William Friedkin w latach 70. stworzył dwa arcydzieła, którymi spiorunował cały Hollywood. Jednym z nich był słynny Egzorcysta. Po 44 latach amerykański reżyser powraca do tej tematyki, tym razem tworząc obraz The Devil and Father Amorth.
Friedkin zanim jeszcze nakręcił swój pełnometrażowy debiut, był bardzo uznanym dokumentalistą i właśnie tutaj jego fach został wykorzystany. Kręcił on bowiem tym razem nie artystyczne dzieło fikcyjne, lecz prawdziwy egzorcyzm słynnego księdza Gabriele Amorth. Była to dziewiąta próba wykonania tego katolickiego rytuału na trzydziestokilkuletniej kobiecie (o przybranym imieniu Cristina) w zeszłym roku. Film został nakręcony z niezwykle bliskiej odległości (około 60 cm), z udziałem Friedkina oraz włoskiego egzorcysty i bez specjalnie przygotowanego oświetlenia. Jest to oczywiście dzieło dokumentalne. Jego premiera miała właśnie miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Ojciec Gabriele Amorth zmarł w tamtym roku ale przyznał, że był fanem filmu Friedkina, chociaż uważał, że efekty specjalne były nieco przesadzone. Z kolei amerykański filmowiec przyznał, że w trakcie realizowania filmu naleciało go bardzo wiele skrajnych uczuć, od strachu przed tym, co się opętanej kobiecie może stać po ogromną empatię względem jej cierpienia. Zdaniem Friedkina całe to spektrum emocji jest w tym dziele. Oczywiście idea nadprzyrodzonego kontrolowania ludzi przez demoniczne siły jest nieco przejaskrawiona, gdyż jest powiązana z niezwykle silnymi zaburzeniami psychologicznymi. Co ciekawe Friedkin konsultował się z psychiatrami i opętanie jest widziane jako forma skomplikowanego stanu zwanego potocznie jako rozdwojenie jaźni.
Film trwa 68 minut. Nie wiadomo na razie kiedy i w jakiej formie zadebiutuje poza festiwalem w Wenecji.
(430)