Test telewizora Hisense U7NQ – idealny do sportu i grania

Kontrast i czerń

Hisense U7NQ działa na matrycy VA. To samo w sobie powinno zapewnić już dobre wyniki. Jednak, jak wspominaliśmy wcześniej, nie jest ona standardowa, więc nie możemy brać tego za pewnik. Sam panel został wyposażony w podświetlenie diodami Mini LED. Zostały one podzielone na 384 strefy niezależnego podświetlenia, a przypomnijmy, że poprzednik w postaci U7KQ posiadał ich 240. Wynik bohatera testu w dalszym ciągu nie należy do najwyższych na rynku, aczkolwiek kluczowym znaczeniem może okazać się zastosowanie najnowszego procesora HI-VIEW ENGINE PRO, wyposażonego w sztuczną inteligencję (AI), mającej za zadanie bardzo precyzyjnie sterować całością i dać niezrównane efekty. Zobaczmy jednak, jakie przełożenie mają słowa widniejące na broszurze na rzeczywiste wyniki.

SCENA (kontrast między białym kołem, a środkiem białego okręgu)	Opis sceny	Wynik pomiaru
	DUŻA POWIERZCHNIA CZERNI BEZ SĄSIADUJĄCYCH DETALI, PRZY NISKIM KONTRAŚCIE ŁATWO DOSTRZEC ŚWIECENIE CZERNI	175 00:1
	CZERŃ OTOCZONA Z KAŻDEJ STRONY DETALAMI, WYMAGAJĄCA SCENA, PORADZĄ Z NIĄ SOBIE JEDYNIE NAJLEPSZE SYSTEMY WYGASZANIA	19 158:1
	PAS W FILMIE SĄSIADUJĄCY Z OBRAZEM O ŚREDNIEJ JASNOŚCI, PRZY NISKIM KONTRAŚCIE WYRAŹNIE ODCINA SIĘ OD RAMKI TELEWIZORA	13 585:1
	DUŻA POWIERZCHNIA CZERNI BEZ SĄSIADUJĄCYCH DETALI, PRZY NISKIM KONTRAŚCIE ŁATWO DOSTRZEC ŚWIECENIE CZERNI	70 875:1

Przed rozpisaniem się warto wspomnieć, że ustawieniem wygaszania, które użyliśmy do procedury testowej, było to pośrednie. Ogólnie rzecz biorąc, zdaje się, że połączenie matrycy VA oraz podświetlenia Mini LED zawsze da dobre bądź bardzo dobre wyniki. Dlatego wyniki Hisense U7NQ uznajemy za całkiem udane, z małym “ale”. Tym “ale” jest druga i trzecia scena. Tam, w porównaniu z poprzednikiem, dało się zauważyć spory spadek kontrastu i czerni. Natomiast wszystkie inne sceny wypadły bardzo dobrze. Skąd takie zachowanie telewizora? Odpowiedź jest dość prosta. U7NQ stara się zachować zarówno jednolitość czerni, jak i to, by nie doszło do efektu halo/bloomingu. Elementem, na który należy zwrócić uwagę, jest także przygaszenie się jasnych małych i średnich obiektów. Doskonale było to widać w filmie, którego też dość często używamy w sekwencji testowej, czyli “Grawitacja”. Tam światła skafandra oraz gwiazd były ewidentnie przytłumione. Nie sposób też nie wspomnieć o efekcie halo/bloomingu, który jednak występuje i może wpłynąć na jednolitość czarnych pasów filmowych. Natomiast na to jest remedium. W aplikacji streamingowej należy zmniejszyć ich rozmiar, tak by nachodziły bardziej na sam film, a nie na dół ekranu.

(20117)