. Nasza recenzja!
Czy uniwersum Marvela przechodzi kryzys? Gdy spojrzymy na niektóre produkcje, to mogłoby się wydawać, że to jeden z ciekawszych okresów. Z drugiej strony, jeżeli wyciągniemy średnią z ocen kilku ostatnich filmów kinowych, to wychodzi na to, że MCU jest w kosmicznie trudnym położeniu. “The Marvels” tej sytuacji nie poprawia.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Super serialowa niespodzianka w ofercie Disney+ – nowość z genialnymi ocenami ma się stać wielkim hitem!
Nasza recenzja najnowszego filmu MCU: “The Marvels”!
“The Marvels” to trzeci film najnowszej 5. fazy MCU po trzeciej części Ant-Mana oraz trzeciej odsłonie “Strażników Galaktyki”. Nie wiemy, jak potoczą się losy kolejnych produkcji, ponieważ “Deadpool 3” zanotował spore opóźnienie ze względu na strajk aktorów, natomiast post-produkcja nowego “Kapitana Ameryki” może nie potrwać tylko do czerwca przyszłego roku. W efekcie, po “The Marvels” powstanie prawdopodobnie niemała luka, tylko czy widzowie wejdą w tę przerwę w dobrych humorach?
Oczywiście szansę je poprawić będą mieć seriale, które regularnie trafiają na Disney+, a właśnie trwający 2. sezon “Lokiego” pokazuje, że odpowiednio zaplanowane i zrealizowane serie w tym uniwersum mają prawo bytu. Szkoda, że z podobnym nastawieniem nie przystąpiono nakręcenia “Marvels” – filmu, który momentami jest pomieszaniem z poplątaniem, usilnie stara się odhaczać wszystkie istotne obecnie trendy i próbuje wypromować tercet, który na papierze prezentował się nawet nieźle, ale na ekranie ma pewne problemy z dowiezieniem historii.
Nie oszukujmy się, sam pomysł na fabułę nie jest zbyt oryginalny czy nad wyraz pomysłowy. Opowieść o bohaterach po zamianie ciał to schemat, z którego korzystano wielokrotnie i nawet odpowiednio uargumentowany nie musi wcale z automatu zadziałać. W przypadku głównych bohaterek “Marvels”, czyli Kapitan Marvel, Photon i Ms Marvel wybrano ścieżkę pełną dziwnych przygód i sporej dawki humoru, co podszyto lekcją dla postaci i drogą ku znalezieniu porozumienia. Nie jest żadną tajemnicą, że celem produkcji było ukazanie siły kobiet, lecz czasem one same są dla siebie wyzwaniem i przeszkodą, dlatego trójka bohaterek jest zmuszona zrozumieć siebie i zacząć współpracować.
Zdecydowanie najbardziej korzystnie z całej trójki wypada Iman Vellani grająca Ms. Marvel. Pozwolono jej rozwinąć skrzydła względem serialu, a aktorka na pewno nabrała pewności siebie i doświadczenia dzięki serialowi z Disney+. To zaowocowało znakomitym występem, który nie opiera się tylko na humorystycznych scenkach, ale fakt, trzeba przyznać że jest ich naprawdę sporo. Nie do końca satysfakcjonujące są też efekty specjalne, które nie odbiegają poziomem od tego, co widzieliśmy w wielu innych (słabszych) produkcjach MCU. Część scen wygląda, niestety, gorzej niż te w grach komputerowych, co zdradza, że prawdopodobnie ponownie goniono termin, by zdążyć z finalną wersją filmu na wyznaczoną premierę.
Cały film, co chyba nikogo nie zaskakuje, rzeczywiście popada w żartobliwe tony zbyt często, więc na sali kinowej będzie mnóstwo śmiechu i czystej rozrywki, ale aż tyle albo tylko tyle, na co stać było filmowców. Nie wykorzystany został potencjał antagonistki, która wydawała się groźniejsza, niż w rzeczywistości była, a finał “Marvels” pozostawia sporo do życzenia i chyba lepiej byłoby, gdyby scenarzyści postawili na najbardziej oczywiste zagranie.
Za największy plus filmu niektórzy mogą uznać dodatkową scenę po napisach, która wprowadza do uniwersum wyczekiwane postacie. Nie zdradzimy oczywiście kogo i w jakiej formie, ale dla starszych fanów z pewnością będzie to nie lada gratka. Złośliwi mogą powiedzieć, że właśnie dla tej sceny warto pójść do kina. A to już najlepiej podsumowuje osiągnięcia “Marvels”, więc włodarze marki powinni głęboko zastanowić się nad tym, co wprowadzają do kin.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Na 1 stycznia Netflix szykuje wyjątkowy miniserial. Powstał na bazie hitowej powieści!
- Serialowy hit powrócił. Dziś premiera nowego sezonu w Apple TV+!
- Wielka weekendowa premiera na Netflix – od dziś jest wyczekiwany film!
- Tego horroru prawdopodobnie nie znasz, ale właśnie podbija Netfliksa! Polacy chętnie to włączają
- Co wybrać na Netflix w weekend? 5 gorących nowości czeka na obejrzenie!