Wstrzymajcie oddech – recenzja serialu “Fallout” na Prime Video! Hit czy kit?
Gdy gry stają się filmami lub serialami, gracze wstrzymują oddech. Na palcach jednej ręki można policzyć udane adaptacje – czy “Fallout” będzie jedną z nich? Recenzja nowości z Prime Video.
Seriale na Prime Video – recenzja “Fallout”. Warto obejrzeć?
Premiera “The Last of Us” pokazała, że właściwe podejście do tematu i odpowiedni zespół odpowiedzialny za projekt mogą zapewnić niemały sukces. Hit HBO bardzo szybko zyskał uznanie i drugi sezon był tylko formalnością. Czy podobnie będzie z “Fallout”? Za serial odpowiadają przecież twórcy “Westworld”, w tym Jonathan Nolan, a także Graham Wagner, który tworzył “Dolinę Krzemową” oraz “The Office”. Takie połączenie wynika z próby scalenia dwóch światów: przerażającego i wiarygodnego post-apo, a także scen pełnych humoru. Już zwiastun pokazywał nam, że klimat serialu będzie nawiązywać mocno do tego, co było w grach, ale jak jest z pozostałymi elementami?
Ella Purnell gra Lucy – zupełnie nową bohaterkę, której nie znamy z gier. Po spokojnym dorastaniu w krypcie wyjdzie na powierzchnię, by przekonać się, jak naprawdę wygląda świat. Jej poglądy i wiara będą szybko zweryfikowane, bo na każdym kroku ktoś będzie starał się ją zabić. Uniknie śmierci, ale do czego doprowadzą ją starania odnalezienia ojca? Na swojej drodze spotka przeróżne postacie, w tym Ghoula i Maximusa. Ten drugi należy do bractwa, ale jego przekonania nie są niezachwiane.
Co najważniejsze, serial potrafi oczarować klimatem i spowodować, że bardzo szybko i łatwo wkraczamy za próg “Fallouta”. Nie mamy wcale ochoty opuszczać tego uniwersum, dlatego dobrą wiadomością jest fakt, że wszystkie osiem odcinków pierwszego sezonu pojawi się na Prime Video jednego dnia – żadnego czekania, żadnych cliffhangerów, choć finał serii nie jest wykluczony. Nie zdradzimy oczywiście, co dokładnie dzieje się na przestrzeni serii, ale możemy napisać, że ta różnorodność i niebezpieczeństwo pustkowia zostały uchwycone w serialu znakomicie. Podobnie zresztą jak każdy element wizualny, który znamy z gier lub poznajemy dopiero teraz. Przywiązanie do szczegółów powoduje, że łatwo nacieszyć oczy na każdym kroku – pod ziemią, w krypcie, a także na powierzchni, gdzie cały czas zawieszamy oczy na postapokaliptycznym krajobrazie. Zniszczone miasta robią potężne wrażenie, zapadają w pamięć i mając je ciągle przed oczami śledzimy losy ocalałych.
“Fallout” nie traktuje jednak tej tematyki śmiertelnie poważnie. Ciągle pojawiają się wstawki humorystyczne, żarty sytuacyjne i wiele więcej. Dzięki temu nie przytłacza nas ten ponury świat, a seans jest naprawdę przyjemny. Nie wiemy, czy graczom spodobają się poczynione zmiany, których dużo jednak nie ma, bo twórcy starali się trzymać kanonu rozpisując akcję serialu. Co istotne, w odcinkach nie ma historii z gier przełożonych cal do cala, lecz oglądamy produkcję, której akcja rozgrywa się w tym samym świecie. W kuluarach mówiło się, że twórcy serialu traktują tę produkcję, jak jedną z gier, z tą różnicą, że widzowie nie mają szansy wpływać na losy bohaterów bezpośrednio. Gdyby jednak tak było, to “Fallout” mógłby się okazać jedną z lepszych odsłon, ponieważ fabuła została rozpisana na tyle ciekawie i intrygująco, że rzeczywiście mamy ochotę brnąć w to wszystko i stawiać na swoich ulubieńców.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Jakie filmy i seriale będziemy mogli obejrzeć na SkyShowtime w maju? Zapowiada się ciekawy miesiąc!
- Kolejna dawka nowości już na Netflix. Jest coś super dla fanów stand-upu!
- Thriller, który może być światowym hitem? Mamy zwiastun nowości na Netflix!
- Gigantyczny kinowy hit na VOD! Data premiery ujawniona
- Netflix prezentuje nowy zwiastun ekscytującego filmu! Będzie kolejny wielki hit?
Nawet ok. Minus za ONO
Badziew to mało powiedzieć.
Jak zwykle beda durni mężczyźni, silne kobiety, kolorowe multukulti i debilny humor
ale tu dużo ww. pajaców