Blood & Truth. | RECENZJA | gra PSVR
Gry wysokiej jakości na PSVR nadal nie ukazują się tak często, jakbyśmy tego chcieli. Tym bardziej jeśli na horyzoncie pojawia się tytuł z potencjałem, jak Blood & Truth, wzbudza on zainteresowanie. Czy mamy do czynienia z symulatorem Johna Wicka?
Wstęp
Do tej pory w świecie gier VR na PS4 brakowało tytułów z ambicjami tzw. blockbusterów. Większość gier skupiała się wyłącznie na mechanicznych doznaniach związanych z unikatowością medium wirtualnej rzeczywistości. Rzadko kiedy w tego typu tytułach twórcy kładli nacisk na fabułę i otoczkę. Blood & Truth jest być może pierwszą, kompletną grą na PSVR, która łączy ciekawie zaprojektowaną akcję, a przy okazji dorzuca rozbudowany element narracji. Oczywiście wszystko w konwencji łatwo przyswajalnego “popkorniaka”.
Kampania single-player / rozgrywka
Właśnie, wspomniałem o “popcornowatości” Blood & Truth. Cała gra zresztą ma na wskroś brytyjski wydźwięk. Jeśli oglądaliście kiedyś jakiś film Guya Ritchiego, to powinniście łatwo wychwycić, co mam na myśli. Mechanicznie jest to połączenie gry FPS z elementami skradanymi (bardzo nieznacznymi), plus różnorodną interakcją z otoczeniem. W kwestii tego ostatniego przyjdzie nam używać wytrychów, materiałów wybuchowych, kamer przemysłowych, czy też rozmontowywać panele elektryczne.
Przy okazji nasz bohater niejednokrotnie będzie się przekradał przez otwory wentylacyjne, czy wspinał po drabinach, gzymsach i rusztowaniach. Te fragmenty są bardzo “fizyczne” i pogłębiają poczucie naszego zaangażowania. Blood & Truth w bardzo ciekawy sposób, przy scenkach pobocznych robi użytek ze środowiska VR. Nie przyglądamy się sytuacjom biernie, lecz twórcy przygotowali całą masę interakcji. Wszystkie w odosobnieniu, nadawałyby się do jakiejś miernej produkcji imprezowej, ale wplecione jako małe wstawki dodają grze kolorytu. Niezły ubaw miałem z bawieniem się DJ-ską konsoletą, czy też niszczeniu instalacji artystycznej.
Jednak wszystkie te elementy są tylko przystawką do dania głównego, którym jest strzelanie. Blood & Truth to nie do końca gra na totalnych szynach. Możemy bowiem przemieszczać się czasem w kilku kierunkach jednocześnie. Odbywa się to skokowo gdzie ruch gałką inicjuje przemieszczanie postaci w dane miejsce. Oczywiście nasze bronie i głowa mają za to pełną swobodę ruchu.
W swoich najlepszych chwilach gra Sony London Studio pozwala poczuć się jak John Wick. Szczególnie gdy strzelamy dwiema broniami jednocześnie. Bardzo przyjemnym akcentem są również opancerzeni przeciwnicy. Wymagają oni spowolnienia czasu (L3+R3), aby trafić w 3 newralgiczne miejsca, by się ich pozbyć. Slo-mo włącza się również przy trafieniu w butle z gazem, które efektownie wybuchają. Poza strzelaninami w biurach i na ulicach Londynu, będziemy brali również udział w pościgach.
Gra nie stanowi przełomu, ale dostarcza rozrywki na niezłym poziomie w obrębie ograniczeń VR. Jest przy tym produktem kompletnym. Dlaczego? Właśnie przez w urozmaicenie segmentów akcji warstwą fabularną, która przeskakuje w kilku punktach w czasie. To nadaje Blood & Truth znamion gry AAA w tradycyjnym sensie. Żeby być tutaj jednak fair – fabuła w najnowszym tytule na PSVR jest niskich lotów, nawet jeśli pojawiają się znani aktorzy (Colin Salmon). Czasami przerywniki się dłużą, kiedy chciałoby się już robić demolkę całego otoczenia. Niemniej, doceniam grę za to, że fabułę ma w ogóle.
Grafika i oprawa dźwiękowa
Graficznie jest to poziom wyższy od Firewalla, chociaż trudno oczekiwać firewerków od budżetowego PSVR. Niektóre scenerie, jak na przykład galeria sztuki potrafią zadziwić nietypowymi grafikami, czy instalacjami. Muzyka zaś jest dynamiczna, pasująca do akcji i jej umiejscowienia (UK) Jest to połączenie doniosłych dźwięków orkiestralnych oraz przyziemnych bitów grime’u (taki miks hip-hopu, elektroniki i drum’n’bass).
Podsumowanie i rekomendacja
Blood & Truth to kompletna paczka doznań VR ze stylizowaną, wartką akcją, a także znamionami gry AAA. Obok Firewall i Astro Bot to najlepszy tytuł ekskluzywny na tę platformę. Niestety, nie obyło się jednak bez mankamentów – głównie natury technicznej.
Granie standardowymi kontrolerami jest często zawodne. Chodzi o dalekie od ideału śledzenie ruchów Dual Shock 4. Daje to się we znaki szczególnie przy próbach interakcji z otoczeniem. Preferowany jest tutaj zdecydowanie Move Controller (niestety z grą nie współpracuje Aim Controller, który świetnie sprawdzał się w Firewall). Dzięki parze kontrolerów ruchowych można wyciągać bronie gestami, a każdy z nich służy za osobną rękę.
Generalnie Blood & Truth to dobra dawka wysokooktanowej akcji i adrenaliny w VR. Ma swoje ograniczenia, ale jeśli wpadniemy w strzelaninowy trans i postanowimy oddać się tej otaczającej nas niedorzeczności – będziemy mieli niezły ubaw. I o to chyba w tym wszystkim chodzi. Zwłaszcza, że nadal wartościowe gry na PSVR nie ukazują się z taką częstotliwością, jaką bym chciał.
Plusy:
- Fajne poczucie strzelania
- Sporo różnych mechanik
- Widowiskowość
- Jak na VR, jest to kompletna gra
Minusy:
- Czasami tempo akcji siada
- Problemy z trackingiem ruchów
- Granie kontrolerem Dual Shock 4 ma swoje mankamenty
Cena: 249 zł
Grę na PS4 dostarczył wydawca – PlayStation Polska (data premiery 28.05.2019) Gra testowana na telewizorze Ultra HD 4K HDR Samsung Q7FN + soundbar Samsung MS6501