Recenzja. Film “Spider-Man: Poprzez Multiwersum” już w kinach! Powtórzy sukces “jedynki”?
Aż pięć lat przyszło nam czekać na kontynuację jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego filmu ze Spider-Manem. Miles Morales wraz ze swoją bandą postaci-Pajaków wracają w “Spider-Man: Poprzez multiwersum” i twórcy wraz z Sony dokonują niemożliwego: powtarzają gigantyczny sukces swojej animacji!
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Nie sprawdzałeś jeszcze SkyShowtime? Właśnie dodano prawie 50 nowości! Jakie filmy i seriale obejrzysz?
“Spider-Man: Poprzez Multiwersum” – premiera filmu w kinie! Warto obejrzeć? Nasza recenzja
Sytuacja Człowieka-Pająka jest na rynku seriali i filmów dość skomplikowana. Marvel sprzedał prawa do tej postaci (i kilku innych) firmie Sony, dlatego to właśnie ta wytwórnia i studio gier odpowiada za dostarczanie fanom nowych treści z nim związanych. Pamiętamy trylogię z Tobym Maguierem i dwa filmy z Andrew Garfieldem, które poprzedziły wdrożenie Spider-Mana do MCU. Gdy do tego doszło, postać zmieniła się nie do poznania, ponieważ jest obecnie częścią dużego i skomplikowanego świata, w którym kolejne projekty są ze sobą ściśle powiązane.
Z tego wynika treść i zawartość filmów z Tomem Hollandem, który naszym zdaniem nie miał jeszcze szansy wybrzmieć jako Spider-Man na dużym ekranie, ponieważ za każdym razem towarzyszyły mu znane lub wręcz ikoniczne postacie, a wydarzenia nie dotyczyły tylko tego, co dzieje się na ulicach Nowego Jorku. Spider-Man nie jest obecnie superbohaterem z sąsiedztwa, choć po wydarzeniach z “No Way Home” sytuacja zapewne (odrobinę) ulegnie zmianie.
Twórcy “Spider-Man: Uniwersum” wyczuli więc dobry moment na wprowadzenie na ekrany Milesa Moralesa, którego w MCU jeszcze nie uświadczyliśmy. Postanowiono, że obrana ścieżka będzie ich prowadzić przez świat nietypowej i specyficznej animacji, a historia połączy w sobie wiele nieznanych szerszej publiczności postaci. To był strzał w dziesiątkę i pod każdym względem gigantyczny sukces. Zapowiedziom kolejnej części towarzyszyło zero zaskoczenia, choć chęć nakręcenia dwóch kolejnych, połączonych ze sobą produkcji było pewną niespodzianką. Po seansie Spider-Man: Poprzez multiwersum” chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że to była właściwa decyzja.
Druga odsłona filmu bardzo szybko wkręca nas w ten świat, choć sam początek daje nam inną perspektywę na część zdarzeń. To Gwen przejmuje stery i dzięki temu z bliska poznajemy jej rzeczywistość. Dowiadujemy się, w jak trudnej znajduje się sytuacji i co dokładnie popycha ją do podejmowanych decyzji. To zdecydowanie bardzo potrzebny wątek, który w dużym stopniu rzutuje na to, jak będziemy postrzegać resztę filmu i część trzecią. Chyba każdemu spodoba się to, że Gwen choć przez pewien czas staje się główną bohaterką i niejako prowodyrką całego zamieszania, co dodaje pikanterii i atrakcyjności całej historii. Dzięki temu mamy też możliwość zajrzeć w miejsca, gdzie z Milesem zapewne byśmy nie dotarli. Na plus zaliczyć też można rozwinięcie wątku z początku historii Moralesa w “Spider-Man: Poprzez multiwersum”, ponieważ to, co wydaje się jedynie pobocznym pojedynkiem rozrasta się do sporego problemu i wyzwania dla wszystkich.
Zdradzanie większej ilości informacji i wspominanie o konkretnych postaciach, wątkach i uniwersach odwiedzanych przez bohaterów może odebrać frajdę z seansu, dlatego nie będziemy się więcej na tym skupiać. Kolejne zdania zdecydowanie musimy jednak poświęcić oprawie wizualnej i dźwiękowej filmu, ponieważ możemy mieć do czynienia z projektem godnym kilku Oscarów. Począwszy od występu dubbingujących postacie aktorów, przez efekty dźwiękowe, wykorzystaną muzykę i skomponowaną ścieżkę dźwiękową, a na kolorystyce i stylistyce filmu kończąc bez wątpienia obcujemy z najciekawszym tytułem ostatnich lat. Stopień, w jakim film potrafi nas wciągnąć (lub wręcz zassać) jest niewiarygodny. Dodatki przypominające, że podwalinami tego wszystkiego są komiksy (wszędobylskie dymki czy podział ekranu na dwie części) dodają filmowi uroku na każdym kroku.
To nie jest tylko uczta dla fanów Spider-Mana, choć oni bezspornie będą się na tym filmie bawić najlepiej. Mnogość odwołań i nawiązań do komiksów i innych pajęczych projektów potrafi nawet przytłoczyć, dlatego pojedynczy seans nie jest wystarczający, by w pełni docenić przywiązanie do szczegółów przez twórców. Po ostatniej scenie niektórzy widzowie mogą być delikatnie zniesmaczeni, ponieważ choć część wątków domknięto, to fabuła zatrzymuje się w dość istotnym momencie i dopiero za jakiś czas dowiemy się, jak ta historia się zakończy. Pozytywnym efektem takiego działania jest jednak szansa na wybrzmienie wielu scen i wątków, na które nie byłoby miejsca bez rozbicia filmu na dwie części, więc zamiast narzekać celebrujmy, że dostajemy coś tak wspaniałego.
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- HBO Max dodało 4 świetne filmy i seriale! Nowości na weekend – sprawdź
- Potężna fala nowości na weekend na Netflix! 18 mega filmów i seriali już w ofercie – co wybierzesz?
- Netflix: oto nowy wielki hit! Potężna oglądalność na całym świecie – musisz obejrzeć w weekend
- Disney+ z wielką aktualizacją biblioteki! Do oferty weszły legendarne, wyczekiwane filmy
- Co wybrać na wieczór na Netflix? 9 super nowości w ofercie!