Magia Star Wars wróciła! “Ahsoka”, odcinek 5 – nasza recenzja
Fani Gwiezdnych Wojen będą przez długi czas wspominać seans 5. odcinka “Ahsoki”. Serial pokazał, że jest w stanie połączyć wątki powracających postaci, nową historię oraz magię animowanych Star Wars z aktorskimi produkcjami. Co za widowisko!
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Kolejna firma kupiła udziały w Viaplay! Przejęto 10% – co dalej ze sportem w Polsce?
Seriale na Disney+ – nasza recenzja 5. odcinka “Ahsoka”
Uwaga, spoilery!
Nie oszukujmy się – piąty odcinek “Ahsoki” to w dużym stopniu fan-service, to znaczy epizod nakręcony ku uciesze fanów, ale jeśli jest to zrobione z rozmysłem i ze smakiem, to czy ktokolwiek może mieć pretensje do twórców, że obrali taką ścieżkę? Już czwarty odcinek pokazał, że taki serial jak “Ahsoka” najlepiej wybrzmiewa w momencie, gdy autorzy tytuły kładą wszystko na jedną szalę i wyciągają najważniejsze karty na stół. Pojedynki na miecze świetlne, powrót ikonicznej postaci z uniwersum Star Wars i fantastyczny, choć gęsty i mroczny klimat odcinka podbijany rewelacyjną ścieżką muzyczną dają niesamowite przeżycia.
W ostatnim wyemitowanym odcinku “Ahsoki” skupiamy się na jej relacji z Anakinem. Po przegranym pojedynku z Baylanem Skollem, główna bohaterka znika poza kadrem, a my spotykamy ją…w zaświatach (więcej nie zdradzimy). Tam tytułowa postać stawia kolejne kroki w stawaniu się coraz lepszą nauczycielką i wojowniczką, a cała sekwencja tylko pokazuje jak wiele rzeczy Ahsoka była zmuszona przetrawić, przeanalizować i zrozumieć. Nigdy nie pogodziła się z losem, jaki spotkał jej nauczyciela, a także ją samą. Nie po drodze było jej przecież nawet z Zakonem, a wspomnienia do których wraca to niebywała gratka dla widzów.
Po raz pierwszy bowiem widzimy młodą (aktorską) Ahsokę u boku Anakina i to na samym początku nauk, a także w późniejszym etapie, gdy młoda wojowniczka walczyła samodzielnie. Ujrzenie tych bitew (choć skąpanych w pyle i dymie), walczących klonów, a także kapitana Rexa – mimo, że słyszymy tylko głos, nie widzimy jego twarzy – powoduje, że buzują w nas emocje. A wisienką na torcie jest starcie Ahsoki z Anakinem, którego mroczna przyszłość daje o sobie znać w tych decydujących momentach. Część tych scen przypomina oczywiście o podobnych zagraniach zapoczątkowanych w “Łotrze 1” (właśnie z Darth Vaderem), a później kontynuowanych w “The Mandalorian” (gdzie w niezwykle zbliżonych okolicznościach pokazano młodego Luke’a Skywalkera).
Atutem 5. odcinka “Ahsoki” jest przede wszystkim to, że każdy element tej układanki po prostu działa. Nawet tak naiwne rozwiązanie z końcówki, gdzie Lady Tano zwraca się o pomoc do kosmicznych wielorybów, twórcy potrafili po prostu sprzedać, ponieważ wszystko wokół utrzymano w nastroju bliźniaczym do tego, co pozwalało nam uwierzyć we wszystko w oryginalnej trylogii czy innych udanych produkcjach z uniwersum. Choreografia walk Ahsoki z Anakinem, a nawet Sabine z Shin Hati, robi niemałe wrażenie i są to sekwencje, do których fani będą wracać.
Wydaje się więc, że nadchodzące trzy odcinki “Ahsoki” mogą być jeszcze lepsze, niż wszystko, co widzieliśmy dotychczas. Przed nami wycieczka do innej galaktyki, spotkanie z admirałem Thrawnem i kolejne starcie na miecze świetlne. Czy uda się odnaleźć Ezrę Bridgera? A może twórcy przygotowali trochę gorzki finał, by serial nie kończył się zbyt cukierkowato? Po wyemitowanych do tej pory częściach można sądzić, że autorzy historii wiedzieli, co robią, dlatego “Ahsoka” ma wielkie szanse stanąć u boku “Andora” i “The Mandalorian” (przede wszystkim 1. sezonu) jako najlepsze seriale w uniwersum, przebijając tak nahype’owanego “Obi-Wana”.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Netflix: super nowości przed weekendem! Wszystkie 3 to absolutne premiery – sprawdź
- Ta komedia romantyczna na Netflix rozczuli Cię do łez. Idealna premiera na weekend
- Jest data premiery online filmu “Mission: Impossible 7”! Kinowy hit już niedługo obejrzysz w domu
- Film “Freestyle” to polska “8 mila”, ale z gorszą muzyką. Recenzujemy nowość na Netflix!
- Netflix za chwilę skasuje z oferty 7 polskich filmów. To ostatni moment, by je zobaczyć!
