Disney zadebiutuje w listopadzie tego roku z platformą Disney+. Nie będzie ona posiadała na starcie aż tak bogatej biblioteki, jak Netflix i inni rywale. Analitycy uważają jednak, że to jakość, a nie ilość, będzie wyróżniała serwis Disneya.
Disney+ wystartuje w listopadzie, oferując jedynie 7500 tysiąca odcinków seriali (plus ok. 500 filmów). Dla porównania, biblioteka firmy Netflix składa się z 47 000 odcinków. Ponadto zawartość platformy Disneya będzie w dużej części złożona ze starszych pozycji. Dane te pochodzą od firmy analitycznej Ampere Analysis.
Mimo wszystko Ampere uważa, że ten stan rzeczy nie powinien być powodem do zmartwienia. Richard Cooper, dyrektor ds. badań uważa, że przy bogatym katalogu własnym i 20th Century Fox, Disney ma zamiar stawiać na jakość, a nie ilość.
Cooper podkreśla również, że produkcje amerykańskiego giganta medialnego otrzymywały ostatnio bardzo pozytywne recenzje. Według Ampere, 100 najpopularniejszych tytułów Disneya, wyprzedza Amazon i Netflix, a ustępuje jakością (wg widzów) jedynie HBO. Zdaniem firmy analitycznej, cena wynosząca 6,99 USD, a więc połowę tego co abonament Netflix – również będzie miała znaczenie.
W najbliższym czasie filmy takie, jak Kapitan Marvel, Toy Story 4, Avengers: Koniec gry, Kraina lodu, nowe wersje Alladyna i Króla Lwa, jak również Epizod IX Gwiezdnych Wojen ukażą się wyłącznie na Disney+ w streamingu. Platforma dysponuje m.in. katalogiem Disneya, Foxa (w tym 30 sezonami Simpsonów) i markami Marvela. Zadebiutuje w listopadzie tego roku, a w Europie będzie dostępna „niedługo potem”.
Disney planuje w przyszłym roku inwestycje rzędu 1 miliarda USD celem stworzenia 10 nowych filmów i 25 seriali na Disney+. W przeciągu 4 lat kwota ta ma urosnąć do 2,5 miliarda.
Źródło: HDTVtest, Variety
(1050)